Lwowski samorządowiec Denys Szmyhal na czele ukraińskiego rządu stoi od 2020 roku. W świetle konstytucji jest trzecią najważniejszą osobą w państwie po prezydencie i przewodniczącym Rady Najwyższej. W rzeczywistości jest jedynie menedżerem, całkowicie uzależnionym od rządzącej większości i nie stanowi żadnej konkurencji dla Wołodymyra Zełenskiego. Jego dymisję już kilkakrotnie wróżono w poprzednich latach, również po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją. Tymczasem komentatorzy w Kijowie twierdzą, że nowy rząd jest już kwestią czasu. Pada też nazwisko możliwego przyszłego premiera.
Premier Ukrainy zostanie zdymisjonowany? Kto stanie na czele rządu w Kijowie?
Z doniesień „Ukraińskiej Prawdy” wynika, że na początku planowano dymisję rządu podczas posiedzenia parlamentu już 7 albo 8 lipca. Natychmiast miałby zostać wybrany kolejny premier i szefowie poszczególnych resortów. Głosowanie w tej sprawie zostało jednak przeniesione na późniejszy termin. Powód? Część deputowanych już rozpoczęła wakacje, a część uczestniczy w różnego rodzaju forach i szczytach poza granicami kraju.
Nie bez znaczenia pozostaje też to, że już 10–11 lipca w Rzymie odbędzie się ważna konferencja dotycząca odbudowy kraju (Ukraine Recovery Conference). Powołując się na poinformowanych rozmówców, portal twierdzi, że w Kijowie postanowiono nie obniżać rangi delegacji podczas tak ważnej dla Ukrainy imprezy. Komentatorzy w Kijowie wróżą jednak, że do dymisji rządu tak czy inaczej może dojść już w drugiej połowie lipca. Dobrze poinformowany deputowany Rady Najwyższej z partii „Hołos” Jarosław Żeleźniak, opublikował nawet listę nazwisk, które mogą opuścić rząd. Według tych informacji nowym premierem miałaby zostać obecna wicepremier i szefowa resortu gospodarki Julia Swyrydenko.
Czytaj więcej
Po ponad trzech latach wojny Rosji z Ukrainą wreszcie zapadła decyzja o utworzeniu międzynarodowe...
– Z moich informacji wynika, że prawdopodobieństwo dymisji premiera jest znacznie większe niż rok temu. Aczkolwiek ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Musiałoby też zostać zmienione prawo, bo podczas stanu wojennego nie może być przerwy w działalności rządu – mówi „Rzeczpospolitej”, powołując się na rozmówców w obozie rządzącym znany kijowski politolog Wołodymyr Fesenko.