W debacie publicznej oni, a przede wszystkim eksperci oraz organizacje pozarządowe, mówią jednym głosem, jasno wskazując, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości w zakresie reklamy alkoholu wymaga nowelizacji. Wydaje się, że i nasze społeczeństwo dojrzało już do tego, aby obejść się bez reklam alkoholu. Wskazują na to zarówno wyniki badań opinii publicznej, w myśl których ponad połowa (51 proc.) Polaków opowiedziała się za całkowitym zakazem reklamowania alkoholu w naszym kraju (badanie IBRiS z listopada 2024 r.) oraz składane w tej sprawie do Sejmu petycje (48 tys. podpisów pod tą złożoną do Sejmu w lutym 2024 r. przez Olgę Legosz). Również organizacje międzynarodowe (m.in. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – OECD w raporcie z 4 lutego 2025 r.) postulują całkowity zakaz reklamy alkoholu oraz promocji przez producentów trunków wyskokowych przy wydarzeniach sportowych.

Problematyczne „zero procent”

Ponadto, jak wynika z przeprowadzonego przez IBRiS w marcu br. badania, nasi rodacy mają problem z odróżnieniem piw alkoholowych od tych „zero procent”. Połowa z nich chce zakazu reklamy dla tego typu napojów. Odróżnienie napojów bezalkoholowych od ich alkoholowych odpowiedników sprawia polskim konsumentom trudność. Co trzeciej osobie, która w roku poprzedzającym badanie kupowała napoje bezalkoholowe, zdarzyło się podczas zakupów pomylić je z wersją z procentami. Trzech na czterech pytanych uważa, że napoje alkoholowe powinny mieć zupełnie inne etykiety i opakowania niż ich alkoholowe odpowiedniki. Z opinii i doświadczeń respondentów wynika, że produkty „zero procent” są łatwo dostępne dla dzieci i młodzieży (niemal 40 proc. było świadkiem sytuacji, w której nieletni kupowali lub spożywali napoje bezalkoholowe). W ich ocenie piwo bezalkoholowe jawi się jako produkt bardziej dostępny i bardziej atrakcyjny dla dzieci i młodzieży niż wino bezalkoholowe.

Zdecydowana większość wskazuje na negatywne skutki obecności napojów bezalkoholowych (odpowiedników alkoholu) w życiu osób nieletnich. Według badanych dostępność napojów bezalkoholowych dla osób, które nie ukończyły 18. roku życia, to: przyzwyczajanie dzieci i młodzieży do smaku alkoholu, w tym głównie piwa (70 proc.), zachęcanie do sięgania po alkohol w przyszłości (69 proc.), narażanie na uzależnienie od alkoholu w przyszłości (64 proc.), przyczynianie się do wcześniejszej inicjacji alkoholowej (64 proc.) i zwiększona akceptacja dla spożywania alkoholu (61 proc.).

Kilka tygodni temu Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w którym jednak nie znalazł się zapis dotyczący całkowitego zakazu reklamy. Czy zatem ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi bez tego zakazu reklamy alkoholu realizuje swój podstawowy i nadrzędny cel? O tym dyskutowali uczestnicy debaty pt. „Promocja alkoholu a świadomość społeczna: czy czas na zmiany?”. Prowadzący debatę Tomasz Pietryga, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej, wprost pytał, czy należy zakazać reklamy napojów alkoholowych, w tym piwa, w przestrzeni publicznej. Co zatem odpowiadali eksperci?

W trosce o młodych

– Ekspozycja na reklamę alkoholową zarówno osób młodych, jak i dorosłych powoduje zwiększenie konsumpcji napojów alkoholowych. Pijemy częściej i więcej. W przypadku młodych osób ekspozycja na reklamy powoduje także zwiększone ryzyko inicjacji alkoholowej. W związku z tym jest wiele negatywnych skutków, które rzutują na całe życie młodego człowieka, ponieważ okazuje się także, że ta wczesna inicjacja alkoholowa ma istotny wpływ na poziom konsumpcji napojów alkoholowych w okresie, kiedy jest się młodym dorosłym, ale także wtedy, gdy jesteśmy już osobami dojrzałymi – mówiła dr n. med. Bogusława Bukowska z Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. – Reklamy napojów alkoholowych powodują, że kształtują się określone oczekiwania młodych osób względem tychże napojów – dodała.

