Firmy nie poradzą sobie bez pracowników z zagranicy – mówią szefowie organizacji biznesowych. Zarówno tych pochodzących z Unii Europejskiej, ale także spoza jej granic, w tym dalekich i "egzotycznych" kierunków.  

Według Krzysztofa Inglota, założyciela Personnel Service, w Polsce może pracować nawet 2 mln obcokrajowców. Dużą część z nich stanowią uchodźcy oraz imigranci z Ukrainy, którzy przybyli do Polski wskutek rosyjskiej agresji wobec ich ojczyzny. W części ocen i raportów Ukraińcy nie są już traktowani jako pracownicy spoza Unii Europejskiej, biorąc pod uwagę ich "europejskie" aspiracje. 

Znowu zgodnie z informacji ZUS, pod koniec maja tego roku w rejestrach Zakładu odnotowano rekord pod względem pracujących obcokorajowców - 1,1 mln ludzi, z czego 68 proc. stanowili Ukraińcy. Co warto zaznaczyć, dane te nie uwzględniają zatrudnienia sezonowego, przede wszystkich przy zbiorach, którzy są rejestrowani w KRUS. 

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Odczepcie się od imigrantów

Krzysztof Adam Kowalczyk: Odczepcie się od imigrantówCo deklarują firmy? Na początku czerwca br. co czwarta firma w Polsce zatrudniała cudzoziemców spoza Unii Europejskiej. Natomiast zgodnie z badaniem Personnel Service, co drugi przedsiębiorca zadeklarował, że ma w swojej załodze pracowników pochodzących z Ukrainy.

Mimo jakby się wydawało ogromu pracujących obcokrajowców, polskie firmy wciąż cierpią na niedobory nie tylko fachowców, ale także pracowników bez specjalistycznych kwalifikacji, widoczne jest to widoczne w wielu branżach, w tym budownictwie. Dostrzegają to agencje pracy, które coraz chętniej sięgają po pracowników z Azji oraz Ameryki Południowej.