Silna armia i weto ws. Ukrainy, czyli bezpieczeństwo okiem Karola Nawrockiego

Nic nie wskazuje na to, aby Karol Nawrocki planował radykalne zmiany dotyczące polityki bezpieczeństwa państwa. Najpewniej będzie kontynuował działania Andrzeja Dudy oraz rządu PiS, ale niektóre akcenty się zmienią - przykładem są relacje z Ukrainą.

Publikacja: 02.06.2025 11:41

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel

Temat bezpieczeństwa państwa nie był kluczowy w trakcie kampanii wyborczej, mimo że za wschodnią granicą trwa wojna. Karol Nawrocki, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, będzie odgrywał kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa, w niezbyt dobrze układającej się konstelacji geopolitycznej. Tym bardziej, że analitycy oraz wojskowi wskazują, iż Rosja dzisiaj jest nieprzewidywalna i nie wiadomo w którą stronę uderzy w przypadku klęski Ukrainy.

Sprzeciw Karola Nawrockiego wobec obowiązkowej służby wojskowej

Temat bezpieczeństwa nie stał się też osią sporu politycznego pomiędzy kandydatami. Obydwaj sprzeciwiali się możliwości odwieszenia poboru.

- Zaproponuję rozwiązania systemowe oraz ustawowe, które wprowadzą realny system zachęt oparty na fundamentalnej zasadzie dobrowolności – czyli bez powrotu do obowiązkowego poboru - który doprowadzi do znacznego zwiększenia liczebności rezerwy, tak żeby w ciągu 10 lat liczba wyszkolonych rezerwistów osiągnęła 1 milion. Jest wiele mechanizmów, które mogą w tym pomóc, takie jak np. świadczenie finansowe za udział w ćwiczeniach wojskowych, zachęty i premie podatkowe dla pracodawców czy wprowadzenie – wzorem Wojsk Obrony Terytorialnej – uposażenia za gotowość dla rezerwistów – wskazywał nam Karol Nawrocki.

Czytaj więcej

PKW podała oficjalne wyniki wyborów. Niemal 190 tysięcy nieważnych głosów

Weto wobec obecności Ukrainy w NATO

Nawrocki w większym stopniu niż Rafał Trzaskowski akcentował antyukraińskość. Nie tylko twierdził, że nie wyśle polskich wojsk nad Dniepr na misję stabilizacyjną (to samo mówił Trzaskowski), ale dodatkowo podkreślał że nie widzi Ukrainy w NATO. W tym zakresie prezentował zdanie odmienne od prezydenta RP Andrzeja Dudy. Ale jest ono zbieżne z tym, co mówią przedstawiciele administracji Donalda Trumpa.

Na weto wobec obecności Ukrainy w Sojuszu zgodził się, podpisując listę postulatów przedstawionych mu przez Sławomira Mentzena, aby zdobyć głosy wyborców Konfederacji. Dzisiaj otwarte jest pytanie, na ile w kolejnych miesiącach urzędowania będzie skłonny elastycznie podchodzić do tej zapowiedzi, biorąc pod uwagę sytuację na wschodzie.

W trakcie kampanii wyborczej prezes IPN pokazał się jako przeciwnik tworzenia struktur europejskiej armii jako alternatywy dla NATO. I akcentował wzmocnienie relacji militarnych z USA oraz zwiększenie wydatków na zbrojenia do poziomu 5 proc. PKB. Podkreślał kontynuację działań prezydenta Dudy oraz rządu PiS, aby dołączyć do programu Nuclear Sharing.

- Nie jest tajemnicą, że Federacja Rosyjska rozbudowuje potencjał umożliwiający przechowywanie broni jądrowej na Białorusi i w obwodzie królewieckim. Widzą to wszyscy, poza obecnym rządem, który na sprawy bezpieczeństwa patrzy przez palce. Reżim Putina rozumie tylko argument siły, więc naszym obowiązkiem jest zadbanie o odpowiedni potencjał odstraszania Sił Zbrojnych RP. Będąc jednym z liderów wydatków na obronność w NATO, Polska musi zadbać o odpowiednią pozycję w Sojuszu. Powinniśmy stać się uczestnikiem programu Nuclear Sharing czyli programu udostępniania amerykańskiej broni jądrowej dla niektórych państw NATO. Członkami programu są państwa wydające na obronność w relacji do PKB mniej niż Polska. Nie ma żadnych powodów, dla których nasze uczestnictwo w programie mogłoby być kwestionowane - przekonywał Karol Nawrocki.

Prezydent RP ma wpływ na proces doskonalenia systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi. Karol Nawrocki byłby gotowy kontynuować zmiany w tym zakresie, ale zastrzegał, że będzie to robił „nie ingerując w zdolności decyzyjne Sił Zbrojnych RP”.

Czytaj więcej

Doradcy wojskowi Karola Nawrockiego. To znani generałowie

Współpracownicy Karola Nawrockiego. Kto będzie szefem BBN?

Pytany przez „Rzeczpospolitą” o swoich doradców wskazał kilka nazwisk. Można obstawiać, że ktoś z nich stanie na czele prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wskazał m.in. na generała broni Krzysztofa Radomskiego, byłego dowódcę 16. Dywizji Zmechanizowanej, generała brygady Mirosława Brysia, pułkownika Marcina Stachowskiego, zastępcę gen. Brysia, generała brygady Andrzeja Kowalskiego, byłego szefa Służby Wywiadu Wojskowego oraz pułkownika Karola Piskorskiego, byłego żołnierza GROM, dowódcę m.in. gdańskiego Zespołu Bojowego na Westerplatte. To osoby związane w przeszłości z szefem MON w rządzie PiS Mariuszem Błaszczakiem.

Ale w grupie najbliższych doradców Nawrockiego jest też były ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski (od 1 lipca 2024 doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy) oraz Sławomir Cenckiewicz, były szef Wojskowego Biura Historycznego.

Można założyć, że są to eksperci, którzy gwarantują realizację programu Nawrockiego, o ile nie wejdą w rolę politycznych harcowników. Chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że bezpieczeństwo powinno być wyłączone z bieżącej, politycznej młócki.

Polityka
Marek Kozubal: Wojna o umysły, a nie o bezpieczeństwo państwa
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Społeczeństwo
Sport strzelecki. To nie jest sposób, aby zdobyć „klamkę”
Polityka
Na kogo Rafał Trzaskowski stawia w sprawach bezpieczeństwa?
Plus Minus
Ile osób wyjedzie z Polski, gdy wybuchnie wojna? Wojsko musi stać się atrakcyjne
Polityka
Jak partia Razem zagłosuje ws. wniosku o wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska? Maciej Konieczny odpowiedział