Czy długo oczekiwana ustawa o udzielaniu pomocy publicznej w celu ratowania lub restrukturyzacji przedsiębiorców, która weszła w życie 11 sierpnia 2020 r., ma szansę stać się efektywnym narzędziem wsparcia dla firm zagrożonych niewypłacalnością? W mojej ocenie wprowadzane instrumenty nie staną się powszechnym sposobem realnego wsparcia. Z kilku powodów.

Trzy instrumenty

Pomoc na ratowanie to krótkookresowa pożyczka udzielana mikro-, małym i średnim przedsiębiorcom, którzy z powodu zaistnienia wyjątkowych i nieprzewidzianych okoliczności wymagają pilnego wsparcia płynności finansowej, a dużym przedsiębiorcom, jeśli znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej, na okres opracowania planu restrukturyzacji lub likwidacji działalności gospodarczej. Oprocentowanie ma wynosić nie mniej niż 5,87 punktu procentowego, mając na względzie aktualną stopę bazową pożyczek unijnych. Udzielenie pożyczki może zostać uzależnione od ustanowienia na rzecz ministra właściwego ds. gospodarki zabezpieczenia w formie hipoteki, zastawu, cesji wierzytelności lub oświadczenia o poddaniu się rygorowi egzekucji w trybie art. 777 k.p.c. Sama wysokość pożyczki ograniczona jest do kwoty niezbędnej na utrzymanie działalności operacyjnej, a jej wysokość będzie obliczana w oparciu o różnicę między zyskiem brutto za ostatni rok obrotowy powiększonym o amortyzację za ten rok a zmianą kapitału obrotowego liczoną jako różnica między aktywami obrotowymi a zobowiązaniami o charakterze krótkoterminowym za ostatni rok obrotowy. Co do zasady pomoc ta nie może być przeznaczana na nabycie nowych aktywów lub pokrycie wydatków na rozszerzenie zakresu działalności gospodarczej. O pomoc wnioskuje się do ministra właściwego do spraw gospodarki lub ARP.

Czytaj także: Tarcza antykryzysowa: firmy rodzinne nie mogą liczyć na pomoc państwa

Tymczasowe wsparcie restrukturyzacyjne to również pożyczka, lecz tylko dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorców, którzy wymagają pilnego wsparcia płynności finansowej. Do wniosku o jej udzielenie załącza się uproszczony plan restrukturyzacji zawierający wstępny opis i harmonogram planowanych środków restrukturyzacyjnych oraz związanych z nimi kosztów. Wsparcie uwarunkowane jest wdrożeniem owego uproszczonego planu i będzie mogło być udzielane jako kontynuacja pomocy na ratowanie.

Pomoc na restrukturyzację to ostatni z nowych instrumentów, którego celem jest przywrócenie przedsiębiorcy długookresowej zdolności do konkurowania na rynku. Zdecydowanie szersza jest natomiast forma pomocy, ponieważ oprócz pożyczki może nastąpić przez objęcie akcji czy udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym, ewentualnie przez objęcie obligacji czy też udzielenie ulgi w wykonaniu administracyjnej kary pieniężnej. Pomoc na restrukturyzację jest uzależniona od sytuacji przedsiębiorcy, a jej wybór jest dokonywany po przeprowadzeniu analizy wniosku o pomoc oraz sytuacji finansowej, w szczególności w zakresie płynności i wypłacalności. Co istotne, pomoc na restrukturyzację nie może być udzielona, jeśli określone w planie środki restrukturyzacji ograniczają się wyłącznie do restrukturyzacji zobowiązań.

Realna wartość poniżej oczekiwań

Oceniając nowe formy pomocy przez pryzmat realnych problemów przedsiębiorców zagrożonych niewypłacalnością, uważam, że ustawa nie przynosi rewolucji. Co więcej, trudno byłoby rozwiązania nią objęte rekomendować większości z moich klientów, a to z uwagi na ich wątpliwą praktyczną przydatność. Należy pamiętać, że przedsiębiorca ma bardzo krótki czas na wystąpienie z obowiązkowym wnioskiem o ogłoszenie upadłości lub alternatywnie na wdrożenie postępowania restrukturyzacyjnego. Tym samym jego decyzje i podejmowane działania powinny być błyskawiczne, a w ramach planu restrukturyzacyjnego przedsiębiorca powinien odnosić się do faktycznie posiadanej dźwigni układowej, nie zaś przyszłej i niepewnej perspektywy pozyskania dodatkowego finansowania.

