Przykładów na to, że na poziomki nie trzeba dziś daleko chodzić, nie trzeba szukać długo. „Jedyna taka złota poziomka” – zachwala swoją ofertę jeden ze sprzedających na platformie OLX. „Poziomka z karneolem” – podpowiada inne ogłoszenie. W obu przypadkach na te wyjątkowe owoce należy wysupłać ok. 5500–5600 zł. Nieco taniej wychodzi zakup „piasku pustyni” – 5300 zł.
We wszystkich tych przypadkach chodzi o biżuterię powstałą w jednej z największych spółdzielni biżuteryjnych komunistycznej Polski – Warmet. Ale to niejedyny adres: miłośnicy wyrobów jubilerskich z czasów słusznie minionych wspominają z sentymentem choćby Adat Kłodzko, Agmet, Imago Artis, Juwelię, Resovię, Plastykę, zZo i całą plejadę rzemieślników, którzy tworzyli swoje dzieła poza systemem spółdzielczym. To, co kiedyś mogło zaś uchodzić za odpychającą specyfikę biżuterii PRL-owskiej – najczęściej niewiele warte surowce, pewne uderzające cechy, czasem nieporadność wykonania – dziś staje się atrakcją.