Reklama

Jędrzej Bielecki: Wynik wyborów w Holandii nadzieją dla Europy

Skrajna prawica nie będzie rządzić Holandią. Partia Wolność Geerta Wildersa przegrała wybory. Jeśli zwycięska D66 utworzy rząd będzie musiała stawić wyzwaniom, których nie udało się pokonać populistycznym poprzednikom.

Publikacja: 30.10.2025 12:30

Holendrzy odwrócili się od Geerta Wildersa

Holendrzy odwrócili się od Geerta Wildersa

Foto: REUTERS

To były wybory, które Francja, Niemcy czy Wielka Brytania śledziły z wielką uwagą. Bo też w Paryżu, Berlinie czy Londynie nacjonalistyczne, populistyczne ugrupowania mogą w niedługim czasie przejąć władzę. Na gwałt trzeba więc znaleźć sposób, aby do tego nie doszło.

Reklama
Reklama

Doświadczenie Holandii może tu się okazać cenne. Żywe były obawy, że w wyniku środowego głosowania skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV) nie tylko pozostanie największym ugrupowaniem w parlamencie, ale dodatkowo jej lider, Geert Wilders, będzie nowym premierem królestwa. 

Wyniki wyborów parlamentarnych w Holandii

Wyniki wyborów parlamentarnych w Holandii

Foto: PAP

Ku zaskoczeniu analityków tak jednak się nie stało. Liczba deputowanych Wildersa nie tylko spadła z 37 do 26 w 150-osobowym parlamencie, ale niespodziewanie tyle samo posłów będzie miała liberalna D66. A jej przywódca Rob Jetten ma duże szanse zostać najmłodszym szefem rządu w historii kraju i pierwszym, który otwarcie przyznaje, że jest gejem. 

Geert Wilders okazał się mocny tylko w słowach, ale nie w działaniu

Lider PVV nie tylko traci poparcie, ale nikt nie chce z nim współpracować. – Wilders nie dotrzymał swojej części kontraktu. Zerwał umowę. Już więcej z nim nie wejdziemy w koalicję – mówił niedawno „Rzeczpospolitej” szef holenderskiej dyplomacji David van Weel z konserwatywnej partii VVD byłego premiera Marka Ruttego, która zajęła w środowych wyborach trzecie miejsce. 

Reklama
Reklama

To ugrupowanie zdecydowało się w lipcu zeszłego roku na ryzykowny eksperyment. Utworzyło rząd z Wildersem. I choć na jego czele formalnie stał były szef wywiadu bez doświadczenia politycznego Dick Schoof, to z tylnego siedzenia rządził lider skrajnej prawicy.

Czytaj więcej

Szef MSZ Holandii: Jak nie zatrzymamy imigracji, społeczeństwo wybuchnie

Po ledwie ośmiu miesiącach ten układ jednak upadł, gdy przywódca PVV niespodziewanie wycofał się z koalicji. Pretekstem było to, że nie jest wprowadzany w życie jego program wstrzymania imigracji. Ale tak naprawdę Geert Wilders uznał, że to jest moment, w którym może zostać premierem.

Holendrzy uznali inaczej. Osiem miesięcy rządu skrajnej prawicy uświadomiło im, że choć jest ona mocna w słowach, to już nie w działaniu. W rozrywającej Europę debacie o tym, czy należy rozwinąć wokół nacjonalistycznych populistów kordon sanitarny czy może jednak przetestować ich realną zdolność do rządzenia, królestwo postawiło na to drugie.

Holendrzy mają wrażenie, że rząd stracił kontrolę nad granicami kraju

Triumfujący Jetten ogłosił w wieczór wyborczy, że „Holandia zamknęła pewien rozdział w swojej historii, pokazała Europie, jak pokonać populizm”. To przypomina reakcje po wyborach w Polsce w październiku 2023 r., które z dzisiejszej perspektywy wydają się naiwne

Także sukces holenderskich liberałów może okazać się tylko epizodem, jeśli nie rozwiążą oni problemu, który do tej pory przysparzał tak dużego poparcia Wildersowi. – Zbyt długo zgadzaliśmy się na zbyt duży napływ imigrantów. Jeśli tego nie powstrzymamy, społeczeństwo wybuchnie – mówił „Rzeczpospolitej” minister van Weel. 

Reklama
Reklama

Holandia należy do najgęściej zaludnionych krajów świata. Szybki wzrost liczby przyjezdnych spowodował ostry kryzys mieszkaniowy. W 18-milionowym kraju brakuje przynajmniej 400 tys. lokali. Młodzi nie mogą mieszkań kupić, bo stały się drogie. A na te socjalne, w których żyje co trzeci poddany króla Wilhelma-Aleksandra, czeka się nawet 10 lat. Z tego też powodu uchodźcy nie mogą znaleźć mieszkań i muszą pozostawać w specjalnych ośrodkach. Ale i te trudno budować: nie zgadzają się na to władze lokalne.

Co prawda liczba azylantów w Holandii teraz mocno spada, jednak po latach liberalnej polityki w tym względzie wielu Holendrów ma poczucie, że państwo straciło kontrolę nad granicami kraju. Rob Jetten, jeśli faktycznie zostanie premierem, będzie musiał rozwiać te obawy. Dopiero wtedy będzie mógł uznać siebie za pogromcę populizmu. 

Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Spotkanie Donald Trump-Xi Jinping w Busan. Topór wojenny nie został zakopany
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: KO żartuje z poważnych spraw, a PiS śpi w skarpetkach
Komentarze
Bogusław Chrabota: Hamlet po polsku – znieść dwukadencyjność czy nie?
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Prokuratura wrzuca piąty bieg. W tle trzy cele Donalda Tuska
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama