- Choć od ostatniej nowelizacji art. 130 k.p. minęło już pół roku, to wykładnia tego przepisu w jego nowym brzmieniu nadal sprawia trudności. Kłopoty interpretacyjne dotyczą dodanego do niego 1 stycznia br. § 2

1

kodeksu pracy.

Wprowadza on wyjątek, że wymiaru czasu pracy nie obniżają święta, które zgodnie z rozkładem czasu pracy występują tego samego dnia co wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy.

Pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” nie raz, że stwarza to niebezpieczeństwo sztucznego planowania czasu pracy tak, by każde święto było jednocześnie szóstym wolnym dniem tygodnia. Dzięki temu zatrudnieni, wynagradzani pensją stałą, pracowaliby dłużej. Zapytaliśmy inspekcję pracy, czy tego typu sytuacje są możliwe, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy. A jakie jest pana zdanie?

Odpowiada Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce Orłowski, Patulski, Walczak:

Jestem przeciwnikiem takiego założenia, ale bliższa analiza art. 130 k.p. wskazuje, że jest ono możliwe, a w niektórych sytuacjach wręcz wymuszone przez organizację czasu pracy.

Wyobraźmy sobie pracownika, którego dni wolne od pracy są ruchome. Szósty wolny dzień tygodnia oraz niedziela wypadają w różnych dniach tygodnia. Wtedy teoretycznie może się zdarzyć, że święto będzie jednocześnie dniem wolnym z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. Mówię teoretycznie, bo w praktyce jestem przeciwnikiem takiej wykładni przepisów.

Jej przyjęcie oznaczałoby, że obniżenie wymiaru czasu pracy w okresie rozliczeniowym zależy wyłącznie od subiektywnego uznania osoby układającej harmonogram. Ponadto skutecznie demontuje zasadę równego traktowania pracowników w sferze czasu pracy, pozwalając na zróżnicowanie godzin roboczych poszczególnych zatrudnionych.

Bez wątpienia ma pan rację. Jest jednak jeden, wydaje się kluczowy, argument obalający teorię celowego układania harmonogramów czasu pracy tak, by godzin roboczych było więcej. Proszę zwrócić uwagę, że od stycznia puli godzin roboczych nie obniżają święta, które zgodnie z rozkładem czasu pracy są wolnym z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy.

Ustawodawca nie mówi o dublowaniu świąt i szóstych dni tygodnia w harmonogramie. Odnosi się tylko do rozkładu. A to może oznaczać, że przy celowym dublowaniu świąt bezpośrednio w grafiku wymiar i tak powinien zostać obniżony, bo do takiej sytuacji nie będzie miał zastosowania wyjątek uregulowany w § 2

1

k.p.

Bardzo słuszna koncepcja. Przecież rozkład czasu pracy to co innego niż harmonogram. W tym pierwszym wskazujemy ogólne granice czasowe, a wymienione w nim dni wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy mają charakter stały. Inaczej w harmonogramie. Tutaj czas pracy układamy na bieżąco, na dany okres rozliczeniowy, a szóste wolne dni tygodnia mogą być ruchome.

Wyobraźmy sobie pracownika, który pracuje od poniedziałku do piątku, a z rozkładu czasu pracy wynika, że szóstym, wolnym dniem tygodnia jest dla niego zawsze sobota. On w czerwcu będzie pracował krócej, bo Boże Ciało obniży ilość jego roboczych godzin o osiem.

Zgodnie z zaprezentowaną koncepcją stałoby się tak samo nawet wtedy, gdyby Boże Ciało zostało oznaczone w jego grafiku czasu pracy jako wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. I w jednym, i w drugim przypadku święto nie jest bowiem wolnym, szóstym dniem tygodnia wynikającym z rozkładu.

Jakiś czas temu, odpowiadając na pytania czytelników, ze zdumieniem odkryłam, że dokonując nowelizacji art. 130 k.p. ustawodawca zapomniał o pracujących w ruchu ciągłym. Art. 138 k.p., który mówi, jak liczyć ich godziny robocze, cały czas odsyła do starego brzmienia art. 130 k.p., bez dodanego w styczniu § 2

1

. To oznacza, że pracujących w ruchu ciągłym nie dotyczą nowe zasady liczenia godzin roboczych, a przede wszystkim że wymiaru czasu pracy nie obniżają święta, które zgodnie z rozkładem czasu pracy są szóstym wolnym dniem tygodnia.

To prawda, a w związku z tym, nawet jeśli – zgodnie z rozkładem – świadczą pracę od poniedziałku do piątku, ich styczniowy wymiar czasu pracy powinny obniżyć dwa święta: zarówno Trzech Króli, jak i sobotni Nowy Rok.

Obawiam się, że mało który pracodawca dostrzegł ten niuans. I tu powstaje pytanie, czy pracownikom przysługuje roszczenie o notabene zaplanowane nadgodziny średniotygodniowe.

Moim zdaniem tak, bo przecież zastosowanie nowych zasad z art. 130 k.p. i nieobniżenie wymiaru o święto 1 stycznia spowodowało, że zatrudnieni w ruchu ciągłym przepracowali osiem godzin więcej.

Podobne roszczenie mogą mieć osoby, których świąteczny Nowy Rok wynikał z harmonogramu czasu pracy. Zgodnie z zaprezentowaną koncepcją ich wymiar czasu pracy też został zawyżony.

Jak do tych sytuacji odniosą się inspektorzy pracy? GIP nie jest uprawniony do wykładni przepisów. Wyjątek, gdy te dotyczą pracy samego urzędu. Wydaje się, że nakładanie mandatów za wykroczenia pracownicze mieści się w tym zakresie. Zatem pozostaje mieć nadzieję, że inspekcja odniesie się do nurtujących nas problemów.

Miejmy nadzieję. W takich kontrowersyjnych sprawach wskazówki inspekcji byłyby dla pracodawców przydatne.

Zobacz serwisy:

Czas pracy » Praca w niedziele i święta

Czas pracy » Harmonogramy czasu pracy

Czas pracy » Systemy czasu pracy » Praca w ruchu ciągłym