Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw urosło w marcu tylko o 7,7 proc. rok do roku. „Tylko”, bo to mniej niż w lutym (7,9 proc.) i w ogóle najmniej od ponad czterech lat. Ostatnio niższą dynamikę płac w sektorze przedsiębiorstw odnotowano w lutym 2021 r. Już od czterech miesięcy mamy jednocyfrowy wzrost rok do roku, co przez wcześniejsze trzy lata prawie nam się nie zdarzało.
Tempo wzrostu wynagrodzeń wciąż jest relatywnie wysokie, ale jednak ewidentnie opada. To dobrze z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej – bo oznacza, że presja inflacyjna się obniża – acz oczywiście źle dla pracowników. – Powracamy do trendów sprzed kryzysu inflacyjnego i covidowego – komentuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Gwoli wyjaśnienia: dane z sektora przedsiębiorstw dotyczą wyłącznie firm (a więc nie sfery budżetowej), i to zatrudniających minimum dziesięć osób. To niepełny, ale mimo to dobry i najszybszy obraz sytuacji płacowej w całej gospodarce. Bardziej kompleksowe dane GUS publikuje z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
Średnio w całym pierwszym kwartale przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw urosło o około 8,3 proc. Gdyby przyjąć, że w podobnym tempie rosły płace w całej gospodarce narodowej, to byłby to odczyt wyraźnie niższy, niż NBP prognozował w marcowej projekcji (10,1 proc.). Wydaje się, że takie założenie o podobnej dynamice płac w sektorze przedsiębiorstw, co w całej gospodarce narodowej, jest uprawnione: na to wskazują zwykle historyczne dane. Rok 2024 był wyjątkowy za sprawą dużych podwyżek w sektorze publicznym (co windowało dynamikę płac w gospodarce narodowej, ale nie w sektorze przedsiębiorstw), w 2025 r. pensje w budżetówce urosły już tylko o 5 proc.
Czytaj więcej
Wrażliwość banków na ruchy w polityce pieniężnej jest obecnie mniejsza choćby dlatego, że w portf...