Z tego artykułu dowiesz się:

  • Które firmy zwolnią pracowników i gdzie AI już doprowadziła do redukcji zatrudnienia,
  • Jakie zawody są dziś szczególnie pożądane przez pracodawcę,
  • Jaka przyszłość czeka rynek pracy w związku z rozwojem sztucznej inteligencji.

 

W 1983 roku Wassily Leontief, ekonomista i laureat Nagrody Nobla, wywnioskował, że ludzką pracę czeka los konia, który w pewnym okresie swojej historii doczekał się pojawienia się samochodu – jej rola najpierw zostanie ograniczona, a potem „całkowicie wyeliminowana”. Ta mroczna wizja swoistego „technologicznego bezrobocia” przeżywa dziś odrodzenie za sprawą algorytmów sztucznej inteligencji. Obietnica biznesowych innowacji będących efektem zastąpienia pracowników systemami AI sprawiła, iż narosły obawy o to, że dryfujemy w kierunku „świata bez pracy”.

Lęk przed sytuacją, w której pracownicy stają się zbędni, w ostatnich wiekach pojawiał się i znikał już kilkakrotnie, zawsze towarzysząc każdej nowej generacji technologii. Jak będzie tym razem?

Jak wygląda popyt na pracowników z doświadczeniem w AI?

Część analityków sądzi, że dziś jest inaczej, bo mamy do czynienia z technologiczną rewolucją na skalę dotąd niespotykaną. Sztuczna inteligencja teoretycznie ma potencjał, by dokonać trzęsienia ziemi na rynku pracy. Czy widać oznaki, które potwierdzałyby takie ponure prognozy? I czy przez boom na AI zatrudnienie będzie spadać, a może będzie wręcz odwrotnie i zacznie rosnąć?

GenAI znajduje zastosowania dla produktów i usług nowej generacji w praktycznie wszystkich branżach

Sherla Sriprada, analityczka w GlobalData

Najnowsze statystyki GlobalData wskazują, że dynamika na światowym rynku pracy w II kwartale br. ujawniła pozytywny trend, i to pomimo zwolnień w dużych firmach, jak Google, Nestle, Ford, Nike czy Amazon. Eksperci zauważają, że dziś branżę rekrutacyjną napędzają właśnie głównie tematy technologiczne, w tym – obok chmury obliczeniowej, zbiorów danych (Big Data) czy cyberbezpieczeństwa – właśnie systemy AI.

Globalnie liczba ogłoszeń o pracę wzrosła o przeszło 7 proc., a – jak podkreśla Sherla Sriprada, analityczka w GlobalData – firmy szukały osób właśnie z doświadczeniem w rozwiązaniach AI, specjalistów od tzw. inteligentnej robotyki oraz fachowców od uczenia maszynowego. Jej zdaniem branżę napędza zwłaszcza popyt na talenty w dziedzinie generatywnej sztucznej inteligencji (genAI).

– GenAI znajduje zastosowania dla produktów i usług nowej generacji w praktycznie wszystkich branżach – mówi Sriprada.

Kto straci posadę w efekcie rozwoju sztucznej inteligencji?

Technologia ta z pewnością wyeliminuje więc sporą część stanowisk pracy lub je mocno ograniczy, ale z drugiej strony będzie wymagała specjalistów, którzy będą potrafili z nią pracować. Nicolas Behbahani, analityk rynku pracy, przedstawiciel firmy TechnipFMC, twierdzi, iż ponad 91 proc. stanowisk ulegnie „dużej lub umiarkowanej transformacji” ze względu na postęp w dziedzinie zaawansowanych algorytmów.

34 proc.

stanowisk pracy

wyraźnie odmieni dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji, wynika z badań opublikowanych przez AI-Enabled ICT Workforce Consortium

Tak zresztą wskazuje badanie opublikowane przez AI-Enabled ICT Workforce Consortium (organizacja branżowa z udziałem takich potentatów jak Cisco, IBM, Google, Intel, Microsoft czy SAP i Accenture). Wynika z niego, że dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji wyraźnie wpłynie i odmieni aż 34 proc. stanowisk pracy. W przypadku kolejnych blisko 58 proc. to transformacyjne oddziaływanie będzie mniej znaczące, ale odczuwalne. Szczególnie obawiać mogą się programiści (31 proc. ankietowanych uważa, że znaczenie takich umiejętności straci na znaczeniu), twórcy treści, analitycy danych (po 18 proc.) oraz osoby pracujące z dokumentacją (13 proc.).

Zresztą efekty rewolucji zapoczątkowanej w 2022 r. uruchomieniem ChatGPT na rynku pracy już są widoczne. Zatrudnienie straciły tysiące osób. Tylko w ostatnich tygodniach Cisco zdecydowało, że zwolni 7 proc. zatrudnionych, co oznacza, iż redukcja obejmie ok. 5,9 tys. etatów. Przedsiębiorstwo skupić się chce na AI – ogłosiło, że zainwestuje 1 mld dol. w wiodące start-upy pracujące nad tą technologią, jak Cohere, Mistral i Scale. Na tym nie koniec, bo firma zawiązała także partnerstwo z Nvidią, w celu opracowania infrastruktury dla systemów AI.

