– Ta decyzja została podjęta, by postawić interesy Ameryki na pierwsze miejsce – mówiła zastępczyni rzecznika Białego Domu Anna Kelly, cytowana przez portal Politico.
Dostawy na Ukrainę zablokowano podobno z powodu braków w magazynach samej amerykańskiej armii. Wstrzymano nawet transporty uzbrojenia znajdującego się w Polsce. Każda armia na świecie ma ustalone wskaźniki wielkości zapasów koniecznych na wypadek jakiegoś konfliktu i ich zmniejszenie powoduje gwałtowne reakcje dowódców.
Trzeci raz w tym roku Stany Zjednoczone przerywają dostawy do Ukrainy. Czy je wznowią?
Ale obecnie nie wiadomo, czy armia USA ma jakieś braki. Na początku czerwca sekretarz obrony Pete Hegseth zainicjował kontrolę zapasów. Teraz okazuje się, że nie została ona jeszcze zakończona, a dostawy wstrzymano do ostatecznego podsumowania.
W dodatku uzbrojenie, jakie nie dojechało do Ukrainy, w większości nie pochodziło z zapasów amerykańskiej armii, lecz z programu Ukraine Security Assistance Initiative, który przewiduje zakupy wprost od producentów.
„Przedstawiciele administracji Trumpa podkreślali konieczność większej koncentracji na zagrożeniach ze strony Chin i co bardziej obecnie aktualne, na potrzebach wojskowych na Bliskim Wschodzie” – napisał dziennik „Wall Street Journal” o motywach Białego Domu.