Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na zawieszenie działalności gospodarczej. Do 10 września (po roku obowiązywania przepisów) ZUS nie dostawał składek ubezpieczeniowych od 62 093 firm w całej Polsce. Najwięcej przedsiębiorców skorzystało z tej możliwości w okręgach warszawskim (przeszło 6,5 tys.), gdańskim (4,5 tys.) i poznańskim (3,5 tys.).

Urzędnicy ZUS coraz częściej stwierdzają też nadużywanie nowych przepisów. Zdarza się, że np. taksówkarz, który zawiesił wcześniej działalność, nie rezygnuje z wożenia pasażerów. Bywa, że firma pomimo zawieszenia przesyła do urzędu skarbowego rozliczenia VAT, z których wynika, że ma obroty w czasie, gdy oficjalnie nie powinna działać.

[srodtytul]Nie zawsze zasadnie[/srodtytul]

Dlatego ZUS zaczął się już upominać o składki za okres, gdy firma została zawieszona. Postępowanie w tej sprawie prowadzi m.in. I Oddział ZUS w Warszawie. Podejrzenia urzędników wzbudziły zbyt częste zawieszenia i odwieszenia działalności.

W Urzędzie Dzielnicy Warszawa-Wola osoby obsługujące wnioski przedsiębiorców zauważyły, że wielu zawiesza działalność tylko na miesiąc, a później donosi wnioski na kolejne miesiące.

– Są jednak i tacy, którzy na przemian co miesiąc zawieszają i odwieszają swoją działalność – twierdzą urzędniczki.

[srodtytul]Będą kontrole[/srodtytul]

– Po zmianie przepisów to urzędy miast i gmin, a nie ZUS, powinny prowadzić postępowanie sprawdzające, czy nowe możliwości zawieszenia biznesu nie są nadużywane – tłumaczy Piotr Tolko, rzecznik oddziału ZUS w Szczecinie. – Wydziały ZUS mogą jednak wnioskować o przeprowadzenie takiej kontroli, jeśli stwierdzą np. zbyt częste zawieszanie w krótkich odstępach czasu.

Za prowadzenie działalności w okresie zawieszenia ZUS może uznać wszystkie czynności związane z normalnym działaniem firmy, czyli np. prowadzenie negocjacji z dotychczasowymi kontrahentami, poszukiwanie nowych odbiorców czy załatwianie urzędowych spraw. Koronnym dowodem dla inspektorów ZUS na to, że przedsiębiorca nadużywa nowych możliwości, będzie także podpisana przez niego faktura.

Jeśli chodzi zaś o przypadki częstego zawieszania i odwieszania działalności, zdarza się, że przedsiębiorcy wykorzystują te przepisy, by płacić niższe składki za okresy, gdy nie mają zamówień na swoje usługi. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego [b]oczekiwanie przez przedsiębiorcę na zamówienia to także okres prowadzenia działalności gospodarczej, za który ZUS należą się składki na ubezpieczenia społeczne.[/b]

Okazuje się więc, że wprowadzenie art. 14a do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (od 20 września 2008 r.), w myśl którego przedsiębiorca niezatrudniający pracowników może zawiesić swoją działalność na czas od jednego do 24 miesięcy, nie zawsze uwalnia od zobowiązań wobec ZUS. Składki na ubezpieczenia społeczne łącznie z ubezpieczeniem zdrowotnym wynoszą obecnie około 800 zł miesięcznie (792,08 zł bez dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Z tą ochroną składki wynoszą 839,02 zł).

[ramka][b]Jerzy Bartnik - prezes Wielkopolskiej Izby Gospodarczej[/b]

Byłem gorącym orędownikiem wprowadzenia do przepisów możliwości czasowego zawieszenia działalności gospodarczej. Musi się to jednak odbywać uczciwie. Przedsiębiorcy w czasie zawieszenia mogą regulować jedynie stałe obciążenia firmy związane np. z utrzymaniem siedziby. Nie ma jednak mowy o prowadzeniu biznesu w czasie zawieszenia czy fakturowaniu usług i towarów. Przedsiębiorca powinien więc unikać wykonywania w tym czasie jakichkolwiek czynności, które będą mogły zostać skojarzone później z jego firmą. Jeśli chodzi zaś np. o prowadzenie negocjacji z nowymi czy też dotychczasowymi kontrahentami, to moim zdaniem takie czynności powinny być traktowane jako dozwolone, ponieważ prowadzą do odwieszenia firmy. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]