Wizyta w klubie fitness powinna być obciążona 8-proc. stawką VAT – twierdzą zgodnie eksperci. Skarbówka każe doliczać 23-proc. podatek.

Lista usług objętych preferencyjną stawką jest zawarta w załączniku do ustawy o VAT. Znajdują się na niej m.in. usługi związane z rekreacją – wyłącznie w zakresie wstępu.

Fiskus preferuje wstęp

– Skoro „wstęp do siłowni" upoważniać będzie do skorzystania ze znajdujących się w niej urządzeń, to opłaty pobierane z tego tytułu nie będą uznawane za wstęp – to stanowisko dyrektora łódzkiej Izby Skarbowej z lipcowej interpretacji (nr IPTPP1/443-317/13-4/RG). Uznał on, że klient klubu płaci za możliwość ćwiczenia na specjalistycznym sprzęcie. Dlatego stawka VAT to 23 proc., niezależnie od tego, czy klient korzysta z porad instruktora czy radzi sobie sam.

Niestety, nie jest to odosobniony pogląd. Wyjaśnienia izb skarbowych wydane w ciągu ostatnich kilku miesięcy także zabraniają preferencyjnego opodatkowania wstępu na siłownię, np. z Poznania (nr ILPP5/443-25/13-2/KG), Bydgoszczy (nr ITPP1/443-1548/12/TS) i Warszawy (nr IPPP1/443-1224/12-2/AS).

Marcin Brzezin, doradca podatkowy z Crido Taxand, nie ma wątpliwości, że przepisy dają prawo do niższej stawki. – Organy podatkowe nie zawsze zajmowały tak rygorystyczne stanowisko – dodaje.

Fiskus powołuje się na definicje słownikowe i wnioskuje, że o opłacie za wstęp można mówić, gdy klient nabywa prawo uczestniczenia, np. w imprezie, jedynie przez oglądanie, tj. – jak to nazywają organy – uczestnictwo bierne. W ocenie organów wynagrodzenia za bilety lub karnety nie mogą być uznane za opłatę za wstęp, lecz za możliwość czynnego korzystania z dostępnych urządzeń.

Lepiej stać niż tańczyć

– To sztuczne rozróżnienie i nie ma uzasadnienia ani w brzmieniu przepisów, ani w ich celu – mówi Marcin Brzezin. Nie można wnioskować, że ustawodawca premiuje oglądanie ćwiczeń, a sam trening jest obciążony wyższą stawką.

– Analogicznie do usług rekreacyjnych jest regulowane opodatkowanie wstępu m.in. na dyskoteki, do muzeów czy bibliotek – zwraca uwagę Sławomir Patejuk, ekspert DPPA Tax. – Gdyby zaakceptować podział na uczestnictwo bierne i czynne, stawka podatku zależałaby od tego, czy na dyskotece uczestnik imprezy zatańczy czy nie – tak punktował argumentację fiskusa w jednej z sądowych spraw.

Orzecznictwo sądów nie jest jednak jednolite.

– Składy sędziowskie wojewódzkich sądów administracyjnych prezentują rozbieżne stanowiska w kwestii stawki na usługi wstępu obejmujące korzystanie z urządzeń – dodaje Sławomir Patejuk. W czerwcu WSA w Warszawie (sygn. III SA/Wa 126/13) uznał że niższą stawką objęty jest wstęp umożliwiający korzystanie z urządzeń siłowni, a WSA w Gliwicach w wyroku z maja (III SA/Gl 1684/12) przyznał rację fiskusowi. NSA nie zajmował jeszcze się tą sprawą.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.maj@rp.pl

Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy partner w KNDP

Nikt nie kupuje odrębnie pozwolenia na wejście za próg i odrębnie możliwości skorzystania z atlasów, ciężarków, rowerów i innych urządzeń na siłowni. Taki podział, sztucznie wymyślony przez urzędników, nie dość, że nie oddaje rzeczywistego charakteru usługi, to jeszcze nie znajduje żadnego oparcia w przepisach podatkowych. Oczywiste jest, że usługa wstępu na siłownię czy dyskotekę zawiera w sobie możliwość korzystania z atrakcji, za które się płaci, a nie tylko patrzenia, jak ćwiczą czy bawią się inni. Niestety, ta sprawa to przykład na to, że nawet jednoznaczne przepisy mogą być interpretowane w sposób daleki od ich brzmienia, co na dodatek ma zupełnie nieracjonalne skutki.