Zakup szczepionek oraz poinformowanie pracowników o możliwości skorzystania z nich mogą mieć jednak wyłącznie charakter oferty.
Pracodawca korzysta bowiem z funkcji kierowniczych jedynie w sprawach związanych z wykonywaniem pracy, a stan zdrowia weryfikuje w zakresie badań wstępnych, okresowych lub kontrolnych. Pracownik nie może odmówić poddania się tym badaniom. Szczepienia przeciw grypie wykraczają jednak poza profilaktyczną ochronę zdrowia w rozumieniu kodeksu pracy.
– Pracodawca nie ma prawnej możliwości wydania skutecznego służbowego polecenia przeprowadzenia szczepień ochronnych w celu zapobieżenia grypie. O rodzaju podawanych szczepień decyduje sam pracownik, zwłaszcza że mogą mieć one nieobojętny wpływ na stan jego zdrowia. Nie ma przy tym żadnego znaczenia to, na jakim stanowisku pracuje. Nawet jeżeli zajęcie to ma związek z żywnością czy koniecznością zachowania szczególnej higieny, także decyduje pracownik – mówi Piotr Wojciechowski, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego w Głównym Inspektoracie Pracy.
Jako że szczepienie przeciw grypie jest dobrowolne, nikt nie może być ukarany za to, że nie zechce mu się poddać.
– Odmowa szczepienia się może mieć wpływ na decyzję przełożonego o przyznaniu lub nieprzyznaniu danej osobie tzw. premii uznaniowej. Prawo do niej zależne jest wyłącznie od uznania pracodawcy, dlatego też niezaszczepienie się i ewentualne późniejsze absencje chorobowe mogą stanowić jedną z przesłanek nieprzyznania lub obniżenia premii – mówi Anna Pabisiak z kancelarii Primum Legis.
Nie zawsze firmę stać na zaoferowanie szczepień całej załodze. Decyduje więc, że obejmą one wybranych pracowników, szczególnie narażonych na zachorowanie, np. zajmujących się bezpośrednią obsługą klientów czy pracujących w terenie.
– Wytypowanie tylko części pracowników do darmowych szczepień nie musi oznaczać dyskryminacji pozostałych. Jeżeli pracodawca wskaże uzasadnioną przesłankę różnicującą zatrudnionych w dostępie do tego świadczenia, to nikt nie będzie mógł mu zarzucić dyskryminacji. Sądzę, że skierowanie propozycji tylko do osób narażonych na kontakt z wirusem grypy usprawiedliwia pracodawcę – mówi Dominika Dorre-Nowak z Kancelarii Sobczyk & Współpracownicy. Ograniczenie zaś oferty do pracowników do 35. roku życia czy tylko jednej płci mogłoby być uznane za przejaw dyskryminacji, jeżeli nie ma racjonalnych przesłanek takiego doboru osób do szczepienia.
Przepisy podatkowe przewidują, że pracownik powinien zapłacić podatek od wartości szczepienia, które zafundowała mu jego firma, a pracodawca może zaliczyć wydatki na szczepienie do kosztów uzyskania przychodów.
Firma, która funduje zatrudnionym bezpłatne szczepienie, powinna doliczyć jego wartość do wynagrodzenia każdego z korzystających i odprowadzić od tego zaliczkę na podatek dochodowy.
Trudności pojawiają się w sytuacji, w której umowa przewiduje ogólną cenę za szczepienie, bez wartości pojedynczych szczepionek. Dla pracodawcy bezpieczniej jest jednak przypisać zainteresowanym wartość szczepienia i odprowadzić zaliczkę. Firma może ten wydatek zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Organy podatkowe uznają zwykle argumentację przedsiębiorców, że jest to wydatek w celu zabezpieczenia źródła przychodów, ponieważ zapobiega nieobecności ludzi w pracy.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl