Na środowej sesji indeks WIG-banki w najlepszym momencie osiągnął 16 569 punktów i był tylko o 2 proc. niższy od swojego rekordu, który padł pod koniec marca tego roku. W środę rano rosły notowania wszystkich banków wchodzących w skład indeksu, choć po południu w niektórych przypadkach pojawił się kolor czerwony. Chodzi tu np. o Santander Bank Polska, którego kurs osiągnął historycznie wysoki poziom akurat dzień wcześniej, czyli we wtorek.
Niemniej sytuacja WIG-banki jest o niebo lepsza niż jeszcze dwa–trzy tygodnie temu. Przypomnijmy, że feralnego 7 kwietnia indeks ten załamał się do raptem 13 tys. punktów, a niektóre spółki traciły nawet po 12 proc. Według naszych obliczeń kapitalizacja największych dziewięciu banków giełdowych spadła wówczas aż o ok. 84 mld zł w porównaniu z ostatnią dekadą marca. Wedle zaś środowych notowań wycena banków wzrosła o ok. 76 mld zł.
Co jest przyczyną tak nagłych zwrotów akcji? Zdaniem analityków to przede wszystkim zmiany na rynkach globalnych i w tzw. otoczeniu makroekonomicznym. – Najwyraźniej mamy odreagowanie po tym, gdy zmniejszyło się ryzyko eskalacji wojen handlowych wywołanych przez administrację USA – zauważa Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Donald Trump zmienił zdanie i zawiesił na 90 dni cła dodatkowe, co poprawiło nastroje inwestorów zagranicznych – wskazuje też Kamil Stolarski, analityk Santander BM.
Zdaniem Michała Sobolewskiego warto też wziąć pod uwagę nieco większe oczekiwania co do zakończenia wojny w Ukrainie, co także może skłaniać inwestorów zagranicznych do powrotu na polski rynek. Zresztą nie tylko polski, bo podobnie jak u nas zachowują się też notowania banków europejskich.