Temat bezpieczeństwa państwa nie był kluczowy w trakcie kampanii wyborczej, mimo że za wschodnią granicą trwa wojna. Karol Nawrocki, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, będzie odgrywał kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa, w niezbyt dobrze układającej się konstelacji geopolitycznej. Tym bardziej, że analitycy oraz wojskowi wskazują, iż Rosja dzisiaj jest nieprzewidywalna i nie wiadomo w którą stronę uderzy w przypadku klęski Ukrainy.
Sprzeciw Karola Nawrockiego wobec obowiązkowej służby wojskowej
Temat bezpieczeństwa nie stał się też osią sporu politycznego pomiędzy kandydatami. Obydwaj sprzeciwiali się możliwości odwieszenia poboru.
- Zaproponuję rozwiązania systemowe oraz ustawowe, które wprowadzą realny system zachęt oparty na fundamentalnej zasadzie dobrowolności – czyli bez powrotu do obowiązkowego poboru - który doprowadzi do znacznego zwiększenia liczebności rezerwy, tak żeby w ciągu 10 lat liczba wyszkolonych rezerwistów osiągnęła 1 milion. Jest wiele mechanizmów, które mogą w tym pomóc, takie jak np. świadczenie finansowe za udział w ćwiczeniach wojskowych, zachęty i premie podatkowe dla pracodawców czy wprowadzenie – wzorem Wojsk Obrony Terytorialnej – uposażenia za gotowość dla rezerwistów – wskazywał nam Karol Nawrocki.
Czytaj więcej
PKW na konferencji prasowej ogłosiła oficjalne wyniki wyborów prezydenckich.
Weto wobec obecności Ukrainy w NATO
Nawrocki w większym stopniu niż Rafał Trzaskowski akcentował antyukraińskość. Nie tylko twierdził, że nie wyśle polskich wojsk nad Dniepr na misję stabilizacyjną (to samo mówił Trzaskowski), ale dodatkowo podkreślał że nie widzi Ukrainy w NATO. W tym zakresie prezentował zdanie odmienne od prezydenta RP Andrzeja Dudy. Ale jest ono zbieżne z tym, co mówią przedstawiciele administracji Donalda Trumpa.