Reklama
Rozwiń

Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory. Polemika z Jackiem Nizinkiewiczem

Z zaciekawieniem przeczytałem na łamach „Rzeczpospolitej” tekst redaktora Jacka Nizinkiewicza o znaczącym tytule „10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy”. Już w samym tytule zamieszczono stwierdzenie, które nie mieści się w kategoriach prawa i demokratycznego państwa prawa – pisze były członek PKW i radca prawny Dariusz Lasocki.

Publikacja: 02.07.2025 14:34

Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory. Polemika z Jackiem Nizinkiewiczem

Foto: PAP/ Krzysztof Ćwik

Nie ma w Kodeksie wyborczym instytucji „ponownego przeliczenia” wszystkich głosów, a można to wykonać tylko tam, gdzie złożono skutecznie protest wyborczy. Jako obywatel, podatnik, wyborca, radca prawny, a nade wszystko jako były członek Państwowej Komisji Wyborczej mam wewnętrzny imperatyw polemizować z Jackiem Nizinkiewiczem, na dowód czego przybijam na drzwiach jego redaktorskiego gabinetu 10 tez, dlaczego wstyd mi za te wybory.

W wyborach prezydenckich pełniłem funkcję męża zaufania przy PKW. Przez 22 godziny obserwowałem proces wyborczy w samym centrum wydarzeń. Podejmowałem skuteczne interwencje oraz apelowałem, gdy naruszano prawo wyborcze.

Niezgodny z prawem skład PKW

Grzechem pierworodnym obecnego systemu wyborczego w Polsce jest niezgodny z prawem skład PKW. Fundamentalna jest rażąca dysproporcja w składzie Komisji, która narusza zasadę proporcjonalności. Art. 157 § 4a Kodeksu wyborczego (Kw) bowiem wskazuje, że liczba członków Komisji musi odzwierciedlać proporcjonalnie reprezentację klubów parlamentarnych w Sejmie.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy

PiS jest największą partią w niższej izbie (191 posłów) i ma w PKW tylko dwóch przedstawicieli, podczas gdy Lewica (21 posłów) ma jednego przedstawiciela. Konia z rzędem temu, kto udowodni, że nie ma tu zachwiania. Ta dysproporcja oznacza, że największy klub parlamentarny został niedoreprezentowany o 13,6 pkt proc., podczas gdy koalicja rządząca zyskała łącznie 17,52 pkt proc.

Oburzało to nawet OKO.press, które trudno podejrzewać o sympatię do prawicy. Narusza to standardy Komisji Weneckiej, która w roku 2002 w Kodeksie dobrej praktyki w sprawach wyborczych podaje, że partie polityczne winny być reprezentowane w Komisji na zasadzie siły głosów w parlamencie.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Pytanie redaktora Nizinkiewicza, dlaczego PKW nie wykryła nieprawidłowości w trakcie liczenia głosów, powinno być zaadresowane do większości rządowo-sejmowej w PKW (pięciu członków na dziewięciu), a odpowiedzi powinien udzielić może mecenas Ryszard Kalisz. Pozostaję przy nadziei, że jej udzieli, gdyż podpisał wszystkie uchwały i sprawozdanie.

Pozbawienie PiS finansowania pozbawiło wybory prezydenckie równości szans

W sierpniu 2024 roku Komisja bezprawnie odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnych roku 2023, pozbawiając największą partię opozycyjną środków na działalność. Sąd Najwyższy w grudniu 2024 roku jednoznacznie stwierdził, że decyzja PKW była niezasadna, wskazując m.in. brak realnych dowodów naruszeń czy naruszenie konstytucyjnej zasady legalizmu (art. 7 Konstytucji).

Pozbawienie finansowania największej partii, która jest jednocześnie największą partią opozycyjną, odebrało jej możliwość prowadzenia skutecznej polityki. Sprowadziło do zera równość szans w kampanii prezydenckiej, co jest sprzeczne z fundamentalnymi zasadami demokratycznego procesu wyborczego.

Nie ma gorszego grzechu w polskiej kampanii wyborczej niż zewnętrzny wpływ na proces wyborczy

Podczas kampanii wyborczej dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili finansowanie kampanii Rafała Trzaskowskiego z zagranicznych źródeł. NASK zidentyfikował na portalu Facebook reklamy o wartości około 500 tys. zł, które były finansowane przez podmioty powiązane z amerykańską Partią Demokratyczną i atakowały przeciwników kandydata KO. Art. 131 § 4 Kw wskazuje, że środki finansowe komitetu wyborczego mogą pochodzić wyłącznie z wpłat obywateli polskich mających miejsce stałego zamieszkania w Polsce. Finansowanie z zagranicy stanowi rażące naruszenie polskiego prawa wyborczego. Nie ma gorszego grzechu w polskiej kampanii wyborczej niż zewnętrzny wpływ na proces wyborczy. Nie sądzę, żeby można było to w ogóle odpokutować.

Rafała Trzaskowskiego w wyborach wspierała administracja publiczna

Kampania Rafała Trzaskowskiego była systematycznie wspierana przez administrację publiczną. Doszło w niej do masowego rozsyłania materiałów wyborczych tego kandydata (listu) przez urzędy samorządowe. Materiały były doręczane przez urzędników i kolportowane na posiedzeniach rad gmin, co stanowi rażące naruszenie art. 108 § 1 pkt 1 Kw zabraniającego agitacji na terenie urzędów.

Pamiętna debata w Końskich, jak mówiono – zorganizowana przez sztab Rafała Trzaskowskiego, a transmitowana przez TVP w Likwidacji S.A., była złamaniem zasad finansowania kampanii. Jak jeden kandydat może zapraszać innych kandydatów na swoją własną debatę? Jak to sfinansować, ale i jak rozliczyć? Ile zapłacił komitet Trzaskowskiego TVP w Likwidacji S.A. za sygnał, transmisję, ludzi, sprzęt? To poszło w miliony.

Czytaj więcej

Dariusz Lasocki: PKW locuta, causa finita

Przed II turą wyborów administracja rządowa zintensyfikowała komunikację o swoich dokonaniach. Serwisy społecznościowe zalała fala wykonanych projektów, wypłaconych środków, uruchomionych systemów, procesów. Czy to już „Ameryka”, czy tylko przedwyborcze przechwałki?

Zwolennicy Rafała Trzaskowskiego naruszali ciszę wyborczą

W dniu głosowania w II turze doszło do jaskrawych naruszeń ciszy wyborczej. Członkowie jednej z komisji (mężczyźni) założyli czerwone korale – symbol polityczny używany w kampanii Joanny Senyszyn, a w II turze Rafała Trzaskowskiego. Jedną z osób naruszających ciszę wyborczą był przewodniczący tej komisji, to musi bulwersować. Już w 2018 roku sędzia Wojciech Hermeliński, ówczesny przewodniczący PKW, wskazywał, że w lokalu wyborczym nie powinny być eksponowane symbole kojarzone z uczestniczącymi w wyborach podmiotami.

Z kolei wiceminister sprawiedliwości (sic!) Arkadiusz Myrcha już w ciszy wyborczej opublikował na platformach społecznościowych grafikę zachęcającą do głosowania na Trzaskowskiego. Tak, od polityków wymagalibyśmy więcej, a przynajmniej przestrzegania prawa. Przynajmniej.

Lawinowy wzrost liczby wydanych zaświadczeń do głosowania

Między I a II turą wyborów nastąpił lawinowy wzrost liczby wydanych zaświadczeń do głosowania – o 238 076 (z kwoty 333 923 do 571 999). Budził on uzasadnione wątpliwości co do braku możliwości weryfikacji zaświadczeń w czasie rzeczywistym i możliwości wielokrotnego wykorzystania tychże. Czy PKW ma podgląd na posługiwanie się zaświadczeniami w czasie rzeczywistym i czy nie należy w tym zakresie pilnie zmienić prawa wyborczego?

Foto: Tomasz Sitarski

Zastrzeżenia budziło również pismo przewodniczącej Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, która obejmuje prawie 850 tys. wyborców. W piśmie tym, skierowanym do komisji obwodowych, przewodnicząca wskazała, że ani komisje, ani też mężowie zaufania nie mają prawa spisywać numerów zaświadczeń. Opinia była nieuprawniona i wprowadzała zamęt wśród uczestników procesu wyborczego. Została wycofana dopiero po mojej stanowczej interwencji w PKW.

Bezprawna ingerencja w proces wyborczy służb specjalnych

W trakcie kampanii służby specjalne ujawniły informacje z teczki personalnej Karola Nawrockiego, który od kilkunastu lat (jako wysoki urzędnik państwowy – prezes IPN) składa oświadczenia majątkowe. Działania takie należy interpretować jako bezprawną ingerencję w proces wyborczy na korzyść jego przeciwnika.

Dodatkowo, co nastąpiło już po ogłoszeniu wyborów, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwlekała trzy tygodnie z udzieleniem PKW odpowiedzi na pytania o nielegalne finansowanie polskiej kampanii wyborczej z zagranicy.

Krytyczne raporty OBWE

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w swoich wstępnych raportach za I i II turę wyborów potwierdziła wiele nieprawidłowości, wskazując m.in. na ograniczoną skuteczność działań państwa (NASK, ABW), niewystarczającą koordynację instytucjonalną czy nieprzejrzyste działania instytucji publicznych (rząd, samorząd).

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Po decyzji SN w sprawie wyborów prezydenckich. Polska musi iść do przodu

W raportach znalazły się wprost zarzuty o nielegalne przejęcie TVP w Likwidacji S.A. Osobiście – jako autor 60-stronicowego raportu męża zaufania z II tury wyborów, który przekazałem do Komisji Weneckiej i OBWE – jestem ciekaw końcowego raportu wyborczej Misji Obserwacyjnej, która przebywała w Polsce od kwietnia do czerwca 2025 roku.

Cudze protesty wyborcze

Wielość protestów złożonych do Sądu Najwyższego (54 tys.), które co do zasady mają służyć podniesieniu nieprawidłowości związanych z aktem wyborczym, wskazuje na żywe zainteresowanie wyborców. Protest musi być: wiarygodny, udokumentowany, a nade wszystko musi dotyczyć „mojego” aktu wyborczego, niejako „mojego” doświadczenia w trakcie głosowania. Posługiwanie się w protestach przykładami zasłyszanymi, zauważonymi w telewizji czy w internecie nie może się ostać.

Tym samym masa (ok. 90 proc.) protestów nie spełnia podstawowego kryterium. Nie możesz, drogi wyborco, głosujący w Zambrowie, powoływać się w proteście na nieprawidłowości w Lubartowie. Otrzymawszy tzw. wzorek protestu, nie dokonując w nim stosownej ingerencji, składasz protest cudzy!

Liczba protestów wyborczych składane w związku z wyborami prezydenckimi w latach 1990-2025

Liczba protestów wyborczych składane w związku z wyborami prezydenckimi w latach 1990-2025

Foto: PAP

Sąd Najwyższy w tym zakresie ma stabilną linię orzeczniczą sięgającą wyborów prezydenckich roku 1995, gdzie wpłynęło 600 tys. protestów. Gruntował ją w latach 2011 i 2020.

Przerażająca nagonka na członków obwodowych komisji wyborczych

Końcowo należy dodać, że nagonka na członków obwodowych komisji wyborczych jest czymś przerażającym. Oto ponad 266 tys. obywateli w wolnym czasie działało na rzecz dobra wspólnego. Oczywiście państwo płaci za tę pracę, co nie znaczy, że nie należą się im podziękowanie i szacunek.

Tak, popełniono błędy. Tak, należy o tym mówić. Nie ma wyborów bez błędów. Bezpodstawne są moim zdaniem zarzuty redaktora Jacka Nizinkiewicza, jakoby błędów było sporo. Skąd ta teza?

Dziękuję każdemu z członków komisji, ściskam im dłonie. Mam jednak obawę, że za dwa lata nie znajdziemy ochotników do liczenia głosów, bo kto chce być wyzywany od przestępców, fałszerzy czy cwaniaków, i mieć na głowie prokuratora? Kto?

Autor

Dariusz Lasocki

Radca prawny, były stołeczny samorządowiec, w latach 2020–2024 członek Państwowej Komisji Wyborczej

Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty
Publicystyka
Po kongresie PiS: Czy Kaczyński i jego partia są gotowi na nowy etap polityki?