Na skutek epidemii wielu przedsiębiorców straciło płynność w bardzo krótkim okresie, tj. kilku lub kilkunastu tygodni, mając dzisiaj niepokryte zobowiązania za pierwszy kwartał bieżącego roku. Wspólnym mianownikiem problemów większości firm jest nadal zmniejszony popyt na świadczone usługi oraz utrudnione planowanie przepływów z uwagi na ryzyko kolejnego lockdownu jesienią. Dodatkowo pamiętajmy, że wiele firm, korzystając z rozwiązań tarczowych, zobowiązało się do utrzymywania zatrudnienia na stałym poziomie, pod rygorem zwrotu środków otrzymanych w ramach pomocy. Tym samym największą bolączką jest obecnie brak możliwości generowania przychodu pozwalającego na pokrycie już istniejących zobowiązań oraz narastanie kolejnych, niezależnych od generowanych przepływów tzw. kosztów stałych. Najbardziej pożądaną przez większość dłużników formą restrukturyzacji zobowiązań jest ich redukcja. Dalsze zadłużanie się w dobie tak wysokiej niepewności mechanizmów rynkowych czy też realnego ryzyka powrotu rządowych ograniczeń, jak choćby w handlu, nie jest w mojej ocenie dobrym pomysłem.

Gdyby jednak nawet przyjąć, że pożyczka jest instrumentem realnej pomocy, to oprocentowanie na poziomie niemal 6 punktów, bardzo krótki okres finansowania (do 6 lub do 18 miesięcy) oraz – jak się należy w praktyce spodziewać – wymóg zabezpieczenia zwrotu pożyczki hipoteką lub zastawem nie pozwalają na ocenę pomocy na ratowanie oraz tymczasowego wsparcia restrukturyzacyjnego jako instrumentów realnie wspierających proces restrukturyzacji.

Wysoki wkład własny istotną barierą

Co się zaś tyczy pomocy zdefiniowanej jako pomoc na restrukturyzację, również nie będzie to w mojej ocenie instrument często wykorzystywany w praktyce. Przede wszystkim z uwagi na bardzo istotne ograniczenie dopuszczalnych metod restrukturyzacji, z których wyłącza się redukcję zobowiązań, gdyby miała być jedynym założeniem planu. Nadto dostęp do środków będzie ograniczony przez wymóg wysokiego wkładu własnego na koszty restrukturyzacji, odpowiednio: minimum 50 proc. dla dużych przedsiębiorstw, 40 proc. dla przedsiębiorstw średnich oraz 25 proc. dla mikro- i małych. Kryteria przyznawania pomocy na restrukturyzację określone w ustawie pozostawiają bardzo szeroki margines uznaniowości. Tę formę wsparcia traktowałabym więc bardziej jako instrument mogący pomóc przedsiębiorstwom wdrożyć restrukturyzację, ale całej firmy, nie tylko jej zobowiązań. Pomoc adresowana jest do tych, które dysponując wkładem własnym, zainteresowane są przywróceniem sobie długookresowej zdolności do konkurowania na rynku, nie zaś do tych, co do których istnieje realne zagrożenie upadłości w nieodległej przyszłości.

Reasumując, trudno ocenić wprowadzone rozwiązania jako instrumenty realnego wsparcia przedsiębiorców zagrożonych niewypłacalnością, szczególnie w następstwie epidemii. Dwa z nich to po prostu wysoko oprocentowana pożyczka, której uzyskanie obwarowane jest licznymi ograniczeniami. Jeśli dodać krótki okres finansowania, długotrwałą i raczej uznaniową procedurę przyznawania oraz konieczność ustanawiania zabezpieczeń rzeczowych, to nie będą to instrumenty ani łatwo dostępne, ani też szczególnie preferencyjne. Trzeci instrument, tj. pomoc na restrukturyzację, może się okazać pomocny dla tych firm, które mając ukształtowaną strukturę i tylko zagrożoną rynkową pozycję, wymagają gruntownej restrukturyzacji, nie są jednak zagrożone realną i całkowitą niewypłacalnością w krótkiej perspektywie. W szczególności narzędzie to ma szansę wypełnić lukę w finansowaniu postępowań sanacyjnych.

Uważam, że dla większości firm najbardziej efektywnym wsparciem jest obecnie rozwiązanie wprowadzone tzw. tarczą 4.0, czyli uproszczona restrukturyzacja. Postępowanie jest szybkie (maksymalnie cztery miesiące), prowadzone przez doradcę restrukturyzacyjnego wybranego przez dłużnika. Zawarty poza sądem układ jest tylko przez sąd zatwierdzany. Pozyskiwanie nowego finansowania ma sens dopiero wówczas, gdy przedsiębiorca upora się z zobowiązaniami, do pokrycia których po prostu nie ma rynkowej dźwigni.

Autorka jest radcą prawnym, licencjonowanym doradcą restrukturyzacyjnym, Kancelaria Kubiczek Michalak Sokół