Polscy przewoźnicy domagają się zawieszenia umowy transportowej z Ukrainą

Unijni eksporterzy korzystają z taniego transportu ukraińskiego, na czym cierpią polscy przedsiębiorcy drogowi. Resort infrastruktury chce zrównania z unijnymi wymagań dla ukraińskich firm.

Publikacja: 15.05.2025 09:57

Polscy przewoźnicy domagają się zawieszenia umowy transportowej z Ukrainą

Ukrinform

Foto: Ukrinform

Przedłużając 10 kwietnia unijno-ukraińskie porozumienie transportowe dyrektor biura transportu drogowego w DG Move Kristian Schmidt przekonywał, że jest ono potrzebne, że działa i jest korzystne dla obu stron i zachowuje ważność do końca tego roku. 

Komisja Europejska podlicza, że od 29 czerwca 2022 roku, gdy zostało podpisane, do końca 2024 roku, ukraiński eksport realizowany transportem drogowym wzrósł o 42 proc. tonażowo i 28 proc. wartościowo w stosunku do okresu przedwojennego. Z kolei eksport unijny zwiększył się w tym samym okresie o 37 proc. tonażowo i 50 proc. wartościowo. 

Czytaj więcej

Czy od przyszłego roku niższe koszty dla przewoźników ?

KE stwierdza, że ukraiński eksport sięga 200 tys. ton miesięcznie, zaś unijny wzrósł o 200 tys. ton ładunków przewożonych co miesiąc. 

Porozumienie wspiera Ukrainę i jest automatycznie przedłużane co pół roku. Może być zawieszone na wniosek jednej ze stron złożony na 3 miesiące przed upływem terminu ważności umowy, jeśli strona udowodni rujnowanie rynku transportu drogowego. 

Przedłużenie umowy zawarte 24 czerwca 2024 roku przewiduje ściślejszy nadzór nad funkcjonowaniem rynku transportowego. Podobna umowa obowiązuje z Mołdową.  

Zniszczenie polskiego rynku

Dla polskich firm transportu drogowego umowa jest nie do zaakceptowania. – W branży transportowej panuje od dwóch lat dekoniunktura. Pojawia się coraz więcej sygnałów, że producenci tracą zamówienia i malejącą produkcję wysyłają samochodami zamawianymi na giełdach, rezygnując z kontraktów transportowych. Oznacza to spadek cen transportu i wejście na nasze miejsce tańszych od nas przewoźników ukraińskich. Koszty pracy na Ukrainie liczone są w setkach dolarów na miesiąc, u nas w tysiącach, tam są także niższe ubezpieczenia i podatki od środków transportu – porównuje przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Rafał Mekler. 

Podkreśla, że 70 proc. ukraińskich ciężarówek wjeżdża do Polski na pusto. – Obsługują przemysł na terenie województwa lubelskiego i podkarpackiego. Skutek jest taki, że lubelscy przewoźnicy jadą 100-150 km na zachód, aby zdobyć ładunek wywozowy z Polski i ta sztafeta dotyka przedsiębiorców całego kraju. Firmy pozbawione przychodów oddają leasingowane ciężarówki lub zamykają działalność i nie widać oznak poprawy sytuacji gospodarczej – opisuje Mekler. 

Czytaj więcej

Wielton inwestuje w robotyzację

Przewoźnik z Białej Podlaskiej Marcin Potapczuk wskazuje, że firmy zamykają działalność, z 600 członków lokalnego stowarzyszenia przewoźników zostało niecałe 400. Także dyrektor Departamentu Transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Piotr Mikiel przyznaje, że w branży niepokojąco rośnie liczba bankructw i restrukturyzacji. 

Mekler uważa, że w sytuacji zalewu polskiego rynku pustymi ciężarówkami z Ukrainy znika powód funkcjonowania umowy UE-UA. 

Samotna Polska

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak stwierdził podczas konsultacji społecznych z przedstawicielami branży transportowej, w których udział wzięli także przedstawiciele rządu (resortu infrastruktury oraz rodziny, pracy i polityki społecznej) oraz biura rzecznika MŚP, że polscy przewoźnicy mają prawo domagać się od polskiego rządu, aby przedkładał ich dobro i pozycję na rynku nad interes ukraiński - lub czyjkolwiek inny. – Nie zapominajmy też, że Unia Europejska zobowiązała się do utrzymania stabilnych warunków rozwoju gospodarczego na wspólnym rynku. Jej działania na przestrzeni co najmniej trzech ostatnich lat, zarówno w branży transportowej, jak i rolno-spożywczej, są w mojej ocenie wprost odwrotne do deklarowanego celu – zauważył wicemarszałek.

Przypomina, że otwarcie wspólnotowego rynku dla przewoźników zza wschodniej granicy było motywowane tym, by Ukraina mogła znaleźć alternatywną drogę zbycia swoich towarów względem zablokowanych portów czarnomorskich. – Już wiemy, że ten pretekst jest nieaktualny lub od początku był nieprawdziwy, bo wiele ukraińskich ciężarówek przyjeżdża do Polski pustych – zaznacza Bosak. 

Czytaj więcej

W polskich portach więcej kontenerów

Ministerstwo Infrastruktury dostrzega negatywny wpływ umowy na polski rynek transportowy oraz jak nierówne na korzyść ukraińską są przewozy. Resort nie widzi potrzeby funkcjonowania umowy w takim kształcie. Minister Dariusz Klimczak informował KE o sytuacji na polskim rynku, jednak Polska jest jedynym państwem, które nie chce przedłużenia umowy. Dyrektor Schmidt odwiedzi Polskę w czerwcu, żeby na miejscu przekonać się jaka jest sytuacja.  

MI zapewnia, że dąży do tego, aby Ukraina jak najszybciej dostosowała się do unijnych regulacji. 

Regulacje Ue
Komisja Europejska przygotowuje kolejne bariery dla polskich firm transportowych
Regulacje Ue
Przewoźnicy: Unijne przepisy wysadzą w powietrze transport międzynarodowy
Regulacje Ue
Unia Europejska dobija polskich przewoźników
Regulacje Ue
PE przyjmie ułatwienia w rozliczaniu CO2 dla koncernów samochodowych
Regulacje Ue
Czas pracy kierowcy po nowemu