Teoria ekonomii mówi, że biedniejsze kraje, o ile nie popełniają jakichś rażących błędów, rozwijają się szybciej niż te zamożniejsze. Czy to, że Polska w ostatnich dekadach rozwijała się szybciej niż inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej, wynika właśnie z tego, że w punkcie startu mieliśmy większe zapóźnienia rozwojowe?
W 1990 r. zasób kapitału oraz PKB per capita w Polsce były niższe niż np. w Czechach, na Słowacji, w Rumunii i na Węgrzech. O ile jednak tym można wyjaśnić dużą część różnicy w tempie rozwoju między Polską a Czechami i Słowacją, to już nie między Polską a Węgrami i Rumunią. Być może w tych ostatnich krajach popełniono jakieś rażące błędy w polityce gospodarczej, które spowolniły ich konwergencję. A może po prostu nie doceniamy witalności naszej gospodarki.