Transakcje między przedsiębiorcami powinny być transparentne i mieć formę bezgotówkową – pisze Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do podatkowego pakietu Polskiego Ładu. I zmniejsza limit płatności gotówkowych z 15 do 8 tys. zł. Za jego nieprzestrzeganie są sankcje.
– Cel tej zmiany jest jasny: ograniczenie szarej strefy. Myślę, że przyniesie pewien efekt. Niestety, przy okazji utrudni życie przedsiębiorcom, zwłaszcza małym i średnim firmom. W relacjach biznesowych 8 tys. zł to wcale nie taka duża kwota. A przecież w wielu branżach, np. budowlanej czy samochodów używanych, płatności gotówkowe są ciągle popularne – mówi Andrzej Jagiełło, doradca podatkowy w kancelarii Sendero.
Czytaj więcej:
Potwierdza to Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting. Podkreśla, że firmy będą musiały ponieść dodatkowe wydatki na zmianę systemów księgowych. Muszą bowiem w nich poustawiać nowe limity płatności, aby uniknąć podatkowych sankcji.
Jakie to sankcje? Zgodnie z rt. 22p ust. 1 pkt 1 ustawy o PIT oraz art. 15d ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT firma, która płaci gotówką powyżej limitu określonego w art. 19 ustawy – Prawo przedsiębiorców, nie może zaliczyć wydatku do podatkowych kosztów. I właśnie ten limit jest zmieniany przez Polski Ład.
Pilnuj limitu
– Oznacza to, że zakupy za gotówkę będą mogły być rozliczone w kosztach tylko do 8 tys. zł. Większe już nie. Przedsiębiorcy muszą pilnować tego limitu i uczulić na niego pracowników. Oczywiście warunek dokonania płatności za pośrednictwem rachunku jest spełniony także wtedy, gdy regulujemy firmową należność kartą albo za pomocą tzw. szybkich płatności internetowych, np. przy pomocy PayPala, PayU – zaznacza Andrzej Jagiełło.
Przypomnijmy, że obecny limit, czyli 15 tys. zł, obowiązuje od 2017 r. Wtedy też został wprowadzony zakaz rozliczania kosztów. Sprawia firmom wiele problemów. Choćby z rozliczaniem umów zawieranych na dłuższe okresy. Fiskus każe bowiem często sumować gotówkowe płatności.
Forsowana w Polskim Ładzie obniżka limitu z 15 do 8 tys. zł dotknie jednak też tych, którzy płacą przelewami.
– Więcej firm będzie musiało stosować split payment, czyli mechanizm podzielonej płatności (MPP). Z przepisów wynika, że jeśli dostaną fakturę powyżej 8 tys. zł z adnotacją MPP i opłacą ją normalnym przelewem, nie zaliczą wydatku do kosztów PIT/CIT – tłumaczy Cezary Szymaś.
Jedna zmiana, wiele problemów
To nie wszystko. Podatkowych kosztów nie rozliczy też przedsiębiorca, który zapłaci powyżej 8 tys. zł na rachunek spoza białej listy (czyli wykazu podatników VAT). Tej sankcji można uniknąć, np. składając zawiadomienie do urzędu skarbowego, ale to już dodatkowe formalności.
– Jak widać, jedna zmiana dokonana w prawie przedsiębiorców powoduje rozliczne skutki podatkowe – podsumowuje Andrzej Jagiełło.
– Nowy limit ma obowiązywać od 1 stycznia 2022 r. – mówi Cezary Szymaś. I przewiduje problemy z rozliczaniem transakcji na przełomie roku, np. przy korektach.
Propozycja Ministerstwa Finansów została skrytykowana w trakcie konsultacji. Przykładowo rzecznik małych i średnich przedsiębiorców podkreślił, że zmniejszenie limitu do 8 tys. zł jest rozwiązaniem nieuzasadnionym ekonomicznie ze względu na inflację. Dodał, że już obecny limit, czyli 15 tys. zł, jest bardzo niepraktyczny i uciążliwy, tym bardziej że nieprzestrzeganie go skutkuje negatywnymi konsekwencjami dla przedsiębiorców.
Czytaj więcej
Ministerstwo Finansów, wbrew polityce NBP, chce radykalnie zmniejszyć udział gotówki w obrocie gospodarczym. Kto wygra te walkę?
Krytycznie do tej zmiany odniósł się też Narodowy Bank Polski. Zaznaczył, że rozliczenia gotówkowe, zwłaszcza w najmniejszych firmach, są często bardzo praktyczne, dają np. możliwość zapłaty za towar z bieżącego utargu bez konieczności wprowadzania go do systemu bankowego. Podkreślił, że nie wszyscy przedsiębiorcy mają łatwy dostęp do oddziałów bankowych lub wpłatomatów. Zdaniem NBP proponowana zmiana ogranicza swobodę działalności gospodarczej oraz zmniejsza użyteczność znaków pieniężnych będących prawnym środkiem płatniczym.
Etap legislacyjny: sejmowa komisja