Do takiego wniosku doszedł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie, który rozpatrywał skargę na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody zachodniopomorskiego.
Zakwestionowana uchwała
Uchylono w rozstrzygnięciu wojewody uchwałę Rady Miejskiej w Nowym Warpnie, która przewidywała, że dieta nie będzie przysługiwała radnemu, jeżeli w danym miesiącu nie będzie uczestniczył w żadnym ze wskazanych przez radę posiedzeń (rady, komisji), niezależnie od tego, czy będzie on wykonywał inne obowiązki związane z pełnioną przez niego funkcją.
Czytaj więcej:
Jakie obowiązki
Wojewoda zwrócił uwagę, że obowiązki radnego nie ograniczają się jedynie do uczestnictwa w sesjach rady, posiedzeniach komisji czy innych organów. Zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym radny ma obowiązek kierowania się dobrem wspólnoty samorządowej. Do zadań radnego należy utrzymywanie stałej więzi z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a zwłaszcza przyjmowanie zgłaszanych przez mieszkańców gminy postulatów i przedstawiania ich organom gminy do rozpatrzenia. Jak podkreślono, że uczestnictwo w sesjach rady gminy i w pracach komisji lub innych organów, do których radni zostali wybrani, przejawiające się m. in. udziałem w głosowaniach, stanowi spełnienie podstawowych, ciążących na radnych gminy obowiązków, jednak nie jest obowiązkiem jedynym.
– Skoro więc z przepisów ustawy wynika, że radny realizując swój mandat podejmuje wiele czynności wykraczających zakresowo poza uczestnictwo w posiedzeniach, wprowadzenie w uchwale wydanej w oparciu o art. 25 ust. 4 ustawy o samorządzie gminnym zasady, zgodnie z którą radny uzyskuje prawo do miesięcznej diety w przypadku uczestniczenia w danym miesiącu w sesji rady czy posiedzeniu komisji, jest nieprawidłowe – uznał wojewoda.
Jego zdaniem zasada przyjęta w uchwale, pozbawia radnych rekompensaty za utracony dochód w przypadku wykonywania innych, niż określony przez radę udział w posiedzeniach, czynności. Uzależnienie otrzymania w danym miesiącu diety wyłącznie od obecności, czy też nieobecności radnego na posiedzeniach – bez uwzględnienia sytuacji, w których radny w danym miesiącu podejmuje inne działania na rzecz jednostki samorządu terytorialnego, a więc wykonuje inne obowiązki związane z pełnioną przez niego funkcją – jest niedopuszczalne.
To rozwiązanie stosowane od 32 lat
W skardze na to rozstrzygnięcie gmina zauważyła, że stanowisko wojewody jest o tyle zdumiewające, iż kwestionowana uchwała przewiduje rozwiązanie standardowo stosowane w większości gmin, zwłaszcza mniejszych, w całej Polsce od ponad 32 lat. Mianowicie przyznaje radnym dietę wyłącznie za uczestnictwo w sesji rady miejskiej oraz w posiedzeniu komisji rady, której jest członkiem.
Samorząd wskazał, że systemowo dieta radnego została ukształtowana w taki sposób, że nie stanowi ona wynagrodzenia za pracę, albowiem radny pełni funkcję społecznie, a fakt wykonywania mandatu nie skutkuje ani nawiązaniem stosunku pracy z gminą, ani też nawiązaniem z nią umowy cywilnoprawnej. Dieta ma stanowić ekwiwalent utraconych korzyści (np. pomniejszonego wynagrodzenia za pracę w związku z obecnością na sesji rady gminy), jakich radny nie uzyskuje w związku z wykonywaniem mandatu przedstawicielskiego. Nie może więc być także traktowana w kategorii przywileju. Jej celem jest jedynie zabezpieczenie prawidłowego i efektywnego wykonywania mandatu radnego.
„Skoro zatem dieta nie jest po prostu wynagrodzeniem za świadczone przez radnego usługi, to zupełnie chybiona jest logika arbitralnego wskazywania przez organ nadzoru, za jakie czynności radny powinien otrzymywać dietę” – podkreślono w skardze.
Poza pracą zawodową
WSA w Szczecinie uznał, że skarga gminy jest zasadna. W uzasadnieniu przyznano, że radny realizując swój mandat podejmuje co prawda wiele czynności wykraczających zakresowo poza uczestnictwo w posiedzeniach rady, czy komisji, to jednak jak podkreślono, dieta radnego nie jest świadczeniem pracowniczym. „Skoro dieta sprowadza się do wyrównania wydatków i strat spowodowanych pełnieniem funkcji radnego, to osoba pełniąca tę funkcję zachowuje prawo do zwrotu kosztów i wydatków poniesionych w związku ze sprawowaniem funkcji, a nie z tytułu samego faktu bycia radnym” – dodano.
Odnosząc się do wskazywanych przez wojewodę obowiązków radnych w postaci utrzymywania stałej więzi z mieszkańcami oraz ich organizacjami itp., wskazano, że nie generują one żadnych istotnych, mierzalnych obiektywnie uszczerbków w wynagrodzeniu oraz ponoszenia żadnych istotnych, mierzalnych obiektywnie kosztów. Dalej wskazano, że „o ile sesje rady miejskiej oraz posiedzenia komisji (…) zwykle odbywają się w godzinach pracy zawodowej, a za okres zwolnienia z pracy radny nie otrzymuje wynagrodzenia, o tyle kontakt z wyborcami, przyjmowanie ich postulatów odbywa się z zasady poza godzinami pracy zawodowej. Poświęcanie czasu pracy zawodowej na rozmowy z wyborcami, załatwianie problemów mieszkańców w godzinach pracy byłoby przecież naruszeniem podstawowych obowiązków pracownika”.
Zdaniem sądu, na takie sprawy radny ma czas poza pracą zawodową, na przykład w nieformalnych kontaktach sąsiedzkich, w sklepie, bibliotece, kościele, na imprezie rodzinnej i festynie, zwłaszcza, że gmina jest nieduża i niemal wszyscy się osobiście znają. – Takie zwyczajne relacje społeczne nie generują również żadnych odrębnych kosztów, które można byłoby potraktować jako związane z wykonywaniem funkcji – zaznaczono.
Konkretna suma
W podsumowaniu WSA stwierdził, że dieta radnego nie skonstruowana w sposób ryczałtowy, powinna określać konkretną kwotę za udział w każdym odbytym posiedzeniu sesji czy też komisji, która ulega obniżeniu w przypadku niewykonywania funkcji określonej w uchwale i nie może przekroczyć limitu określonego w ustawie i rozporządzeniu (art. 25 ust. 6 i 7 u.s.g.).
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z 9 listopada 2023 r.
Sygnatura akt: II SA/Sz 846/23