Jak dowiedziała się “Rz”, polski rząd chce zmienić korzystną dla naszych rodaków umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania z Cyprem. Liczy, że podreperuje w ten sposób finanse państwa.
Eksperci jednak przestrzegają: wypłaty z zysku uzyskiwanego przez spółki cypryjskie, w których bogaci Polacy mają udziały, mogą w ogóle nie trafić do Polski. A wtedy nasz fiskus nie dostanie ani grosza.
[srodtytul]Czy to koniec umowy[/srodtytul]
Ministerstwo Finansów potwierdziło nam, że 10 listopada 2010 r. premier Donald Tusk udzielił zgody na rozpoczęcie negocjacji protokołu do umowy z Cyprem. MF podjęło więc działania w celu rozpoczęcia rozmów ze stroną cypryjską. Jak twierdzi Magdalena Kobos, rzecznik prasowy ministerstwa, nie zostały jeszcze ustalone terminy negocjacji.
“Strona polska będzie dążyć do dostosowania polsko-cypryjskiej umowy do aktualnych kierunków polityki Ministerstwa Finansów. Polityka ta obejmuje m.in. dostosowanie umowy do standardów OECD w sprawie wymiany informacji podatkowych (zawarcie pełnej klauzuli wymiany informacji opartej o art. 26 modelowej konwencji OECD) oraz wyeliminowanie zapisów prowadzących do podwójnego nieopodatkowania danych kategorii dochodów (klauzuli tax sparing)” – napisało enigmatycznie MF w odpowiedzi przekazanej “Rz”.
O co tak naprawdę chodzi? Solą w oku ministra finansów jest art. 24 obowiązującej od 1 stycznia 1992 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=72463]umowy polsko-cypryjskiej (DzU z 1993 r., nr 117, poz. 523)[/link], który pozwala korzystniej rozliczyć się z polskim fiskusem z dochodów uzyskanych na Cyprze. A konkretnie otrzymywanej dywidendy.
Mechanizm jest bardzo prosty. Wystarczy zainwestować pieniądze w spółkę na Cyprze (założyć spółkę z o.o. i mieć w niej udziały lub akcje), by wypłacaną potem dywidendę opodatkować w Polsce podatkiem dochodowym w wysokości nie 19 proc. ale, 9 proc. Umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania gwarantuje bowiem Polakom odliczenie 10-proc. cypryjskiego podatku (tzw. podatku u źródła) w rozliczeniu z polskim fiskusem. W efekcie polscy inwestorzy płacą w kraju tylko różnicę.
[wyimek][b]342 tys.[/b] osób zapłaciło w 2008 r. podatek dochodowy według najwyższej, 40-proc. stawki. W kraju podatki płaci ponad 24,4 mln Polaków.[/wyimek]
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na Cyprze podatku tego nie zapłacili, choć odliczają go w Polsce. Cypr go bowiem nie pobiera, chcąc w ten sposób zachęcić cudzoziemców do inwestowania u siebie. Zmieniając umowę, polski rząd będzie chciał ściągnąć podatek w pełnej wysokości, czyli 19 proc.
Pytanie, czy ten cel polskiemu rządowi uda się zrealizować. Z cypryjskich możliwości inwestowania własnych oszczędności korzystają raczej bogatsi rodacy. Ci, których stać na wyłożenie 1 miliona złotych. Bo tyle, zdaniem ekspertów, trzeba mieć pieniędzy, aby móc założyć spółkę na Cyprze i ponieść z tym związane koszty. Można się spodziewać, że po ewentualnej zmianie umowy dywidenda zamiast trafić do Polski, zostanie w spółce cypryjskiej.
Nie wiadomo, ilu Polakom zmiana umowy może pokrzyżować szyki. Potencjalnie może być to nawet grupa kilkuset tysięcy osób. Z informacji MF podsumowującej rozliczenie PIT za rok 2008, ostatni, w którym obowiązywały trzy stawki podatku dochodowego od osób fizycznych (tj. 19-, 30- i 40-proc.), wynika bowiem, że według najwyższej, 40-proc. stawki rozliczyło się wówczas z fiskusem około 342 tysięcy podatników, którzy wpłacili w sumie do kasy państwa ponad 11 mld zł należnego podatku.
Jak twierdzi MF, w chwili obecnej nie są jeszcze znane konkretne rozwiązania ani też terminy wejścia w życie ewentualnych zmian, zostaną one ustalone podczas negocjacji. Zdaniem ekspertów realny termin to 2012, a może nawet 2013 rok.
[srodtytul]Trudne rozmowy[/srodtytul]
“Negocjacje umowy międzynarodowej prowadzone są między niezależnymi partnerami, zatem sposób i terminy procedowania strony cypryjskiej znajdują się poza zasięgiem decyzyjnym strony polskiej” – twierdzi ministerstwo. Zapewnia, że ostateczny kształt umowy będzie zależał od stanowiska negocjacyjnego strony cypryjskiej. Na negocjacje może mieć wpływ stanowisko Komisji Europejskiej.
[ramka][b]Komentuje Monika Marta Dziedzic, radca prawny i doradca podatkowy, partner w MDDP[/b]
Działanie Ministerstwa Finansów ma czysto fiskalny podtekst. Chodzi o taką zmianę polsko-cypryjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, która pozwoli ściągnąć podatek od dywidendy wypłacanej Polakom przez cypryjską spółkę w pełnej wysokości, czyli 19 proc. Liczenie na większe wpływy może być jednak złudne.
Bo ten podatek w ogóle może nie wpłynąć. Zamożni Polacy potrafią bowiem nie tylko pomnażać swój majątek, ale także kalkulować. W rezultacie mogą np. zadecydować o niewypłaceniu dywidendy. Dopóki zaś pieniądze nie zostaną im wypłacone, czy – jak mówią polskie przepisy – postawione do dyspozycji, dopóty nie ma mowy o podatku.[/ramka]
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail]