W latach 80. Lech Wałęsa powiadał, że Polska może być „drugą Japonią”, o ile tylko zliberalizujemy swój system polityczny i ekonomiczny. Wskutek historycznego przełomu Okrągłego Stołu – uczestniczyłem w tamtych negocjacjach, przy okazji osobiście poznając Wałęsę – proces tejże liberalizacji fundamentalnie się zintensyfikował po 1989 roku. Pięć lat później, w grudniu 1994 roku, jako wicepremier towarzyszyłem Lechowi Wałęsie, wtedy już prezydentowi Rzeczpospolitej, w państwowej wizycie w Kraju Kwitnącej Wiśni. I oto teraz coraz częściej słyszymy, że już ponoć dogoniliśmy Japonię, bo dorównujemy jej pod względem dochodu. Tak, bo licząc zgodnie z parytetem siły nabywczej, PSN, w tym roku w obu tych krajach PKB na głowę oscyluje wokół 50 tysięcy dolarów.
Czytaj więcej
Zarzuty o „załatwianie dziewczyn”, ustawki kibolskie, wątpliwe transakcje mieszkaniowe – wokół Ka...
Pomijając kwestie metodologiczne związane z tym szacunkiem, który zakłada niedowartościowanie kursu polskiego złotego o około 55 proc. (według PSN w 2024 roku dolar wart był 1,79 złotego, podczas gdy średni kurs rynkowy wynosił 3,98) i japońskiego jena o 37 proc. (odpowiednio 95,7 i 151,45), już sam ten fakt jest wielce wymowny. Od czasu naszego pobytu w Tokio przed 30 laty polski PKB mierzony PSN zwiększył się 3,8-krotnie, podczas gdy japoński niespełna 1,4-krotnie. Na takie zróżnicowanie dynamiki wzrostu złożyło się ponadprzeciętne w skali światowej tempo w Polsce (4,3 proc. średnio rocznie) i mizerne w Japonii (0,8 proc.). To zaiste imponujące do tego stopnia, że opiniotwórczy tygodnik „The Economist” na okładce europejskiego wydania, które ukazało się tydzień przed wyborami prezydenta, umieścił wznoszące się i nabierające wyrazistości słowo POLAND, a wiodący artykuł zatytułował „Niesamowity rozkwit Polski” („The remarkable rise of Poland”).
Blaski i cienie
Ale taki sam dochód przecież nie oznacza równie wysokiego standardu życia, jak stwierdza „The Economist”, bo ten przecież jest nie tylko funkcją bieżącego strumienia dochodów, lecz również nagromadzonych w przeszłości zasobów majątku konsumpcyjnego. Pod tym względem do Japonii wciąż nam daleko. Wiele zależy też od tego, jak ten dochód jest dzielony, a w szczególności jaka jego część inwestowana jest w kapitał ludzki, zwłaszcza w edukację i ochronę zdrowia. Biorący pod uwagę te aspekty, szacowany przez ONZ wskaźnik kapitału społecznego (Human Development Index, HDI), wynoszący w 2023 roku 0,906 (na skali 0–1), dawał Polsce 35. miejsce, podczas gdy Japonia ze wskaźnikiem 0,925 znalazła się na pozycji 23. Pod tym względem wraz z Grecją i Estonią jesteśmy nie „drugą Japonią”, a „drugim Cyprem” albo „drugą Arabią Saudyjską”.
Czytaj więcej
„Gdyby Karol Nawrocki wygrał drugą turę wyborów prezydenckich, ucierpiałaby zarówno Polska, jak i...