Ukraińskie władze postanowiły ulżyć przedsiębiorcom i wprowadziły ogromne uproszczenia w rozliczaniu podatków. W dwudziestym dniu wojny, 15 marca, ukraińska Rada Najwyższa uchwaliła pakiet zmian do tamtejszego kodeksu podatkowego. Nowe przepisy weszły w życie dwa dni później. Zmianom w regulacjach podatkowych towarzyszy zaniechanie urzędowych kontroli, nie tylko fiskalnych.
Aby biznes trwał
– Znosimy wszelkie kontrole dla wszystkich firm. Aby wszyscy pracowali normalnie. Aby miasta ożyły. Aby życie trwało tam, gdzie nie ma działań wojennych – mówił prezydent Wołodymyr Zełenski, ogłaszając reformę.
Najdalej idący środek to zupełne uwolnienie od podatków i kar za ich niepłacenie dla firm, które bezpośrednio ucierpiały w wyniku działań wojennych, a ich majątek został zniszczony. Firmy, które z powodu wojny nie mogą wypełniać swych obowiązków względem fiskusa, nie będą karane do końca stanu wojennego (wprowadzonego wraz z wybuchem wojny) i w ciągu trzech miesięcy od jego zniesienia. Nowela do kodeksu podatkowego przewiduje np. takie przewinienia, jak niezłożenie na czas zeznania podatkowego, niezapłacenie podatku w terminie czy uchybienie obowiązkowi rejestracji faktur VAT.
Ten ostatni obowiązek (w Polsce dopiero planowany) ma podlegać szczególnym regułom. Można rozliczać VAT bez rejestrowania faktur do końca stanu wojennego. Po jego zniesieniu podatnicy VAT będą musieli zarejestrować wszystkie faktury i ewentualnie skorygować deklarację VAT. Działający już centralny rejestr faktur VAT zawieszono.
Wprowadzono też nowe zwolnienie podatkowe na darowizny dla ukraińskich sił zbrojnych, wojsk obrony terytorialnej, a także dla organizacji non profit.
Samo paliwo też zresztą będzie od 1 kwietnia mniej obciążone fiskalnie. VAT na paliwa ma spaść z 20 do 7 proc., a akcyza do zera.
Dość istotnym dla wielu firm uproszczeniem może być opcja poddania się podatkowi przychodowemu zamiast VAT i CIT. Otóż firmy o rocznych obrotach do 10 mld hrywien (ok. 1,4 mld zł) mogą teraz wybrać płacenie podatku w wysokości 2 proc. od przychodów, bez uwzględniania kosztów. Taka możliwość była dotychczas dostępna, ale jedynie dla małych przedsiębiorców o obrotach do 7 mln hrywien (ok. 980 tys. zł). Taki podwyższony próg dla stosowania tego uproszczenia może być stosowany do końca stanu wojennego, ale za marzec trzeba się rozliczyć na dotychczasowych zasadach.
Dość istotnym aktem, także dla polskich partnerów ukraińskich firm, jest dokument wydany 28 lutego przez Izbę Handlowo-Przemysłową Ukrainy, potwierdzający wystąpienie siły wyższej w postaci wojny. Według ukraińskich przepisów wystarczy powołanie się na ten dokument, by w ewentualnych sporach na tle niewykonania kontraktów handlowych nie musieć dowodzić wystąpienia siły wyższej.
Czytaj więcej:
Ryzyko uproszczeń
Ukraińscy eksperci podatkowi wskazują, że z oczywistych względów reformę wprowadzono w pośpiechu. Jak zauważa Maksym Dudnyk, doradca podatkowy z PwC w Kijowie, chwilowo pracujący we Lwowie, najprawdopodobniej ukraiński rząd nie przeprowadził głębszej makroekonomicznej analizy nowych rozwiązań.
– Jednak w czasie wojny są potrzebne szybkie i mądre działania, by zapewnić dopływ pieniędzy z przedsiębiorstw do państwowego budżetu. Nie sposób teraz ocenić, czy ta reforma będzie skuteczna, ale warto docenić szybkość decyzji władz – komentuje Maksym Dudnyk.
Z dużą rezerwą do rozszerzenia podatku przychodowego podchodzi Larysa Antoszczuk, prawnik i doradca podatkowy z kancelarii Asters w Kijowie.
– Takie rozwiązanie uwalnia od kontrolowania pieniędzy przedsiębiorstw, co oznacza zwiększenie ryzyka ich wywozu za granicę. A przecież są bardzo potrzebne tu, w kraju – sugeruje ekspertka. Dodaje, że po zakończeniu wojny może dojść do masowych kontroli w firmach, które na to się zdecydują. – Jeśli będzie stwierdzone dużo nieprawidłowości, może to oznaczać ostateczny koniec tego reżimu, także dla małych firm, które dotychczas z powodzeniem z niego korzystały – przewiduje Antoszczuk.
Wojnę czuć od kilku lat
Przed agresją Rosji ukraiński system podatkowy zbierał nie najlepsze oceny w rankingu Banku Światowego „Doing Business”. Według edycji tego rankingu z 2020 r. Ukraina zajęła 65. miejsce pod względem przyjazności rozliczeń podatków. Stawki podatków nie należą do najwyższych (CIT to 18 proc., PIT 15 proc., a VAT 20 proc.), a modelowy przedsiębiorca z rankingu rozlicza je tylko pięć razy w roku (średnia dla najbardziej rozwiniętych krajów to 10,6). Niemniej, przedsiębiorca w Ukrainie traci rocznie aż 328 godz. na rozliczenia podatków (firma z wysoko rozwiniętego kraju zużywa na to 159 godz.). Najwięcej zabiera rozliczanie VAT – niemal 200 godz.
Dało to Ukrainie 65. miejsce w tym rankingu. Wyprzedziła jednak Polskę, która uplasowała się wówczas na 77. miejscu.
W ukraińskim systemie fiskalnym wojnę dało się wyczuć już w 2015 r., po zajęciu przez Rosję Krymu i początku starć w separatystycznych okręgach na wschodzie kraju. Wprowadzono wtedy podatek wojenny w wysokości 1,5 proc. wynagrodzeń osób fizycznych z pracy i umów cywilnoprawnych.
Czytaj więcej
W zeznaniu za 2021 r. można oddać część swojego podatku organizacji wspierającej ofiary wojny w Ukrainie.