To stanowisko Sądu Najwyższego z wyroku z 18 września 2013 r., (II UK 39/13). Orzeczenie to daje pracodawcom dodatkowe argumenty w sporach z ZUS.

W omawianej sprawie strony zawarły umowę o dzieło, której przedmiotem było wymalowanie pomieszczeń. Spółka dostarczyła narzędzia (pędzle, farby), a praca wykonawcy polegała na prawidłowym zagruntowaniu, wyszpachlowaniu i pomalowaniu biura. ZUS ustalił, że strony w rzeczywistości łączyła umowa o świadczenie usług, a zainteresowany podlega obowiązkowi ubezpieczeń społecznych, emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. W konsekwencji organ rentowy ustalił podstawę wymiaru składek.

Spółka jako płatnik składek odwołała się od tej decyzji do sądu. Rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji sąd okręgowy uznał, że zawarta umowa, wbrew nazwie, nie ma cech dzieła. Zdaniem sądu przedmiot umowy, określony jako wymalowanie pomieszczeń, jest właściwy umowie-zleceniu albo o świadczenie usług. Ponadto czynność pomalowania ścian polegała na starannym działaniu. Nie prowadziła ona do wytworzenia konkretnego, zindywidualizowanego dzieła. Nie wymagała też od wykonawcy specyficznych cech czy umiejętności, poza tymi zawodowymi. Sąd apelacyjny podzielił to stanowisko. W uzasadnieniu wskazał ponadto, że przy przeprowadzaniu prac malarskich nie występuje rezultat w postaci materialnej lub niematerialnej o indywidualnym charakterze, o którym mowa w art. 627 kodeksu cywilnego.

Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przyznał rację płatnikowi składek. Zdaniem składu orzekającego zawarta między stronami umowa była tą o dzieło. Jej istotą było zobowiązanie się przyjmującego zamówienie do osiągnięcia weryfikowalnego rezultatu w zamian za wynagrodzenie. SN podkreślił, że wykonawca podjął zobowiązanie uzyskania pewnego rezultatu, a nie zobowiązanie starannego działania. Jego działania miały doprowadzić do uzyskania określonego skutku i cel ten został osiągnięty, co było łatwe do sprawdzenia. Sporna umowa przyniosła konkretny rezultat w formie odnowionych pomieszczeń i tylko ten rezultat, a nie czynności do niego prowadzące, stanowiły przedmiot umowy stron.

Komentarz eksperta

Maciej Andrzejewski, prawnik w kancelarii CMS

Wyrok Sądu Najwyższego porusza istotny problem praktyczny. Kontrolując zakłady pracy, ZUS często kwestionuje zawarte umowy o dzieło, dopatrując się w nich cech właściwych umowom-zleceniom albo umowom o świadczenie usług. W konsekwencji organ rentowy obejmuje te umowy obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym i nakazuje firmie zapłacić składki. Przedsiębiorcy na ogół odwołują się od decyzji ZUS, gdyż zmiana kwalifikacji umowy pociąga za sobą realne dla nich koszty. Co do zasady umowa o dzieło nie jest oskładkowana, dlatego firmy chętniej ją wybierają.

Rozpatrując ten problem, należy wyważyć dwa sprzeczne interesy. Z jednej strony przedsiębiorcy dążą do ograniczenia kosztów działalności i są skłonni doszukiwać się dzieła nawet tam, gdzie przedmiotem umowy jest ewidentne świadczenie usług. Z drugiej ZUS kontrolujący pracodawców nie analizuje dokładnie każdej zawartej umowy i czasem zakłada, że dzieło w rzeczywistości nim nie jest, a umowę zawarto po to, aby uniknąć płacenia składek.

Omawiany wyrok pokazuje, że każdą umowę należy badać indywidualnie. Z pozoru proste i powtarzalne czynności nie zawsze oznaczają, że przedmiotem umowy jest świadczenie usług. Dlatego oceniając wzajemne zobowiązania stron, należy za każdym razem badać, czy spełnione są przesłanki umowy o dzieło.

Tu warto podkreślić, że przepisy nie wymagają, aby wykonane dzieło miało charakter twórczy. Nie musi być ono też utworem chronionym prawem autorskim (por. wyrok SN z 27 sierpnia 2013 r., II UK 26/13). Dzieło musi natomiast istnieć w postaci postrzegalnej, pozwalającej odróżnić je od innych przedmiotów. Istotnym elementem pozwalającym odróżnić umowę o dzieło od zlecenia czy umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania rezultatu sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Jeżeli zamawiający jest w stanie ocenić, czy wykonane dzieło ma wady, przemawia to za uznaniem zobowiązania za umowę o dzieło.

Tak też było w omawianej sprawie. Zamawiający mógł z całą precyzją określić, czy pomieszczenia zostały odnowione w wymagany sposób.

Pracodawcy muszą jednak pamiętać, że w niektórych wypadkach od umowy o dzieło także trzeba odprowadzić składki społeczne. Będzie tak wtedy, gdy umowa taka jest zawierana z własnym pracownikiem. W takiej sytuacji wykonawca jest traktowany jak pracownik, a od wynagrodzenia należnego na podstawie tej umowy należy obliczyć i potrącić składki społeczne.