Wątpliwości wokół podpisów Tanajny. Czy sprawą zajmie się prokuratura?

Szef Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców znów dostarczył do PKW listy podpisów pełne błędnych adresów i danych osób zmarłych. Krajowe Biuro Wyborcze twierdzi, że na bieżąco zawiadamia prokuraturę, ale nie chce podać żadnych szczegółów i sprawia wrażenie, jakby nie monitorowało tych spraw.

Publikacja: 24.04.2025 04:30

Paweł Tanajno

Paweł Tanajno

Foto: PAP/Jan Dzban

Paweł Tanajno, przewodniczący Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców to weteran wyborów prezydenckich. Startował w 2015 roku i pięć lat później, gdy zarejestrował swoją kandydaturę nawet w tych pierwszych wyborach, nie zakończonych głosowaniem.

Czytaj więcej

Paweł Tanajno: Wynik wyborczy mam w pompce

Chciał wystartować również w tym roku, ale mu się to nie uda. 11 kwietnia Państwowa Komisja Wyborcza odmówiła rejestracji Tanajny jako kandydata. Powód? Jak stwierdziła, spośród 124,1 tys. podpisów aż 33,8 tys. okazało się nieprawidłowych. Jak pisała, najczęstszą wadą był niewłaściwy adres, jednak „znaczącą grupę podpisów uznanych za nieprawidłowe stanowiły podpisy złożone obok danych osób zmarłych, często wiele lat temu”. W związku z tym kandydat nie spełnił wymogu dołączenia 100 tys. podpisów.

Rejestracja list partii Tanajny przed wyborami w 2023 roku skończyła się skandalem

I to nie pierwszy raz, gdy Tanajno ma podobne problemy. Przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku opisywaliśmy kłopoty z rejestracją list Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców. Wówczas rejestracji odmówiło aż osiem okręgowych komisji, których uchwały sugerowały fałszerstwa. Np. w Koszalinie stwierdzono, że ponad 100 kart z podpisami „nie zostało przedłożonych w oryginale, lecz już pobieżne badanie pozwalało stwierdzić, że są to kolorowe fotokopie”, a na niektórych kartach numery PESEL ułożono chronologicznie, „co nasuwa podejrzenie nielegalnego skorzystania z jakiegoś rodzaju bazy danych”.

W okręgowej komisji w Opolu stwierdzono dane ułożone według wzrastających numerów PESEL. „Nie jest fizycznie możliwe, by osoba zbierająca podpisy mogła objeżdżać w całym dniu województwo z północy na południe, przez wschód i zachód, (…) bo tak właśnie kształtują się miejsca zamieszkania wyborców wypisanych z bazy” – zauważyła komisja, dodając, że podpisy sporządzono tymi samymi długopisami

W 2023 roku okręgowe komisje wyborcze złożyły zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Takie doniesienie ma złożyć PKW również z powodu obecnej próby rejestracji w wyborach prezydenckich. „W przypadku podejrzeń dotyczących tego typu spraw organy wyborcze zawsze zawiadamiają prokuraturę” – informuje biuro prasowe Krajowego Biura Wyborczego.

Komisje okręgowe nie udzieliły informacji obywatelowi, który pytał o losy zawiadomień w sprawie Tanajny

Co się jednak stało z tymi zawiadomieniami, już nie wiadomo. Gdy Tanajno poinformował, że zamierza wystartować w obecnych wyborach, spytaliśmy KBW, czy monitoruje, co dzieje się ze sprawami w prokuraturze, dotyczącymi polityka, znanego ze składania wątpliwych list z podpisami. „Krajowe Biuro Wyborcze nie dysponuje informacją na temat działań podjętych przez prokuraturę w tej sprawie” – odpisało nam krótko. Nie udzieliło też odpowiedzi na pytanie, które konkretnie okręgowe komisje w 2023 roku składały zawiadomienia, do których konkretnie prokuratur.

W dodatku z redakcją „Rzeczpospolitej” skontaktował się obywatel, zainteresowany perypetiami komitetu Tanajny sprzed wyborów w 2023 roku. „Wystąpiłem do ośmiu okręgowych komisji wyborczych w trybie dostępu do informacji publicznej z pytaniem, czy zawiadomiły prokuraturę w związku z odmową rejestracji Komitetu Wyborczego Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców” – napisał nam. „Nie dostałem żadnej odpowiedzi, pomimo ponagleń” – dodał.

Czytaj więcej

Handel miejscami w komisjach i biznes z podpisami? Proces wyborczy pełen patologii

Jego zdaniem reakcja organów państwa na działania polityka, znanego z kontrowersyjnych rejestracji swoich komitetów, jest nieodpowiednia, a system, bazujący na dostarczaniu do PKW list z podpisami, jest dziurawy. Podobnie uważa Krzysztof Stanowski, szef Kanału Zero, który również jest kandydatem w obecnych w wyborach prezydenckich. W jednym z materiałów wyemitowanych w internecie przekonywał, że nazwiska, adresy i numery PESEL mogą być spisywane z publicznie dostępnych ksiąg wieczystych i innych baz danych albo nawet z list poparcia z poprzednich wyborów. Dodał, że PKW nie ma narzędzi, żeby zweryfikować prawdziwość podpisów, i kpił z kandydatów, którzy przynoszą sterty pudeł, bo i tak urzędnicy zliczają tylko pierwsze 100 tys.

Krzysztof Stanowski najpierw kpił z kandydatów, którzy przynoszą stosy pudeł z podpisami do PKW, a następnie ogłosił, że sam zebrał ich 4 mln

W najbliższych wyborach parlamentarnych w 2027 roku ten system ma już wyglądać nieco inaczej. Posłowie pracują nad zmianą, dzięki której podpisy będzie można zbierać również przez internet. Jednak prawdopodobnie wybory odbędą się już bez Tanajny. Na Facebooku ogłosił, że chce teraz „pożyć na rencie bez spinania się” i „poświęcić czas rodzinie”.

Polityka
Głosował za obniżeniem składki zdrowotnej. Senator Piotr Woźniak wyrzucony z klubu Lewicy
Polityka
Sondaż: Partia Razem w Sejmie. Przekroczyła próg wyborczy, goni Nową Lewicę
Polityka
Biegacz w błocie i znajomy Donalda Tuska. Ujawniamy, kto wymyślił obchody koronacji Chrobrego
Polityka
Sikorski reaguje na słowa Dudy ws. Ukrainy. „Odradzam”
Polityka
Donald Tusk w Gnieźnie ogłasza „doktrynę piastowską”