Przyzwyczailiśmy się do korzystnego trendu: od 2018 r. ceny polis mocno spadały, w latach 2021–2022 były to obniżki dwucyfrowe. Jak pisze Piotr Skwirowski, był to wynik wojny cenowej ubezpieczycieli, bo wartość szkód, które w ramach tego ubezpieczenia są likwidowane rosła, a potem rosła też inflacja. Ubezpieczyciele liczyli że oferując tanie OC odbiorą konkurencji klienta, a ten wykupi też inne ubezpieczenia (AC, Assistance itp). W ten sposób odbiorą to, co stracili na tanim OC.
W 2022 r. Komisja Nadzoru Finansowego wydała rekomendacje zwiększające wymogi związane z likwidacją szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych. Wówczas ceny polis komunikacyjnego OC ruszyły w górę, co kwartał co najmniej 2,1 proc. Szczyt podwyżek przypadł na drugi kwartał 2024 r., gdy ceny OC wzrosły o 11,1 proc. względem kwartału poprzedniego
Najdroższe oferty ubezpieczeń OC otrzymywali mieszkańcy Pomorza (średnio 759 zł), Mazowsza i Dolnego Śląska (po 713 zł), a najtańsze były w województwach: podkarpackim (540 zł), świętokrzyskim (557 zł) i opolskim (560 zł). Obecnie różnica cen OC między najtańszym województwem podkarpackim a najdroższym pomorskim wyniosła aż 40,5 proc.
Największe podwyżki średniej ceny obowiązkowego ubezpieczenia samochodu odnotowali kierowcy z województwa kujawsko-pomorskiego (o 27,4 proc.), a także śląskiego, małopolskiego i wielkopolskiego (ponad 26 proc.).
Czytaj więcej
Po kilku latach spadków cen komunikacyjnego OC w 2024 r. za polisy te trzeba było płacić średnio o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Prognozy mówią o dalszych wzrostach. Jeszcze długo potrwa, zanim ten segment rynku ubezpieczeń odrobi straty.