– Nasze najmłodsze pokolenie, dzieci i młodzież, jest najbardziej podatne na tego rodzaju przekaz i wpływ, a alkohol, który jest obecny w piwie, pomimo że powszechnie uznaje się, że jest to napój prawie bezalkoholowy, jest dość szkodliwy, w szczególności dla rozwoju układu nerwowego w młodym wieku. Dlatego należy w jak największym stopniu chronić naszych nieletnich przed silnym wpływem reklamy alkoholowej – podkreślał prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM).

– Reklama w każdej branży handlu powoduje wzrost popytu i sprzedaży. Jeżeli zaś twierdzimy, że nadmiar alkoholu, picie go przez młodych ludzi czy też przez kogokolwiek jest szkodliwe, to reklamowanie jakiegokolwiek napoju, który zawiera alkohol, powinno być absolutnie usunięte z przestrzeni publicznej, bo działa to przeciw zdrowiu publicznemu – stwierdził prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Bez wyjątku dla piwa?

– Moim zdaniem reklama to każda aktywność zachęcająca do spożywania alkoholu i nie ma żadnego powodu, abyśmy piwo wyłączyli z tych przepisów. Jestem wręcz zwolenniczką tego, aby po prostu te przepisy zaostrzyć wobec wszystkich alkoholi, w tym oczywiście także piwa – mówiła Olga Legosz, aktywistka, influencerka, autorka petycji dotyczącej zakazu reklamy piwa. Jej zdaniem zakazowi reklamy piwa trzeba się w szczególności przyjrzeć w internecie. A to dlatego że ustawa przeciwdziałająca skutkom spożycia alkoholu powstała w czasach, kiedy młodzież i społeczeństwo nie korzystały powszechnie z internetu.

Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), przypomniał, że obowiązujące przepisy mające na celu ochronę zdrowia skonstruowano tak, aby zapewnić pewną prewencję, także w zakresie mechanizmów sprzedażowych. – Bądźmy jednak szczerzy, ustawę stworzono pod tradycyjną sprzedaż w sytuacji, gdy na rynku była ona jeszcze wówczas bardzo zróżnicowana. Jeżeli chodzi o placówki handlowe, mieliśmy kanały tradycyjne, głównie hurtownie i małe sklepiki, które zajmowały się sprzedażą. Dziś są to duże sieci handlowe, bardzo duży biznes, który wręcz specjalizuje się w tym, jak omijać przepisy ustawy. Jest też coś więcej, a mianowicie sprzedaż przez internet, gdzie te przepisy praktycznie nie obowiązują, bo nawet wymagania dotyczące weryfikacji wieku są dziś kompletną abstrakcją. Bardzo często na stronie sprzedawcy ograniczają się one do tego, aby potwierdzić/kliknąć, czy ma się ukończone 18 lat, czy też nie. A taka weryfikacja jest konieczna – wskazywał prezes UOKiK.

– Sprzedaż przez internet to oczywiście bardzo duży i trudny do powstrzymania problem. Wywierane są naciski, abyśmy opracowali przepisy, które uniemożliwią sprzedaż przez internet. Osobiście uważam, że nie jest to jednak kwestia, która tak naprawdę leży w gestii naszego resortu, gdyż Ministerstwo Zdrowia nie specjalizuje się ani w handlu, ani w internecie, aby móc skutecznie te kwestie uregulować – zauważył Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia.

– Istnieje też bardzo stary przepis, wskazujący, że 10 proc. z reklamy telewizyjnej piwa powinno trafić na zajęcia sportowe dla dzieci – przypomniała Legosz, podkreślając, że browary alkoholowe przyjęły strategię, w myśl której reklama nie wpływa na spożycie alkoholu.

