Wielka gra Trumpa i Putina o zawieszenie broni w Ukrainie

Dziwne, wielkanocne zawieszenie broni Władimir Putin ogłosił, by przypodobać się Donaldowi Trumpowi. Teraz Moskwa i Kijów sugerują, że mogą rozmawiać o dłuższym rozejmie, a rozochocony Trump – o zawarciu pokoju.

Publikacja: 22.04.2025 17:01

Wielka gra Trumpa i Putina o zawieszenie broni w Ukrainie

Foto: Sputnik/Kristina Kormilitsyna

– Wielkanocny rozejm, ogłoszony dość niespodziewanie przez Władimira Putina, był operacją marketingową, takimi zalotami, by prezydent Trump nie stracił cierpliwości i się nie rozzłościł – podsumował zawieszenie broni francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot.

Przed Wielkanocą zarówno amerykański sekretarz stanu Marco Rubio, jak i prezydent USA ostrzegli, że USA mogą porzucić rozmowy o zakończeniu wojny w Ukrainie, jeśli w ciągu najbliższych dni nie zostanie osiągnięty jakiś postęp w nich. Mimo tak sceptycznego nastroju w Waszyngtonie, już po wystąpieniach obu polityków, wiceprezydent J.D. Vance zapewnił, że „w najbliższym czasie” coś się stanie.

Putin ugiął się przed groźbami Trumpa

Dzień po, nikogo nie uprzedzając, Putin ogłosił jednostronne zawieszenie broni. – Operacja była utrzymana w ścisłej tajemnicy, jak przystało na prawdziwego kagebistę – śmiał się z nagłej propozycji Kremla jeden z niezależnych moskiewskich politologów. Ale Ukraina je przyjęła, by nie zostać oskarżona przez Trumpa o przeciwstawianie się dążeniom do zakończenia wojny.

Obie strony oskarżały się o jego naruszenie, Ukraińcy twierdzili, że ani na chwilę na zostały przerwane walki w rosyjskich obwodach kurskim i biełgorodzkim.

Czytaj więcej

Zawieszenie broni na Ukrainie. Obie strony oskarżają się o złamanie ustaleń

Prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał jednak, że w ciągu tego czasu nie było ani jednego alarmu przeciwlotniczego w Ukrainie. Kreml nic nie przyznawał, ale rosyjscy imperialni blogerzy opublikowali nagranie z frontu w zaporoskich stepach, gdzie spotkały się pod białymi flagami i porozmawiały ze sobą dwie grupy żołnierzy, rosyjska i ukraińska, zbierające ciała poległych.

– W takiej formie Moskwa posłała sygnał Waszyngtonowi, reagując na groźby Trumpa porzucenia procesu negocjacji. (…) Moskwa nie chciałaby, by ekipa Trumpa porzuciła rozmowy, bo to zagrozi normalizacji stosunków USA–Rosja, a także znacznie zwiększy prawdopodobieństwo przyjęcia nowych sankcji przez Kongres – uważa jeden z rosyjskich politologów.

Ale gdy tylko rozejm się skończył, Charków przeżył ciężki rosyjski nalot, a na okolice rosyjskiego Biełgorodu spadły ukraińskie drony.

Co Kreml może otrzymać od USA w zamian za zgodę na rozmowy pokojowe?

Jednocześnie jednak prezydent Zełenski zaproponował wprowadzenie 30-dniowego moratorium na ataki na infrastrukturę cywilną, co miałoby obejmować zaprzestanie uderzeń na dalekie zaplecza frontu: po ukraińskiej i rosyjskiej stronie. Kijów w ten sposób zasugerował, że może zrezygnować z atakowania celów czysto wojskowych w głębi Rosji, jak lotnisko bombowców strategicznych w Engelsie nad Wołgą.

– W rzeczy samej Zełenski powtórzył propozycję Kijowa sprzed miesiąca o 30-dniowym zawieszeniu broni. Tylko tym razem w takim „humanitarnym opakowaniu” – by nie atakować obiektów cywilnych. Całkiem możliwe, że Waszyngton poprze tę inicjatywę i wtedy Moskwa będzie musiała jakoś zareagować – stwierdził moskiewski publicysta Gieorgij Bowt.

Putin już odrzucił propozycję Zełenskiego, ale z kolei zasugerował, że Kreml mógłby rozpocząć „rozmowy dwustronne” (z Kijowem), a jego rzecznik dodał, iż „należy usunąć prawne przeszkody” do takich kontaktów. Nie wiadomo jednak, co to oznacza: czy anulowanie dekretu prezydenta Zełenskiego zabraniającego rozmów z Putinem, czy może powrót do starych, rosyjskich żądań wyborów w Ukrainie, bo „Zełenski jest nieprawomocnym prezydentem”.

„Financial Times” poinformował natomiast, że podczas spotkania w Petersburgu, Putin powiedział specjalnemu wysłannikowi Donalda Trumpa, Steve'owi Witkoffowi, że w ramach wysiłków zmierzających do osiągnięcia porozumienia pokojowego, jest gotów zrzec się swoich roszczeń do czterech częściowo okupowanych obwodów Ukrainy – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Zaproponował też „zamrożenie” inwazji rosyjskiej na obecnej linii frontu.

Na razie eksperci wskazują, że Kreml jest „w euforii” od plotek o tym, że jednym z warunków Trumpa zawieszenia broni (czy może już bardziej stabilnego pokoju) jest zakaz przyjmowania Ukrainy do NATO. – To satysfakcjonujące – przyznał rzecznik Kremla. Równie entuzjastycznie przyjęto informację, że Trump chce uznać Krym za rosyjski.

Czytaj więcej

USA uznają Krym za rosyjski? Nowe doniesienia ws. wojny na Ukrainie

Najpierw jednak musiałby do tego przekonać samych Ukraińców oraz Europę. W środę przedstawiciele Ukrainy, USA, Francji i Wielkiej Brytanii spotkają się w Londynie, by omówić amerykańskie propozycje. Waszyngton już zastrzega, że to tylko tezy do negocjacji i nie ma mowy „o jakimś przymusie” względem Ukrainy.

Kreml chce własnej „strefy wpływów”, ale wojna utknęła

Niezależna, anglojęzyczna gazeta z Moskwy „Moscow Times” po przeprowadzeniu serii rozmów wśród urzędników kremlowskich i ekspertów obsługujących administrację rosyjskiego prezydenta doszła do wniosku, że Moskwa chce „wciągnąć Waszyngton w negocjacje »wielkiej umowy«: o nowym podziale stref wypływów”. Gdyby udało się uzyskać zgodę USA, „to Rosja rozprzestrzeni swe wpływy na strefę postsowiecką, oraz w pewnym stopniu zostanie uznany wpływ Moskwy w Europie”.

– Musimy jak najbardziej wydoić Trumpa, podrzucając mu możliwość zawieszenia broni na przynętę – miał powiedzieć dziennikarzom jeden z rosyjskich urzędników.

Ale eksperci wskazują, że największe problemy Kremla są gdzie indziej. – Putin nie zamierza podawać się do dymisji, interesuje więc go, co będzie za pięć czy dziesięć lat. Dlatego interesuje go przede wszystkim anulowanie sankcji. A kluczowe dla Rosji sankcje wprowadzili Europejczycy – wskazuje rosyjski politolog ze Stanfordu Siergiej Sanowicz.

Kolejnym problemem Kremla jest front. – Putin ma bardzo mało dostępnych wariantów (postępowania). Jeśli będzie kontynuował natarcie, natknie się na rosnący opór, a być może i jakieś odwetowe kroki ze strony Trumpa. (…) A wojna i tak utknęła. Widać, że tempo posuwania się rosyjskiej armii spada z miesiąca na miesiąc i nie ma podstaw oczekiwać, że nagle ona przyspieszy. Putin musi się dogadywać – sądzi z kolei socjolog Dmitrij Oreszkin.

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski otrzymał cios w plecy. Ożywia się opozycja w Kijowie
Konflikty zbrojne
Sojusznicy Ukrainy zrezygnują z wysłania wojsk? "The Times": Zbyt ryzykowny plan
Konflikty zbrojne
USA przedstawią Rosji swoje żądania? Witkoff jedzie do Moskwy z nowymi wytycznymi
Konflikty zbrojne
Finlandia o "erze Trumpa". Gwałtownie spada wiara w amerykańską pomoc dla sojuszników z NATO
Konflikty zbrojne
Indie: Wszyscy Pakistańczycy mają opuścić kraj do 29 kwietnia