Federacja Przedsiębiorców Polskich apeluje do rządu o umorzenie składek ze zleceń sprzed lat. Nawet 100 tys. firm z branży ochrony i sprzątania ma nóż na gardle, bo grozi im bankructwo. Zakład Ubezpieczeń Społecznych coraz intensywniej kontroluje zawierane przez nie kontrakty. W poprzednich latach, starając się sprostać oczekiwaniom administracji stawianych w przetargach, oferowali coraz niższe ceny za swoje usługi. Odbywało się to kosztem zatrudnionych na kilku zleceniach, gdzie składki były płacone od pierwszej umowy, a od kolejnych już nie. Kontrakt na publiczne pieniądze mógł bowiem wygrać tylko ten, kto proponował najniższą cenę. Sądy, prokuratury, ministerstwa a nawet sam ZUS godziły się w ten sposób na kontrakty ze stawkami 5 zł za godzinę pracy. Choć było to stanowczo za mało, aby opłacić ochroniarzowi czy sprzątaczce minimalne wynagrodzenie i składki.