Najkrócej to wyjaśnił w krótkim tweecie Radosław Sikorski. „Jądrem afery jest to, że w pisowskim CBA nagrywali rozmowy córki i żony szefa Rady Europejskiej ze swoim adwokatem, a następnie zamiast zniszczyć, nosili do politruka celem wykorzystania w mediach i w polityce. Winni muszą pójść siedzieć na lata”. W tej ostatniej kwestii zachowam większą powściągliwość i sprawę zostawię niezawisłemu sądowi, ale pierwsza część wypowiedzi szefa MSZ dotyka istoty rzeczy.
Co jest materiałem dowodowym w sprawie Romana Giertycha?
Jeśli bowiem Roman Giertych był legalnie podsłuchiwany w związku z podejrzeniem popełnienia określonego czynu karalnego, to materiałem dowodowym w tej sprawie dla prokuratury i sądów nie jest całość zapisanego materiału, ale tylko ta część, która ma związek z potencjalnym przestępstwem.
Jak działa oprogramowanie Pegasus
Odnosząc to do podsłuchanych i zarejestrowanych rozmów mec. Romana Giertycha z żoną i córką premiera, materiał ten można było przekazać dalej wyłącznie wtedy, gdyby miał związek ze sprawą, w której zastosowano wobec adwokata czynności operacyjne. Jeśli treść rozmów z Giertychem dotyczyła innych spraw, podlegała ochronie wynikającej z tajemnicy adwokackiej i obrończej. Innymi słowy: materiał ten powinien zostać zniszczony i nigdy nie wyjść poza mury biura CBA. Skądinąd wiemy, że całość materiału z inwigilacji Giertycha oprogramowaniem Pegasus trafiła na 12 płytach DVD do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego.