Reklama

Donald Trump ożywił obronę Europy

Zwiększenie wydatków państw NATO na obronność, ale też znacznie lepsze wyniki giełdowych spółek zbrojeniowych na starym kontynencie, niż tych za oceanem. Pierwsze pół roku drugiej kadencji Donalda Trumpa to przełom w relacjach obronnych na linii Stany – Europa.

Publikacja: 18.07.2025 04:37

Trumpowi udało się to, o co kolejne administracje amerykańskie nieskutecznie zabiegały od 20 lat

Trumpowi udało się to, o co kolejne administracje amerykańskie nieskutecznie zabiegały od 20 lat

Foto: PAP/EPA

Donaldowi Trumpowi udało się to, o co kolejne administracje amerykańskie nieskutecznie zabiegały co najmniej od dwudziestu lat. Europejscy sojusznicy wreszcie zaczęli wydawać więcej na obronność. W 2025 r. wszystkie kraje członkowskie mają wydawać na ten cel co najmniej 2 proc. swojego PKB. Będzie jeszcze więcej. Zgodnie z deklaracją z czerwcowego szczytu NATO w Hadze, najpóźniej w 2035 r. ma to być 3,5 proc. PKB na tzw. twarde wydatki obronne i dodatkowo 1,5 proc. PKB na projekty infrastrukturalne, z których korzystać ma też wojsko. Chodzi m.in. o połączenia drogowe czy kolejowe. W sumie ma to być aż 5 proc. PKB, czyli zwiększenie tych nakładów jest liczone w setkach mld euro. To pozwoli zniwelować trwającą przez lata nierównowagę, gdy to Amerykanie wydawali na obronność znacznie więcej niż Europejczycy.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Donald Trump wygrał w Hadze, ale Europa wygrała jeszcze bardziej

Trump zmienia Europę

By te europejskie wydatki zwiększyć i przyspieszyć, już wcześniej Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej zaproponowała plan ReArm Europe. Jego dwa najważniejsze założenia to poluzowanie zasad fiskalnych dotyczących wydatków na obronność, co pozwoli unijnym krajom unikać tzw. klauzuli nadmiernego deficytu i stworzenie instrumentu finansowego SAFE. Upraszczając, będzie to bardzo korzystna linia kredytowa, z której kraje członkowskie będą mogły pożyczyć aż 150 mld euro na zakupy uzbrojenia. Mają one być zrealizowane głównie w europejskim przemyśle zbrojeniowym.

Dlaczego te działania, choć mają miejsce w Europie, można zapisać na konto sukcesów prezydenta Trumpa? Ponieważ to jego nieprzewidywalność oraz deklaracje mówiące o tym, że nie będzie bronił sojuszników, którzy nie będą odpowiednio dużo wydawać na obronność sprawiły, że europejscy politycy wreszcie zrozumieli powagę sytuacji. Paradoksem jest to, że bardziej przestraszyli się deklaracji Trumpa niż realnych działań, czyli inwazji Putina na Ukrainę.

Czy to oznacza, że już zaraz Amerykanie wycofają swoje wojska z Europy? Zdecydowanie nie. – Powinny tu zostać. Czołowi historycy piszący o I i II wojnie światowej mają jeden wspólny wniosek: opóźnione zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w oba te konflikty skończyło się tym, że światowa gospodarka zapłaciła za to więcej pieniędzy, że amerykańska gospodarka zapłaciła za to więcej i że zginęło więcej żołnierzy, w tym amerykańskich. W obu wypadkach przez to opóźnienie zaangażowania zginęło także więcej europejskich cywilów. Nie warto się spóźnić po raz trzeci, bo to za dużo kosztuje – wyjaśniał w wywiadzie dla „Rz” gen. rez. Philip Breedlove, który w latach 2013-2016 był głównodowodzącym połączonych sił zbrojnych NATO w Europie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Gen. Breedlove: Nie wycofamy wojska z Europy, bo to się nam nie opłaca

Nie zmienia to jednak faktu, że w zakresie obronności zaufanie do „wielkiego brata z USA” znacznie się zmniejszyło. Europejczycy już wiedzą, że w nadchodzących latach muszą stawiać na rozwój własnych zdolności obronnych.

Trump wpływa na zbrojeniówkę

Działania Donalda Trumpa mają też silny wpływ na zachodni przemysł zbrojeniowy, a objawia się to na co najmniej kilku płaszczyznach. I tak amerykańska administracja mocno stawia na odbudowę amerykańskich zdolności budowy statków cywilnych i okrętów wojennych. W 960-miliardowym budżecie na obronność na 2025 r. zaplanowano m.in. inwestycje właśnie w ten przemysł. Można więc zakładać, że za kilka lat to się przełoży na zdolności produkcyjne amerykańskich stoczni.

Jednak jeśli porównać kursy giełdowe spółek sektora zbrojeniowego z USA i Europy, to w ostatnich sześciu miesiącach zdecydowanie lepiej radziły sobie te drugie. I tak przykładowo kurs amerykańskiego giganta – firmy Lockheed Martin praktycznie się nie zmienił, za to ten niemieckiego Rheinmetallu wzrósł o prawie 200 proc., szwedzkiego Saaba o ponad 100 proc., a francusko-niemieckiego Airbusa o prawie 20 proc. Przyczyny są co najmniej dwie: po pierwsze Trump już w czasie pierwszej kadencji przyczynił się mocno do obniżenia ceny sztandarowego produktu LM – samolotów F-35, a teraz już zapowiedziano mniejsze niż wcześniej oczekiwano zamówienia. Po drugie, inwestorzy oczekują, że z powodu wzrostu wydatków Europy na obronność i chęci wzmocnienia europejskiego przemysłu zbrojeniowego to właśnie te firmy będą w najbliższych latach przynosić większe zyski. Oczywiście, to nie jest tak, że amerykańskie firmy na tym nie skorzystają – co też widać np. w kursie amerykańskiego RTX, który przez ostatnie sześć miesięcy też wzrósł o ponad 20 proc. Można jednak zakładać, że to te europejskie podmioty będą się rozwijać się jednak szybciej.

Czytaj więcej

Inwestorzy wierzą w europejską zbrojeniówkę. Gorzej to wygląda w USA

Czy za prezydentury Trumpa zmieniły się polsko-amerykańskie relacje w zakresie obronności? Zasadniczo nie. Stany Zjednoczone pozostają naszym najważniejszym sojusznikiem i dalej realizujemy kluczowe dla naszego wojska kontrakty zbrojeniowe. Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth z jedną z pierwszych wizyt przyjechał właśnie nad Wisłę. Mimo to jest prawdopodobne, że w najbliższych kilkunastu miesiącach zmniejszy się liczba amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce.

Reklama
Reklama

Choć w krótkim terminie gwałtowne działania prezydenta Donalda Trumpa mogą przyczynić się do obniżenia naszego bezpieczeństwa, to za kilka lat powinniśmy być beneficjentami tego, że Europejczycy będą mieli znacznie większe zdolności do odstraszania i obrony przed Rosją. Niewiadomą pozostaje to, czy Rosja nie postanowi wykorzystać tego okresu przejściowego.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Reklama
Reklama