Bezrobotni, studenci i osoby na umowach cywilnoprawnych, którym powiększy się rodzina, będą dostawać 1 tys. zł świadczenia rodzinnego. W ten sposób rząd chce zadbać o demografię.

Na tym nie koniec. Rodziny, które przekroczą kryterium dochodowe, nie stracą zasiłków rodzinnych. Będą je nadal otrzymywać, ale pomniejszone o kwotę przekroczenia. W ten sposób wzrośnie liczba uprawnionych do wsparcia.

Zmiany przewidziano w dwóch projektach nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych.

Obecnie prawo do zasiłku macierzyńskiego (przez 52 tygodnie po urodzeniu dziecka) mają jedynie pracujący i ubezpieczeni rodzice korzystający z urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Również osoby niebędące pracownikami, ale podlegające ubezpieczeniu chorobowemu (np. przedsiębiorcy sami opłacający składki), oraz zatrudnione na umowę-zlecenie, jeśli od umowy odprowadzane są składki na ubezpieczenie chorobowe, mają prawo do tego zasiłku.

Zasiłek macierzyński, jeśli rodzic chce skorzystać z całego urlopu, wynosi 80 proc. pensji. Czyli zakładając, że dana osoba pobierała wynagrodzenie minimalne i pracowała na pełny etat, dostanie w tym roku niecałe 1030 zł. Niewiele więcej niż ta, która wcale nie odprowadzała składek na ubezpieczenie chorobowe.

Reklama
Reklama

– To zmiana antysystemowa. Niektórzy mogą dojść do wniosku, że nie opłaca się pracować na etacie i odprowadzać składek. Chętniej zatrudnią się na umowie cywilnoprawnej, bo otrzymają wyższe wynagrodzenie – ocenia prof. Marcin Zieleniecki z Uniwersytetu Gdańskiego.

Jednakże takie rozwiązanie nie narusza konstytucyjnej zasady sprawiedliwości społecznej.

– Projektowane przepisy mają chronić rodzinę i rodzicielstwo, niezależnie od tego, czy ktoś odprowadza składki, czy też nie. Państwo ma obowiązek zapewnić taką ochronę. Jego rola nie może się ograniczać do pobierania składek i dystrybucji świadczeń wynikających z ubezpieczeń – uważa Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Nowe świadczenie rodzicielskie ma być przyznawane niezależnie od dochodu rodziny. Będzie je można pobierać przez 52 tygodnie w razie urodzenia bądź przyjęcia na wychowanie jednego dziecka, gdy dzieci jest dwoje – przez 65 tygodni, gdy troje – 67 tygodni, czworo – 69 tygodni, przy piątce i więcej – 71 tygodni.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej planuje też wprowadzenie minimalnej wysokości netto zasiłku macierzyńskiego oraz świadczeń z tytułu urodzenia dziecka w innych systemach niż powszechny system ubezpieczeniowy. Będzie ona wynosić 1 tys. zł.

Z projektu wynika również, że jeśli ktoś skorzysta z zasiłku macierzyńskiego, nie będzie miał prawa do świadczenia rodzicielskiego. Tak więc matka, która zdecyduje się na urlop macierzyński i korzystanie z zasiłku macierzyńskiego przez okres minimalny, czyli 20 tygodni, i potem na powrót do pracy, nie będzie mogła pobierać przez pozostały okres świadczenia rodzicielskiego.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne