Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety

Koniec lania wody. Wyborcy nie interesuje, czy przyszły prezydent uprawia jogging czy boks. Od kandydata/kandydatki oczekuje prostej odpowiedzi na pytanie, jakie ustawy dotyczące gospodarki podpisze, a jakie zawetuje.

Publikacja: 05.05.2025 05:22

Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety

Foto: Adobe Stock

Kandydaci na prezydenta/prezydentkę nie mówią ostatnio wiele o demografii. Może zdają sobie sprawę, że walka o dodatni przyrost naturalny została już w Polsce przegrana, bo wyż demograficzny początku lat 80. przekroczył czterdziestkę, a w tym wieku raczej nie podejmuje się już decyzji o posiadaniu potomstwa. Jedyna droga do uniknięcia negatywnych skutków gospodarczych depopulacji Polski to szersze otwarcie się na imigrację. To jednak niewykonalne w kraju, gdzie na nowo karierę robi słowo „nacjonalizm”. Nie mówiąc już o tym, że polityka imigracyjna to nie kompetencja prezydenta, tylko rządu.

Także gospodarka niespodziewanie zniknęła z wystąpień kandydatów. I bardzo dobrze, bo polityka gospodarcza też jest w kompetencji rządu, więc na szerszą dyskusję o niej poczekajmy do wyborów parlamentarnych w 2027 r.

Czytaj więcej

Polska kurczy się coraz szybciej. Jak wyjść z kryzysu demograficznego?

Jakie ustawy powinien podpisać przyszły prezydent?

Uprawnienia prezydenta w tej dziedzinie ograniczają się do składania (bądź nie) podpisu pod ustawami, które uchwali parlament (no i oczywiście wskazywania kandydata na szefa NBP). Dlatego chciałbym zapytać kandydatów na prezydenta, które z niżej wymienionych ustaw, jeśli się takie pojawią, zaakceptowaliby?

Czy podpisaliby np.:

– ustawę zrównującą wiek emerytalny kobiet i mężczyzn na poziomie 65 lat, co w pewnym stopniu złagodziłoby gospodarcze skutki załamania demograficznego;

– albo skracającą tydzień pracy do 32 godzin (czterech dni);

– wprowadzającą podatek cyfrowy od big techów;

– zamieniającą obecny podatek od nieruchomości, liczony od metra kwadratowego, na liczony od wartości mieszkania, domu lub działki (tzw. kataster);

– likwidującą podatek Belki;

– ograniczającą podatek bankowy;

– uzależniającą wypłatę 800+ od dochodów rodziców, a może spełniania obowiązku szczepienia dziecka (zagrożenie epidemiczne ma znaczenie gospodarcze);

– zmniejszającą horrendalną dziś liczbę stawek VAT i uśredniającą je tak, by zachować wysokość dochodów budżetowych, a jednocześnie utrudnić kuglowania płatników przy stawkach;

– znoszącą limit długu publicznego 60 proc. PKB;

– albo – wręcz przeciwnie – ograniczającą planowany w budżecie deficyt sektora finansów publicznych do 3 proc. PKB;

– przywracającą zasadę: ile składek wpłacisz na ZUS, taką emeryturę otrzymasz (czyli likwidującą patologię 13. i 14. emerytury);

– wprowadzającą zasadę kasowania dwóch regulacji przy wprowadzeniu jednej nowej, a także zmniejszania wydatków o 2 zł na każdego złotego nowych wydatków budżetowych;

– porządkującą system podatków dochodowych, np. włączającą składkę zdrowotną do PIT i likwidującą ryczałt podatkowy;

– liberalizującą kodeks pracy, np. w zakresie wypowiedzeń;

– liberalizującą umowy najmu mieszkań, np. w zakresie eksmisji za niepłacenie czynszu;

– nowelizującą konstytucję, by umożliwić wejście do strefy euro.

Konkrety zamiast ogólników

Lista regulacji ustawowych, które mogłyby – a niekiedy wręcz powinny – trafić na biurko prezydenta, na pewno może być dłuższa. Każda z tych potencjalnych ustaw ma związek z finansami publicznymi – albo szerzej – z gospodarką.

Jako wyborcy nie interesuje mnie, czy przyszły prezydent uprawia jogging czy boks. Nie chcę też słuchać ogólników sprowadzających się do zapewnień, że przychyli nieba wszystkim Polakom. Chcę tylko wiedzieć, co chciałby uczynić w ramach swoich – przyznajmy – dość ograniczonych uprawnień konstytucyjnych. Czy sięgnie po pióro i podpisze? Niech mowa kandydatów będzie prosta: tak – tak, nie – nie.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku