Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach uwzględnił skargę firmy, na którą fiskus nałożył karę za błędy w zgłoszeniu związanym z systemem monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, tzw. SENT.

Płacenie za drobiazgi...

Sprawa dotyczyła spółki, która przyjęła zlecenie na przewóz paliwa. Faktycznym przewoźnikiem była inna firma, która podjęła się jego transportu na podstawie umowy o współpracy z ukaraną. A jej problemy zaczęły się, gdy ciężarówkę przewożącą paliwo 13 lutego 2019 r. na krajowej S7 zatrzymali funkcjonariusze skarbówki do kontroli. Okazało się, że zgłoszenie SENT zawiera błędne zapisy w rubryce dotyczącej informacji o środku transportu. Kontrolerzy stwierdzili, że do dokumentu został wpisany numer zezwolenia drogowego wydany dla spółki, a ich zdaniem powinien to być numer firmy, która faktycznie dokonywała przewozu. Ujawniono też literówki w numerach rejestracyjnych ciągnika i naczepy, tj. zamiast litery L, wpisano N.

Te ustalenia stanowiły podstawę wszczęcia postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej w związku ze zgłoszeniem danych niezgodnych ze stanem faktycznym.

Fiskus stwierdził, że zobowiązanym do uzupełnienia i  aktualizacji zgłoszenia SENT jest spółka, bo jako wysyłający (tj. nadawca w znaczeniu cywilistycznym) zawarła umowę przewozu, i w związku z tym była odpowiedzialna za jego wykonanie na całej jego trasie. Na spółce ciążyły zatem wszelkie obowiązki związane z uzupełnieniem i aktualizacją zgłoszenia.

Urzędnicy tłumaczyli, że ustawa SENT nie wyłącza odpowiedzialności uczestnika transportu nawet za uchybienia popełnione wskutek błędów czy pomyłek. Przepisy mają charakter bezwzględnie obowiązujący i nie przewidują wartościowania przyczyn naruszenia zasad systemu monitorowania drogowego przewozu tzw. wrażliwych towarów. W konsekwencji fiskus nałożył na spółkę 10 tys. zł kary, bo – jak podkreślił – jego obowiązkiem jest stosowanie przepisów wprost, bez swobodnej ich interpretacji. I nie ma znaczenia błąd pracownika czy nieznajomość prawa. A w sprawie nie zaistniała przesłanka „ważnego interesu przewoźnika” ani przesłanka „interesu publicznego”. Sama kara nie doprowadzi zaś do zagrożenia egzystencji firmy.

Gdy odwołanie nic nie dało, spółka zaskarżyła decyzję o karze do sądu. Przekonywała m.in., że omyłkowe wskazanie w zgłoszeniu w numerach ciągnika samochodowego i naczepy podprzewoźnika zamiast litery „L” litery „N” powinno obligować od odstąpienia od wymierzenia kary.

Ta argumentacja okazała się skuteczna. Kielecki WSA zgodził się, że fiskus błędnie domagał się wpisania w zgłoszeniu SENT numeru zezwolenia drogowego faktycznego podwykonawcy. Jak podkreślił sąd, stosownie do ustawy SENT przewoźnikiem w spornej sprawie była skarżąca. I skoro w trybie tej ustawy odpowiedzialność ponosi tylko przewoźnik umowny, a nie faktyczny – czego zresztą fiskus nie kwestionuje – to jego dane powinny znajdować się w  zgłoszeniu SENT i podlegać aktualizacji. Ponadto w ocenie WSA niezależnie od tego, czy środek transportu należy do przewoźnika umownego czy faktycznego, w dalszym ciągu ten pierwszy podlega odpowiedzialności.

Sąd odniósł się też do literówek. Zgodził się, że urzędnicy poprawnie zarzucili je skarżącej, ale już zupełnie inaczej ocenił skutki. Zdaniem WSA przy analizie przesłanek odstąpienia od kary nie można pominąć, w jakich okolicznościach nastąpiło naruszenie, jego przyczyn, okoliczności towarzyszących i konsekwencji. Fiskus powinien wziąć też pod uwagę ideę ustawodawcy, tj. ochronę legalnego handlu towarami wrażliwymi , ułatwienie walki z szarą strefą i uszczupleniami w kluczowych podatkach, a także zwiększenie skuteczności kontroli w obszarach objętych ryzykiem naruszeń.

Zdaniem WSA przy ocenie podstaw do odstąpienia od kary należy uwzględnić, czy odpowiedzialny za naruszenie prowadził działalność zgodną z prawem i czy doszło do uchybienia w zapłacie podatków.

...to formalizm

Skarżąca dopuściła się tylko omyłki literowej, co nie utrudniło w trakcie kontroli identyfikacji pojazdu i nie było skierowane na uszczuplenie należnych państwu danin. A zdaniem sądu nie leży w interesie publicznym, a więc całego społeczeństwa, nakładanie kar pieniężnych na podmioty działające zgodnie z prawem, które dopuściły się jedynie nieistotnych – również z punktu widzenia prawa podatkowego – omyłek czy błędów w zgłoszeniu SENT. Takie postępowanie fiskusa nie buduje zaufania i stanowi nadmierny legalizm.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Ke 270/22