Polska armia zyska oczy. MON kupuje satelity za setki milionów złotych

Resort obrony podpisał umowę na zakup trzech satelitów radarowych z konsorcjum ICEYE i WZŁ. Pierwszy z nich powinien być wystrzelony na orbitę w październiku.

Publikacja: 14.05.2025 10:00

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej w Wojs

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie, 14 bm. Konferencji będzie towarzyszyło podpisanie umowy na dostawę Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi w programie MikroSAR

Foto: PAP/Paweł Supernak

Świadomość sytuacyjna jest kluczowa na współczesnym polu walki, a wojna w Ukrainie udowodniła rosnące znaczenie technologii kosmicznych oraz danych wywiadowczych dostarczanych w czasie niemal rzeczywistym – wyjaśnia „Rz” Rafał Modrzewski, CEO i współzałożyciel ICEYE. - Kluczową przewagą satelitów radarowych jest ich zdolność do pracy w każdych warunkach pogodowych i niezależnie od pory doby - nasz system zapewnia bezkonkurencyjne możliwości monitorowania Ziemi, pozwalające reagować na zmiany szybciej i precyzyjniej niż kiedykolwiek wcześniej – dodaje przedsiębiorca. Warto przypomnieć, że z usług konstelacji satelitów ICEYE korzystają m.in. wojska ukraińskie.

Armia bardziej niezależna dzięki satelitom

- To wielki dzień dla polskiej armii pod względem niezależności. Polska uzyska unikalne zdolności zobrazowania. Firma ICEYE weszła w zupełnie nowy, nieodkryty do tej pory sektor obrazowania i zdolności operacyjnych – jest to najlepsza w tej branży firma na świecie – mówił wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. - Polska jest na podium państw, które będą korzystać z tego typu rozwiązań. Co ważne, to rozwiązanie będzie można także wykorzystywać przy klęskach żywiołowych – dodawał polityk.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy

- Polska dołącza do małego klubu państw, które mają niezależne zdolności obrazowania. Wojna na Ukrainie pokazała nam, że technologie wygrywają na polu walki. Te satelity to nasze oczy, które pozwalają nam widzieć co się dzieje na polu walki na bieżąco, to pozwala prowadzić dobrze zorganizowaną obronę – tłumaczył Modrzewski i dodawał, że jest to system bardzo dobrze przetestowany na Ukrainie.

Umowa została zawarta między Agencją Uzbrojenia a konsorcjum, którego liderem jest ICEYE. Dotyczy trzech satelitów oraz kolejnych trzech w opcji do wykorzystania w ciągu 12 miesięcy. W sumie jej wartość to ok. 860 mln zł. Jak informuje MON, „konsorcjum odpowiedzialne za dostawę systemu obejmuje także Wojskowe Zakłady Łączności Nr 1, które zbudują segment naziemny wraz z mobilną anteną satelitarną”. Mając sześć sztuk w konstelacji, satelity będą mogły przelatywać nad tym samym punktem (robić tzw. rewizytę) co kilka godzin.

WZŁ są częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, z kolei ICEYE jest dziś firmą międzynarodową, która ma polsko-fińskie korzenie. Ok. 15 proc. akcji jest w rękach polskich i ok. 150 na 700 pracowników jest zatrudnionych w Polsce. Satelity są w dużej mierze konstruowane przez polskich inżynierów. Satelity SAR firmy ICEYE zapewniają rozdzielczość 25 cm. Do tej pory firma wyniosła na orbitę 48 satelitów na potrzeby własne oraz swoich klientów.

Satelity MikroSAR. Olbrzymie zwiększenie zdolności rozpoznania

Zakup konstelacji MikroSAR to kolejne wzmocnienie zdolności Wojska Polskiego do rozpoznania. Pierwsze zdjęcia z właśnie zakontraktowanych satelitów powinny spływać do polskich żołnierzy już pod koniec roku. To jednak tylko jeden z wielu elementów, który pozwala nam zwiększyć zdolności w tym zakresie. Pod koniec grudnia 2022 r. MON zakontraktowało u Airbusa za ponad 2,5 mld zł dwa duże satelity obserwacyjne, które będą na orbicie w 2027 r. Z kolei w grudniu ubiegłego roku za ok. 0,5 mld zł zakupiliśmy 4 mikrosatelity od polskiej spółki Creotech Instruments.

Czytaj więcej

Ministerstwo Obrony kupuje polskie satelity od Creotechu

Jeśli do tego dołożymy dwa używane samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia Saab 340B AEW-300, dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego Delfin, kupowane w USA bezzałogowce dalekiego zasięgu MQ-9 Reaper czy aerostaty Barbara to widać, że najpóźniej od 2028 r. zdolności rozpoznania Wojska Polskiego będą już na całkiem przyzwoitym poziomie.

Biznes
Sankcje na Rosję uzgodnione. Kolejne setki miliardów dla USA
Biznes
W branży drzewnej ubywa drewna, przybywa długów. Oto główny powód
Biznes
InPost Rafała Brzoski nastawił celownik. Będą kolejne akwizycje?
Biznes
Polska firma chce dostarczać e-doręczenia w całej Europie. Zawarła ważny sojusz