W tym sensie przegrało dziennikarstwo, po raz kolejny w tej kampanii, bo dziennikarze nie są od powtarzania krótkich, wspólnych dla wszystkich kandydatów pytań, ale od drążenia, odsłaniania często niewygodnej dla polityków prawdy. Myślę, że trzeba wyciągnąć z tego wnioski przy kolejnych kampaniach, stawiając mediom publicznym zadania dokładnego zaprezentowania sylwetek kandydatów. Kto jeszcze przegrał? A właściwie co?
Debata prezydencka z 12 maja: Kto przegrał?
Przegrała integracja europejska, bo nie było nikogo, kto by miał odwagę bronić jej sensu, a nawet pozytywnie o niej mówić. Była tematem wstydliwym, tak jak Zielony Ład, wobec którego dystansowali się wszyscy obecni w studiu poza Rafałem Trzaskowskim, usiłującym tłumaczyć, że Zielony Ład to także czyste powietrze na naszych ulicach.
Kto jeszcze przegrał? Migranci, bo ci pełnili w debacie rolę stracha na wróble, a właściwie na Polaków. Nie było nikogo, kto by się upomniał o ich prawa i przypomniał, że to też ludzie, jak my. Wszystko sprowadziło się do straszenia migrantami lub opowiadania o konieczności obrony przed ich napływem, jakby nie było realnych potrzeb w dziedzinie pozyskiwania rąk do pracy ani rządowego programu w tej dziedzinie.
Czytaj więcej
Wymieniając ciosy w debacie TVP, Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie zawsze nawet na siebie pa...
Przegrała również Ukraina, bo podobnie jak migranci służyła głównie do straszenia telewidzów. Tymczasem Ukraina to polska szansa i moralny obowiązek; mało kto był w stanie wypowiedzieć te słowa. Ukraina, nawet bardziej niż Władimir Putin, funkcjonowała w tej debacie w roli straszaka.