Przez wiele lat przedsiębiorcy ewidencjonowali i wykazywali w deklaracji zamiast wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów (WDT) sprzedaż krajową, jeżeli we wskazanym w ustawie czasie nie zgromadzili dowodów potwierdzających spełnienie warunków zastosowania stawki O proc. Po otrzymaniu stosownych dokumentów deklaracje korygowano.

Ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny nabrał wątpliwości i skierował pytanie prawne do swojego poszerzonego składu (sygn. I FSK 18/12). Osią sporu jest literalna analiza ustawy o VAT. Ustawodawca nie zawarł bowiem informacji o konieczności ujęcia niepotwierdzonego WDT w deklaracji i zapłaty VAT z tego tytułu.

Systemowo patrząc, dla WDT w ustawie o VAT brakuje metody stosowanej do eksportu (art. 41 ust. 9), która wskazuje na konieczność najpierw zapłaty, a następnie skorygowania podatku należnego. W konsekwencji, skoro ustawodawca nie nałożył wprost obowiązku raportowania WDT jako dostawy krajowej, przedsiębiorcy nie muszą robić więcej, niż wynika to z przepisów. Oczywiste błędy ustawodawcy nie powinny bowiem być naprawiane niekorzystną interpretacją regulacji w odniesieniu do obowiązków podatników (zasada pewności prawa).

Poszerzony skład NSA z weryfikuje też, czy przepisy unijne nakładają obowiązek opodatkowania WDT, gdy sprzedawca nie ma dowodów na wywóz towarów poza Polskę. Następnie, jeśli taki wymóg istnieje, do weryfikacji pozostanie kwestia, czy krajowe, korzystne dla podatników przepisy mogą być interpretowane odmiennie, zezwalając na niewykazywanie ani WDT, ani sprzedaży krajowej.

Ewentualna akceptacja przez skład siedmiu sędziów wykładni korzystnej dla podatników z pewnością umożliwi zmianę podejścia do problemu. Pozytywne finansowo efekty odczują przedsiębiorcy, którzy przeprowadzają liczne transakcje z kontrahentami z krajów UE. Znikną też uciążliwe obowiązki administracje. Niewykluczone, że możliwa będzie także korekta złożonych deklaracji wraz z wystąpieniem o zwrot nadpłaty.

— oprac. olat

Autorka jest starszym konsultantem w firmie doradczej Accreo