Fala zwolnień. Kto tnie zatrudnienie?

Można mówić już o fali zwolnień. Dwa tygodnie przed Cisco na podobny ruch zdecydował się Intel. Pozbędzie się ok. 15 tys. pracowników. Zmiany mają pomóc firmie podjąć rywalizację ze wspomnianym koncernem Nvidia oraz innym konkurentem – AMD. Cięcia wprowadza również General Motors, dotkną one ok. 1000 pracowników zajmujących się oprogramowaniem na całym świecie. Jak podaje portal TechCrunch, gigant ma plan, by w większym stopniu „eksplorować możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji”.

Zatrudnienie od początku br. ograniczyło w sumie już 410 firm technologicznych – wylicza serwis Layoffs.fyi. W konsekwencji posady pozbawiono ok. 133 tys. osób. Na liście są np. PayPal (eliminuje 9 proc. miejsc pracy), UIPath (10 proc.) czy Peloton (15 proc.). Nic dziwnego, że pracownicy IT zaczynają się obawiać o przyszłość. Raport firmy Pluralsight pokazuje wyraźnie: 74 proc. profesjonalistów z tej branży boi się, że narzędzia AI sprawią, iż „wiele z ich codziennych umiejętności stanie się przestarzałych”. Ponadto dwie trzecie badanych z tej grupy mówi wprost o ryzyku zastąpienia ich przez boty. I nie można powiedzieć, że ten strach jest irracjonalny. W tym samym badaniu wypowiadają się bowiem dyrektorzy firm – aż 35 proc. z nich potwierdza, że planuje zainwestować w narzędzia sztucznej inteligencji, aby „wyeliminować niepotrzebne stanowiska”.

Ale przy tym warto zaznaczyć, iż pracodawcom wcale nie uśmiecha się zwalnianie pracowników i zastępowanie ich botami. Technologia oczywiście jest tańsza, działa przez całą dobę, potrafi poprawiać rentowność i zwiększać efektywność, zazwyczaj zdecydowanie sprawniej niż człowiek, ale biznes potrzebuje ludzi. Choćby właśnie do obsługi AI. A tu na rynku pracy widać potężny deficyt specjalistów.

Jakich umiejętności szuka pracodawca?

Popyt na specjalistów AI jest dziś gigantyczny. Analitycy z Indeed podają, że w ciągu ostatnich ośmiu lat zapotrzebowanie na talenty w tej dziedzinie wzrosło o imponujące 323 proc. Z kolei tylko od czasu wprowadzenia na rynek ChatGPT skoczyło o 65 proc. Jak wylicza AI-Enabled ICT Workforce Consortium, poszukiwani są fachowcy w dziedzinie etyki AI, inżynierowie od tzw. promptów (potrafiący w odpowiedni sposób wydawać botom polecenia) i uczenia maszynowego, a także specjaliści od konstruowania LLM (duże modele językowe).

Czytaj więcej

Kariera w centrach usług – czy nadal ma przyszłość?

Brak takich kandydatów na rynku sprawia, że pracodawcy chcą podnosić kompetencje obecnych, ale i ewentualnych przyszłych pracowników. Wystarczy wspomnieć, że Cisco do 2032 r. zamierza przeszkolić 25 mln osób w zakresie umiejętności cyfrowych, a IBM do 2026 r. stricte w zakresie sztucznej inteligencji kolejne 2 mln osób. Podnosić kwalifikacje planują też SAP (do końca 2025 r. dotyczyć ma to 2 mln osób), Intel (do 2030 r. przeszkoli ponad 30 mln osób w dziedzinie AI właśnie na potrzeby obecnych i przyszłych stanowisk pracy) i Microsoft (projekt przewiduje naukę dla 10 mln osób).

Co więcej, Google zapewnia ponad 130 mln dol. finansowania na wsparcie szkoleń i umiejętności w zakresie sztucznej inteligencji m.in. w USA i Europie. Za kilka lat armia ekspertów AI może więc zrównoważyć potrzeby rynku pracy. A o tym, jak są one duże, może świadczyć fakt, że ponad czterech na pięciu liderów biznesowych uważa, iż umiejętności genAI staną się kluczowym wymogiem dla większości stanowisk pracy. Ten proces się zaczął – ostatni raport Work Trend Index wskazuje, że aż 55 proc. takich liderów twierdzi, że woli zatrudnić mniej doświadczonego pracownika z chociaż podstawowymi umiejętnościami z obszaru AI niż bardziej wykwalifikowaną osobę, ale bez takich kompetencji.