Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) wydał ważny wyrok dla osób, które starają się o przyznanie rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego za wychowanie co najmniej czwórki dzieci. Sąd nie zgodził się z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), że warunek wychowania liczy się od urodzenia do pełnoletności. Z limitu pociech, od którego zależy przyznanie tzw. emerytury matczynej, nie są wykluczone te z rodzin zastępczych czy przysposobione.
Kto ma prawo do rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego?
Sprawa dotyczyła kobiety, która urodziła tylko jedno dziecko – córkę. Faktycznie jednak w sumie wychowała piątkę pociech. Na mocy postanowienia sądu z 1994 r. stała się bowiem rodziną zastępczą dla trójki dzieci zmarłej siostry, a od 2005 r. wychowuje też wnuczkę w ramach tzw. pieczy zastępczej.
Kobieta była w trudnym położeniu. Osiągnęła wiek 60 lat, ale nie posiada dochodu zapewniającego niezbędne środki utrzymania i nie nabyła też prawa nawet do najniższej emerytury. Była jednak przekonana, że skoro wychowała pięcioro dzieci, to spełnia warunki do przyznania jej środków z ustawy z 31 stycznia 2019 r. o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym.
Czytaj więcej
„Mama 4 plus”, emerytura matczyna lub rodzicielskie świadczenie uzupełniające - w taki sposób okr...
ZUS pieniędzy odmówił. Tłumaczył, że co do zasady proces wychowawczy powstaje z chwilą urodzenia dziecka i zazwyczaj ustaje z chwilą uzyskania przez nie pełnoletności. W ocenie urzędników długotrwałość wychowania należy rozumieć jako proces, który łączy się z systematycznością sprawowania ogółu obowiązków spoczywających na rodzicach w ramach praw im przysługujących względem dziecka. ZUS zauważył, że gdy kobieta została ustanowiona rodziną zastępczą dla dzieci siostry, te miały odpowiednio 14, 11 i 8 lat. I kierując się wiekiem dwóch pociech, uznał, że kobieta w rozumieniu ustawy wychowała tylko troje dzieci.