Takie wnioski płyną z badania „Dekarbonizacja firmy – konkurencyjność klimatyczna 2.0”, w którym przeanalizowano raportowanie środowiskowe (ESG) firm z branż bankowej, motoryzacyjnej, spożywczej, kosmetycznej, detalicznej, IT i przemysłowej.
Jak twierdzą autorzy raportu, większość firm już wie, dlaczego warto obliczać ślad węglowy i jakie korzyści przynosi to organizacji. Szuka też informacji o tym, jak obliczyć ślad węglowy i gdzie go raportować. Niektóre zaczynają nawet tworzyć plany dekarbonizacyjne, ale żadna nie wyznacza celów zeroemisyjnych. Węgiel jest nadal szeroko wykorzystywany na potrzeby własnych elektrociepłowni zakładowych lub ciepła procesowego, szczególnie w sektorach energochłonnych, jak chemiczny. Jednak brakuje zaangażowania w inicjatywę liczenia śladu węglowego, a skala bezpośrednich inwestycji we własne odnawialne źródła energii jest niewielka. Niestety, obecna strategia wygląda bardziej na wypieranie wyzwania niż aktywne mierzenie się z nim - zauważają autorzy raportu.
Tymczasem wysokoemisyjny model biznesu staje się ryzykowny i grozi utratą konkurencyjności. W branżach przemysłowych, zwłaszcza firmach produkujących cement, chemikalia i szkło, widać przepaść między spółkami międzynarodowymi i polskimi. Międzynarodowe pokazują, że wdrażanie strategii klimatycznych w przemyśle ciężkim jest możliwe.
Na horyzoncie pojawił się jednak nowy trend: spowolnienie, czy też racjonalizacja celów klimatycznych. Już ponad 60 proc. firm jest przekonanych, że osiągnięcie neutralności klimatycznej na świecie opóźni się o co najmniej dekadę.
Czytaj więcej
Mimo pewnego postępu polskie firmy mają sporo do nadrobienia w dekarbonizacji, redukcji emisji dwutlenku węgla czy mierzeniu śladu węglowego. Najwięcej wyzwań stoi przed przemysłem energochłonnym.