Przedsiębiorcy, którzy dopiero myślą o rozpoczęciu importu zagranicznych produktów do Polski, powinni dokładnie zapoznać się ze sposobami naliczania należności celnych. Szczególnie jeżeli firma działa w celu dalszej ich odsprzedaży np. konsumentom.

Kalkulując ostateczną cenę, trzeba do niej dodać wiele elementów. Jednym z nich, oprócz np. kosztów transportu lub ubezpieczenia, mogą być należności celne. Te powstaną, gdy sprowadzamy towar z państwa niezwiązanego z Unią Europejską żadnym porozumieniem ustanawiającym np. strefę wolnego handlu, unię celną lub należącego do grupy krajów traktowanych w sposób preferencyjny na podstawie innych zasad.

Dla przedsiębiorcy, który dopiero rozpoczyna działalność importową, może być przykrą niespodzianką, że wartość faktury wystawionej przez zagranicznego sprzedawcę nie musi być równoważna wartości celnej towaru.

[srodtytul]Prawo unijne[/srodtytul]

Zasady jej ustalania reguluje wspólnotowy kodeks celny (rozporządzenie Rady nr 2913/ 92, DzUrz UE L 302 z 19 października 1992 r. ze zm.). Podstawowym sposobem jej liczenia jest tzw. metoda wartości transakcyjnej. Zakłada ona swobodę zawierania umów handlowych, a jej podstawą jest wynegocjowana między stronami umowy cena sprzedaży w ramach transakcji kupna-sprzedaży.

W myśl art. 29 ust. 1 w.k.c. wartością celną towarów jest wartość transakcyjna, to znaczy cena faktycznie zapłacona lub należna, gdy zostały one sprzedane w celu wywozu na obszar celny Unii.

[ramka][b]Przykład[/b]

Ukraińska firma A sprzedaje niemieckiej firmie B towar. W rzeczywistości firma B jest tylko pośrednikiem, a towar ma trafić do polskiej firmy C. Ukraińska firma wystawia fakturę o wartości 10 tys. euro. Niemiecka dolicza sobie 10 proc. marży i wystawia polskiej firmie fakturę na 11 tys. euro. Jeżeli polska firma będzie dysponować wyłącznie tym dokumentem, to na potrzeby obliczenia cła trzeba będzie przyjąć wartość celną 11 tys. zł.

Gdyby jednak Niemcy udostępnili jej fakturę ukraińską, to właśnie 10 tys. euro mogłoby zostać przyjęte za wartość celną. Jest tak, bo po tej cenie towar został sprzedany w celu wprowadzenia go na obszar celny Unii. Oczywiście w praktyce trudno się spodziewać po pośredniku, żeby ujawnił w ten sposób swoją marżę i kontakty. W każdym razie w.k.c. daje takie możliwości.

Według ust. 3 ceną faktycznie zapłaconą lub należną jest płatność dokonana lub mająca zostać dokonana przez kupującego wobec lub na korzyść sprzedającego za przywożone towary i obejmująca wszystkie płatności dokonane lub mające być dokonane, jako warunek sprzedaży przywożonych towarów. Zatem podstawą będzie tu wartość faktury wystawionej przez sprzedającego. Jednak nie zawsze to wystarczy.[/ramka]

[srodtytul]Koszty pośrednie[/srodtytul]

Jak wynika z art. 32 w.k.c., w celu ustalenia wartości celnej metodą wartości transakcyjnej, do ceny faktycznie zapłaconej lub należnej dodaje się następujące koszty w wysokości, w jakiej zostały poniesione przez kupującego, lecz nieujęte w cenie zapłaconej lub należnej (w całości lub w określonych proporcjach):

- pośrednictwa, z wyjątkiem prowizji od zakupu,

- pojemników, jeśli na potrzeby celne są traktowane łącznie z towarem,

- pakowania (zarówno robocizna, jak i materiały),

- materiałów, komponentów, części i podobnych elementów, które stanowią część składową lub przynależność przywiezionych towarów albo narzędzi, matryc, form, materiałów i podobnych elementów użytych przy produkcji przywiezionych towarów (jeżeli zostały one dostarczone przez kupującego bezpłatnie lub po obniżonej cenie sprzedającemu w celu wykonania przez niego zamówienia),

- prac inżynieryjnych, badawczych, artystycznych i projektowych oraz planów i szkiców wykonanych poza Unią Europejską i niezbędnych do produkcji przywiezionych towarów,

- honorariów, tantiem autorskich i opłat licencyjnych dotyczących towarów, które musi opłacić nabywca, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio, jako warunek sprzedaży wycenianych towarów,

- transportu i ubezpieczenia przywiezionych towarów oraz opłaty załadunkowe i manipulacyjne związane z transportem przywiezionych towarów do miejsca ich wprowadzenia na obszar celny Unii oraz dotyczące

- jakiejkolwiek części dochodu z tytułu dalszej odsprzedaży, dyspozycji lub wykorzystania przywiezionych towarów, która przypada bezpośrednio lub pośrednio sprzedającemu.

Zatem przy kalkulowaniu wartości cła i weryfikacji opłacalności importu przedsiębiorca musi mieć informacje, które z tych kosztów są ujęte w fakturze wystawionej przez sprzedającego, a które nie.

Oczywiście może być tak, że będą w niej ujęte wszystkie te należności, ponieważ to sprzedający zorganizuje całą dostawę, przeładunki, ubezpieczenie i wszystkie te elementy uwzględni w ostatecznej cenie na fakturze.

W innym przypadku, gdy to kupujący będzie na własny rachunek organizował np. przewóz towarów, koszty takiej usługi musi dodać do wartości celnej towaru.

[ramka][b]Co trzeba uwzględnić przy obliczaniu opłat[/b]

Firma X zamierza sprowadzać z Rosji towar, uważając, że jest w Polsce nisza rynkowa i uda się go z zyskiem odsprzedawać. Otrzymuje wstępną ofertę firmy Y, która zgadza się sprzedać produkt za 50 000 zł na warunkach EXW (odbiór towaru z magazynu sprzedającego).

Wiadomo, że towar tego rodzaju podlega ocleniu według stawki 3,6 proc. Firma X kalkuluje sobie wartość cła na 1800 zł. Następnie dolicza koszt transportu z Moskwy do Terespola (3500 zł) oraz koszt ubezpieczenia (850 zł). Wartość transakcji zamyka się kwotą 56 150 zł.

W tym przykładzie firma X popełnia jednak podstawowy błąd, opierając wartość celną towaru wyłącznie na cenie wykazanej na fakturze handlowej. W rzeczywistości cło wyniesie 1956 zł. Przedsiębiorca powinien bowiem uwzględnić koszty transportu i ubezpieczenia, jakie poniósł do granicy państwa, a które nie zostały uwzględnione w cenie zapłaconej sprzedawcy z Rosji.

Zatem wysokość rzeczywistych kosztów, jakie trzeba będzie ponieść, będzie wyższa od podanych wcześniej o 156 zł.[/ramka]