Przypadki niektórych kobiet wyglądają dramatycznie.
– Prowadzę od lat działalność gospodarczą, mam trójkę dzieci, najmłodsze ma siedem miesięcy, a teraz jeszcze ZUS żąda ode mnie zwrotu 260 tys. zł zasiłków, jakie na nie otrzymałam – mówiła w Sejmie ze łzami w oczach jedna z kobiet z Ruchu Społecznego Kobiety na Działalności Gospodarczej Kontra ZUS.
Wyłudzone setki tysięcy złotych
W czasie spotkania przedstawicielek Ruchu z posłami z sejmowej komisji rodziny i polityki społecznej, pracowników ZUS i Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trudno było doszukać się chęci do wsłuchania się przez urzędników w argumenty kobiet.
Najpierw ZUS przedstawił przykłady z lat 2012 i 2013 wskazujące na ogromną wręcz skalę nadużyć ze strony osób prowadzących działalność gospodarczą. Opisane przypadki miały w zasadzie jeden mianownik: osoba zakładająca działalność ustalała sobie najwyższe możliwe składki, opłacała dwie, maksymalnie trzy i przechodziła na długotrwałe zwolnienie lekarskie czy zasiłek macierzyński. W ten sposób, za kilkaset złotych składki na ubezpieczenie chorobowe, takie osoby uzyskiwały nawet kilkaset tysięcy złotych zasiłków.
Wszystkie te przypadki zakończyły się wygraną ZUS, który odzyskał te świadczenia.
Czytaj także:
Matki na działalności chcą od ZUS lepszego traktowania
Jest akcja czy nie
Przedstawicielki Ruchu Kobiet ripostowały, że w 2010 roku Sąd Najwyższy wydał uchwałę (sygn. akt II UZP 1/10), w której stwierdził, że osoby prowadzące działalność gospodarczą same decydują, jakie składki chcą płacić i ZUS nie ma prawa tego kwestionować, nawet jeśli musi później na tej podstawie wypłacić wysokie zasiłki.
Od początku 2016 r. osoby prowadzące działalność gospodarczą nie mają już możliwości uzyskania najwyższego świadczenia po zapłacie trzech składek (na podstawie art. 48a ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa).
Jak twierdzą przedstawicielki Ruchu Kobiet, ich kłopoty zaczęły się po tym, jak we wrześniu i październiku 2018 r. Sąd Najwyższy wydał trzy orzeczenia (sygn. akt I UK 208/17, II UK 301/17, II UK 302/17) dające ZUS podstawę do kwestionowania wysokości składek zadeklarowanych przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą.
– Nasze obecne problemy to skutek zorganizowanej akcji ZUS, który wstecznie kontroluje kobiety prowadzące przed laty działalność gospodarczą i kwestionuje fakt podwyższenia składek – mówiły przedstawicielki Ruchu Kobiet. – Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie jest granica akceptowanej przez ZUS podwyżki. W praktyce takie przypadki są teraz podważane – twierdzą kobiety.
Przedstawiciele ZUS dowodzili z kolei, że nie ma mowy o zorganizowanej akcji kontrolowania kobiet pobierających wysokie zasiłki. Są one traktowane tak samo jak inne osoby prowadzące działalność gospodarczą.
Przeczy jednak temu wysyp takich spraw po wydaniu przez Sad Najwyższy korzystnych dla ZUS wyroków.
Sąd się pomylił?
Ciekawym wątkiem sporu jest to, czy Sąd Najwyższy we wspomnianych wyrokach nie popełnił błędu, przyznając ZUS możliwość kontrolowania wysokości składek z działalności. W sprawie I UK 208/17, która została powołana w dwóch pozostałych orzeczeniach, sędziowie odwołali się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 29 listopada 2017 r. (sygn. akt P 9/15). Trybunał stwierdził w nim co prawda, że ZUS ma prawo kwestionować wysokość zapłaconych składek. Sprawa dotyczyła jednak ubezpieczenia pracowniczego. Tymczasem Trybunał w uzasadnieniu tego wyroku podkreślił jednoznacznie, że osoby prowadzące działalność gospodarczą są w zupełnie innej sytuacji i nie można ich porównywać.
Uzasadnione jest więc pytanie, czy Sąd Najwyższy się nie pomylił w wyrokach, które ZUS powołuje w niekorzystnych dla bizneswoman decyzjach.
Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim
Bardzo źle oceniam traktowanie kobiet prowadzących działalność. Najpierw rząd, parlament i sądy ustaliły określone brzmienie przepisów, pozwalające im na swobodne kształtowanie wysokości składek, od których były liczone przysługujące im świadczenia, by później po zmianie interpretacji przepisów przerzucić koszty tej zmiany na osoby, które działały w zaufaniu do państwa. Nie ulega wątpliwości, że tamte regulacje były źle skonstruowane, bo pozwalały na uzyskiwanie wysokich świadczeń, stosunkowo niewielkim kosztem. Zresztą po zmianach, jakie nastąpiły w przepisach od 2016 r., by uniemożliwić uzyskiwanie wysokich zasiłków, ciągle są luki. Warto by zastanowić się nad stworzeniem systemu, który będzie bardziej sprawiedliwy i mniej ryzykowny dla kobiet prowadzących działalność gospodarczą.