Reklama

Nowy front walki z big techami. Mieszkańcy protestują przeciw centrom danych

Dynamiczny rozwój systemów sztucznej inteligencji wymaga budowy potężnych centrów danych. Lokalne społeczności coraz częściej mówią jednak „nie”. Dla nich to uciążliwe sąsiedztwo.

Publikacja: 20.07.2025 17:15

Centra danych pochłaniają ogromne ilości prądu i wody. Na zdjęciu: Jedno z centrów Amazona w Wirgini

Centra danych pochłaniają ogromne ilości prądu i wody. Na zdjęciu: Jedno z centrów Amazona w Wirginii

Foto: Bloomberg

Tysiące mieszkańców protestują przeciwko sąsiedztwu centrów danych. Fala niezadowolenia przetacza się m.in. przez Stany Zjednoczone – jak piszą media za oceanem „to nowa linia konfliktu między cyfrową przyszłością a wartościami lokalnych społeczności”. Gra idzie o przestrzeń, ciszę i prawo do decydowania o swoim otoczeniu.

Dlaczego mieszkańcy walczą z centrami danych?

Początkowo Wirginia stała się symbolem boomu na gigantyczne serwerownie, dostarczając infrastrukturę IT na globalną skalę (znajduje się tam prawie 600 obiektów tego typu). Dziś to tam rośnie największy sprzeciw społeczności lokalnych wobec tych inwestycji. Ale setki hal z serwerami obsługującymi sztuczną inteligencję czy chmurę wyrastają w pobliżu domów, szkół i parków od Indiany po Georgię.

Czytaj więcej

Elektrownie jądrowe odżywają. Zaskakująca przyczyna

To uciążliwe sąsiedztwo: ciągły szum przemysłowych wentylatorów, skokowe zużycie energii, istotne obciążenie lokalnych zasobów wody, ale też pogorszenie jakości powietrza czy wreszcie spadek wartości nieruchomości. W ciągu ostatnich dwóch lat z powodu protestów tylko w USA zblokowano i opóźniano inwestycje o łącznej wartości aż 64 mld dol. Za oporem stoją dziesiątki organizacji społecznych i ekologicznych. Lokalne społeczności boją się wzrostu lokalnych rachunków za prąd. Infrastruktura IT zużywa bowiem nieproporcjonalnie dużo energii, a to może wymuszać podniesienie taryf w określonych regionach.

Jak pisze serwis NPR, wyzwaniem stają się też wyczerpywanie i możliwe skażenie wód gruntowych (używanych do chłodzenia serwerowni), degradacja zieleni oraz zamiana terenów rekreacyjnych w strefy przemysłowe. Amerykańskie władze, które początkowo entuzjastycznie przyjmowały inwestycje big techów, licząc na wzrost wpływów z podatków oraz dodatkowe miejsca pracy, zaczęły dochodzić do wniosku, iż długofalowe korzyści są znacznie mniejsze, a obciążenia – wyraźnie większe. Pod presją obywateli niektóre samorządy żądają twardszych regulacji ekologicznych.

Reklama
Reklama

AI oraz chmura mają dom w Wirginii

Konflikt wokół centrów danych wybuchł właśnie w Wirginii, której zwłaszcza północna część zyskała tytuł światowego centrum przetwarzania danych – znajduje się tu już 13 proc. globalnych centrów danych, a kolejne 70 hal jest w planach. Jeden z głównych operatorów, firma Dominion, już teraz planuje niemal potrojenie mocy całej lokalnej sieci energetycznej wyłącznie na potrzeby tej infrastruktury, będącej zapleczem AI i technologii chmurowych. Julie Bolthouse z Piedmont Environmental Council alarmuje: zwiększenie mocy o 40 gigawatów w przypadku jednej tylko branży jest czymś absolutnie bezprecedensowym.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja może wpędzić świat w kryzys. Zużywa mnóstwo wody i prądu

Miasto Chesapeake stało się jednym z głównych punktów na mapie takich projektów. Roi się tam od generatorów Diesla, stanowiących awaryjne zasilanie centrów. – Jesteśmy w pewnym sensie modelem tego, jak nie należy realizować tego typu projektów – komentuje dla NPR aktywistka społeczna Elena Schlossberg.

Ale problem z budową centrów danych staje się globalny. W ub. r. mieszkańcy i ekolodzy zablokowali dalszą rozbudowę infrastruktury Google’a w Santiago i Cerrillos. Społeczny sprzeciw dotyczył ogromnego zużycia wody w regionie nękanym przez suszę. Ostatecznie firma musiała zmienić rozwiązania chłodnicze na mniej uciążliwe dla środowiska. Podobne protesty wcześniej wybuchły w Urugwaju (chodziło o serwerownie na przedmieściach Montevideo) i Meksyku (W tym wypadku Amazon zapewnił, że wykorzysta systemy chłodzenia powietrzem, a nie wodą). W 2024 r. Brytyjczycy zorganizowali serię protestów przeciwko rozbudowie centrów danych Digital Reef, podobne akcje przeprowadzili rolnicy w Niderlandach i Portugalii (tu spór o budowę centrum Sines 4.0 przyczynił się do dymisji premiera).

Globalne Interesy
Koniec kierowców? Uber ujawnia rewolucyjne zmiany i stawia na roboty już w 2026 r.
Globalne Interesy
Zuckerberg tworzy „Drużynę AI". Wynagrodzenia sięgają 200 mln dolarów
Globalne Interesy
Akcjonariusze porozumieli się z kierownictwem Meta. Koniec sporu wartego 8 mld dolarów
Globalne Interesy
Nvidia wznowi sprzedaż chipów do Chin. Jej szef zarobił krocie na akcjach
Globalne Interesy
Zuckerberg buduje sztuczną superinteligencję. Nowe centrum wielkości Manhattanu
Reklama
Reklama