Zdaniem ekspertów, inflacja jak najbardziej ma duży wpływ na wzrost kosztów po stronie ubezpieczycieli, ale nie jest to jedyny czynnik - rosnące koszty pracy, w tym także opłacenia zatrudnionych, ale także podwyżki cen podzespołów oraz zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw. Opóźnienia w dostawie części, to konieczność przedłużenia najmu pojazdów zastępczych dla klientów, to kolejny koszt dla towarzystw.
Ubezpieczyciele często muszą liczyć się także z opóźnieniami w płatności po stronie klientów - według danych z Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, zaległości klientów wynoszą ponad 400 mln złotych. To wszystko kumuluje się na ciężką sytuację działających firm.
Wzrost zadłużenia jest znaczący w tej kwestii, ponieważ w ciągu roku zwiększyło się ono o 20 mln złotych. Największymi dłużnikami są przedsiębiorcy, którzy mają do oddania 220,7 mln złotych, z czego 81,4 mln złotych leży po stronie branży transportu, specycji i logistyki. Samo budownictwo ma na koncie dług w wysokości 39,3 mln złotych. W przypadku konsumentów sytuacja wygląda nieco lepiej - do oddania mają "tylko" 181,5 mln złotych.
Czytaj więcej
Zadłużenie klientów wobec towarzystw ubezpieczeniowych rośnie. Okazuje się jednak, że główną przyczyną nie jest inflacja, lecz niewiedza i niefrasobliwość.
W przypadku liczby dłużników - konsumentów jest 166 tysięcy, a firm 37,5 tysiąca. Warto również zauważyć, że dłużników może być więcej - często kwoty są zbyt niskie, by móc wpisać należność do KRD – minimalna wartość długu musi wynosić 200 zł w przypadku konsumenta i 500 zł w przypadku firmy.
To wszystko sprawia, że polisy będą drożeć, branża ubezpieczeń nie jest wyjątkiem na rynku i ją również siegają skutki inflacji.