– Rzeczywiście branża piwowarska zdaje się zmierzać w kierunku wskazującym, jakoby piwo nie było alkoholem i ma się z czymś innym kojarzyć. To jest też łamanie obecnej ustawy. Te reklamy, które mamy w telewizji czy na innych nośnikach, są w takiej formie, która jest właściwe zakazana. Kierowane przez nas zawiadomienia do prokuratury, także przez KCPU, nie mają w naszej ocenie nadawanego odpowiedniego trybu. Jeśli mówimy o zaostrzeniu prawa, kiedy obecne nie jest przestrzegane, to jaką mamy gwarancję, że będzie przestrzegane to zaostrzone – zauważył Wojciech Konieczny. Jednocześnie zmieniają się nastroje społeczne dotyczące alkoholu w ogóle. Zmierzają one w kierunku niższej akceptacji dla spożywania alkoholu i jego dostępności – dodał.

Akcyza w górę?

Wiceminister odniósł się też do kwestii niższej akcyzy na piwo. – Jeżeli chodzi o stronę podatkową, akcyzową to jestem zwolennikiem rozwiązania, aby każdy gram alkoholu traktować tak samo, obojętnie, w jakiej formie jest sprzedawany. I do tego namawiamy Ministerstwo Finansów, które jest w tej kwestii władne. Rozmowy trwają, wymieniamy argumenty – wskazał wiceminister zdrowia, przypominając, że w przeszłości piwo zostało ulgowo potraktowane akcyzowo ze względu na ówczesne przekonanie, że będzie lepiej, jeśli Polacy odejdą od tzw. wschodnioeuropejskiego stylu picia mocnych alkoholi na rzecz konsumpcji lżejszych trunków.

Wojciech Konieczny wskazał też, że dyskutowany jest również potencjalny zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, choć w tym przypadku inne, wybrane ministerstwa są temu przeciwne, argumentując m.in., że jest to naruszenie równości handlu, lub jak resort rolnictwa, wskazując, ilu rolników czy przetwórni mogłoby w takiej sytuacji stracić określone dochody.

Co dalej z projektem?

Opinię w kwestii zakazu reklamy przedstawił też Tomasz Chróstny. – Jesteśmy jako urząd za tym, aby całkowicie zakazać promocji i reklamy alkoholu. Jednocześnie nie jesteśmy za tym, aby ograniczać sprzedaż, ale aby zwłaszcza młodzi ludzie byli chronieni przed kulturą picia, przed promocją spożywania alkoholu. Dzisiaj, gdy widzimy to, co się dzieje na rynku, jeżeli chodzi o działalność tych największych podmiotów, ale także to, z czego często jako społeczeństwo nie zdajemy sobie sprawy, tzn. jak bardzo kultura picia alkoholu jest promowana, musimy postawić barierę. Właśnie po to, aby chronić najmłodszych i całe społeczeństwo przed negatywnymi skutkami promocji alkoholu – apelował szef UOKiK.

Z wcześniejszych informacji dochodzących z Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ramach konsultacji społecznych do projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi napłynęło wiele stanowisk od ekspertów i organizacji pozarządowych, w których postulują oni całkowity zakaz publicznej reklamy dla alkoholu, w tym przede wszystkim piwa. Czy Ministerstwo Zdrowia weźmie te głosy pod uwagę? Tym bardziej że obecnie już ponad 50 proc. całkowitego spożycia alkoholu w Polsce to właśnie piwo.

– Aktualnie jesteśmy w trakcie procesu legislacyjnego, po wstępnych konsultacjach dotyczących projektu. Oczywiście bardzo dużo sygnałów, które do nas dotarły w ogromnej większości, dotyczy zakazu reklamy piwa. Z punktu widzenia interesu zdrowia publicznego zakaz reklamy jest jak najbardziej wskazany. Dochody z reklamy, które państwo otrzymuje, są niewielkie, więc temat reklamy nie jest tak bardzo istotny z punktu widzenia budżetu państwa. Dlatego Ministerstwo Zdrowia poważnie rozważa dopisanie do tych przepisów, które zaproponowaliśmy również zakazu reklamy piwa – mówił wiceminister Konieczny. Ostatecznie jednak, czy taki zapis znajdzie się w projekcie, a następnie w ustawie, zdecydują parlamentarzyści.