Ustawa, która przejdzie prawdopodobnie do historii jako „big, beautiful bill”, czyli "wielka piękna ustawa" dotyczy budżetu Stanów Zjednoczonych. Zakłada ona dwie ważne zmiany dla tamtejszej turystyki. Po pierwsze podnosi stawkę opłaty za skorzystanie z Elektronicznego Systemu Autoryzacji Podróży (ESTA) z 21 do 40 dolarów. ESTA to wymóg zarejestrowania się przed przybyciem do Stanów Zjednoczonych wszystkich pasażerów podróżujących w ramach programu bezwizowego.
Po drugie rząd aż pięciokrotnie, ze 100 do 20 milionów dolarów, zmniejszył finansowanie agencji Brand USA, która zajmuje się promowaniem Stanów Zjednoczonych jako atrakcyjnego kierunku turystycznego.
Czytaj więcej
Polityka celna prezydenta Donalda Trumpa wstrząsa rynkami światowymi i wywołuje niepokój w Europi...
120 miliardów dolarów na system kontroli ruchu lotniczego
Jak pisze brytyjski portal branży turystycznej Travel Weekly, Amerykańskie Stowarzyszenie Turystyki (U.S. Travel Association) zwraca uwagę, że ustawa przeznacza też 120 miliardów dolarów na modernizację systemu kontroli ruchu lotniczego w Stanach Zjednoczonych, zwiększenie zatrudnienia w służbach celnych i na zapewnienie bezpieczeństwa podczas Mistrzostw Świata FIFA 2026 i Letnich Igrzysk Olimpijskich 2028, co z kolei przyczyni się do poprawy ruchu turystycznego.
Prezes U.S. Travel Association Geoff Freeman skrytykował jednak podniesienie opłat dla podróżnych i cięcia w Brand USA. – Odważne wydatki na kontrolę ruchu lotniczego i ochronę granic znacząco poprawią doświadczenie podróżnych. Ale te słuszne działania przysłaniają nieprzemyślane podwyżki opłat dla zagranicznych gości i ograniczenie środków dla Brand USA – mówi. – Jeśli chcemy, by Stany Zjednoczone stały się najczęściej odwiedzanym krajem świata, i jeśli zamierzamy w pełni wykorzystać potencjał nadchodzących sportowych wydarzeń o znaczeniu światowym, musimy postawić na bardziej przemyślaną politykę turystyczną – twierdzi.