W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia.

Sprawa miała charakter precedensowy o tyle, że po raz pierwszy taki spór trafił na rozprawę. Do tej pory tego rodzaju skargi rozpatrywano na posiedzeniach niejawnych. W sprawie chodziło o PIT za 2002 r., a spór dotyczył podatkowego charakteru wypłaty prawie 3 mln zł, której dokonała na rzecz skarżącego spółka akcyjna.

Fiskus uważał, że były to odsetki od niewypłaconej dywidendy. W konsekwencji przyjął, że jest to przychód z innych źródeł, i zażądał słonego podatku.

Podatnik nie zgadzał się z taką wykładnią. Zaskarżył ją, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim uchylił decyzję. Sporu merytorycznie jednak nie rozstrzygnął. Uznał bowiem, że fiskus nie wyjaśnił wszystkich wątpliwości.

To orzeczenie zakwestionował NSA. W jego ocenie fakt, że organy podatkowe dowiodły, z powołaniem się na wiarygodny i pełny materiał dowodowy, że sporną kwotę wypłacono skarżącemu z tytułu odsetek od dywidendy, czyni zbędnym prowadzenie dalszych ustaleń.

Reklama
Reklama

I tu zaczął się prawdziwy kłopot skarżącego. Sprawa trafiła do sądu pierwszej instancji, który wydał już merytoryczne orzeczenie zgodnie z wyrokiem NSA.

Niekorzystną wykładnię potwierdził następnie NSA, który powołał się na związanie swoim pierwszym orzeczeniem.

Podatnik postanowił sięgnąć po ostatnią deskę ratunku, czyli skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Jest to wyjątkowy środek zaskarżenia. W odniesieniu do wyroków NSA przysługuje jedynie wtedy, gdy doszło do rażącego naruszenia prawa UE.

Skarżący uważał, że do takiego naruszenia doszło w jego sprawie, bo jako obywatelowi odebrano mu prawo do sądu. To stanowi naruszenie Konstytucji RP i norm unijnych.

Jak podkreślał podczas rozprawy jego pełnomocnik adwokat Robert Gwiazdowski, podatnik był cztery razy w sądzie, ale jego sprawa nie została rozpoznana w dwóch instancjach. Przez to, że sąd kasacyjny zajął się meritum sprawy, choć nie zrobił tego sąd pierwszej instancji, pozbawiło skarżącego prawa do sądu. Bo o tym, jak powinna być opodatkowana sporna kwota, powinny orzekać sądy obu instancji.

Te argumenty nie przekonały NSA. Jak zauważyła sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem nie stanowi kolejnego środka zaskarżenia. Ponadto w wypadku orzeczeń NSA przysługuje, wyłącznie gdy doszło do rażącego naruszenia prawa UE. Tymczasem sporna sprawa dotyczy 2002 r., czyli okresu sprzed wejścia Polski do UE. Dlatego nie ma w niej nawet pośredniego obowiązku stosowania prawa UE.

Niemniej jednak w ocenie NSA w sprawie w ogóle nie było konieczności odwoływania się do norm UE. Prawo do sądu zostało uregulowane w konstytucji. I nawet gdyby przez związanie wyrokiem NSA doszło do naruszenia prawa do sądu, byłoby to pogwałcenie polskiej konstytucji. Tym samym sąd naruszyłby konstytucję, a nie normy unijne. Wyrok jest prawomocny.

sygnatura akt: II FNP 1/14