„Kruszenie świata. Podróż do Iranu”: Beludżystan jest na końcu świata, wszyscy go mają gdzieś

Dziewięćdziesięciu sześciu zabitych. Gdyby się to zdarzyło w Paryżu albo w Berlinie, albo Nowym Jorku, cały świat mówiłby o tym przez wiele dni, tygodni, miesięcy, byłyby artykuły na pierwszych stronach gazet. A czy pan słyszał o masakrze w Zahedanie?

Publikacja: 23.05.2025 14:00

„Kruszenie świata. Podróż do Iranu”: Beludżystan jest na końcu świata, wszyscy go mają gdzieś

Foto: mat.pras.

Zahedan, Beludżystan. Ludność: sześćset tysięcy. Wysokość: 1377 metrów nad poziomem morza. Reputacja: zła.

Beludżowie nie od dziś mają złą reputację. Już w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy amerykański pisarz i podróżnik Paul Theroux umyślił sobie dostać się pociągiem z Wielkiej Brytanii do Japonii, Beludżystan napawał go niepokojem. Theroux zwierzył się z tego pracownikowi ambasady, który odparł: „Uważam, że decydując się na przejazd tamtędy, byłby pan naprawdę szalony”. Theroux podziękował mu za dobrą radę, zrezygnował z Beludżystanu i kupił bilet do Meszhedu, w północno-wschodniej części Iranu. Od tego czasu reputacja Beludżów nie poprawiła się.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Hamlet”: Być albo nie być Englerta i Tarresa
Plus Minus
„Zamęt. Rebelia kontra Imperium”: Karciany asymetryzm
Plus Minus
„Listy 1911–1932”: Pani noblistka i pan przyszły noblista
Plus Minus
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi”: Wnioski typowe dla horroru
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Ewa K. Czaczkowska: Każdy szczegół ma znaczenie