W środę Komisja ds. Kontroli Państwowej debatowała nad odpowiedzią ministra pracy na dezyderat w sprawie outsourcingu usług pracowniczych.
Chodzi o głośną aferę z nieuczciwymi agencjami pośrednictwa, które przejęły pracowników od wielu firm by później nie płacić za nich podatków i składek. Otóż wiceminister pracy Marek Bucior poinformował posłów w trakcie Komisji, że ZUS zewidencjonował 72 mln zł składek jakie nie trafiły do niego za pracowników.
- Oszukane firmy mogą jednak liczyć na rozłożenie płatności na raty. Nie chcemy bowiem aby przedsiębiorstwa zmuszone płacić składki zbankrutowały teraz- mówił wczoraj wiceminister Bucior.
Z ustaleń ZUS wynika bowiem, że oszukanych zostało 250 firm, do których cztery agencje outsourcowały 25 tys. pracowników. Agencje pobierały opłaty od firm za outsourcing ludzi. Tym ostatnim wypłacały pensje netto a różnicę do kwoty brutto agencje zachowywały dla siebie. Sprawą zajęła się prokuratura.
Tymczasem posłowie obecni na komisji bulwersowali się jak mogło w ogóle do tego dojść
- Przecież ZUS ma program informatyczny warty 3 mld zł monitorujący odprowadzanie składek. Jak urzędnicy mogli przeoczyć ich brak w stosunku do tylu pracowników- padały głosy z sali.
Wszystko zaczęło się na większą skalę w 2012 r. we Wrocławiu. Wówczas pierwsza z czterech firm założonych przez tę samą osobę, ściganą obecnie przez prokuraturę, zaczęła proponować firmom przejęcie ich pracowników i ponowne ich udostępnienie, ale z oszczędnością na składkach ZUS. Nieuczciwa agencja obiecywała firmom, że oszczędności będą dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Później się okazało, że spółka przejmująca pracowników płaciła za nich niepełne składki albo wcale.
Minister Bucior zaznaczył na Komisji, że w takich sytuacjach pomocna firmom będzie niedawno uchwalona przez Sejm ustawa dotycząca zmiany w zasadach rozkładania zaległości na raty. Po tych zmianach możliwe będzie rozłożenie całości długu na raty. Oznacza to, że przedsiębiorcom łatwiej będzie utrzymać się na rynku i spłacać zadłużenie.