W środę Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie podatkowej. Uznał, że art. 8 ust. 1 i ust. 2 pkt 1 ustawy o PIT, w zakresie, w jakim ma zastosowanie do wspólnego przedsięwzięcia nie narusza ustawy zasadniczej.

O zbadanie konstytucyjności tej regulacji wystąpił podatnik, który wcześniej prawomocnie przegrał spór z fiskusem o rozliczenie PIT za 2010 r. A miało to związek z zyskami z inwestycji mieszkaniowej. Podatnik jako właściciel nieruchomości wraz z przedsiębiorcą realizował inwestycję polegającą na budowie budynków wielorodzinnych, miejsc postojowych i ich sprzedaży. Po kontroli fiskus doszedł do przekonania, że ta aktywność podatnika powinna zostać zakwalifikowana jako wspólne przedsięwzięcie z art. 8 ust. 1 ustawy o PIT. W związku z tym, powinien, a nie ujął po stronie przychodów wartości sprzedaży wybudowanych mieszkań i miejsc postojowych, jak również nie uwzględnił kosztów ich budowy. W konsekwencji fiskus określił mu zobowiązanie podatkowe i odsetki za zwłokę od nieuregulowanych w terminie zaliczek na PIT.

Mężczyzna próbował zakwestionować decyzję, ale bez efektu. Gdy sądy administracyjnego obu instancji nie przyznały mu racji, wystąpił ze skargą konstytucyjną. Przekonywał w niej, że art. 8 ust. 1 ustawy o PIT posługuje się pojęciem wspólnego przedsięwzięcia, które nie spełnia wymagań dotyczących określoności prawa podatkowego, co stanowi naruszenie art. 2 i art. 217 konstytucji. A skutkiem tej wadliwości w ocenie skarżącego jest dwukrotne opodatkowanie jego dochodów ze wspólnego przedsięwzięcia, czyli tego samego zdarzenia podatkowego.

Podatnik podkreślał, że przyjęte w art. 8 ust. 1 i 2 ustawy o PIT założenie uzyskania przychodów i ponoszenia kosztów w stopniu odpowiadającym udziałom we wspólnym źródle nie musi odpowiadać rzeczywistemu przebiegowi zdarzeń. Dlatego nie prowadzi do opodatkowania osoby fizycznej odpowiednio do wielkości rzeczywiście uzyskanego przez nią dochodu.
Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, żeby sporna regulacja jest zgodna z art. 64 ust. 3 w związku z art. 217 konstytucji. Zgodził się co prawda, że ustawodawca nie zdefiniował wspólnego przedsięwzięcia w prawie podatkowym. Niemniej dopuszczalność zawierania umów o wspólne przedsięwzięcie wynika wprost z zasady swobody umów wyrażonej w przepisach ustawy kodeks cywilny. Pojęcie to należy zaś rozumieć zgodnie z wykładnią językową. Trybunał wskazał, że wspólne przedsięwzięcie to sytuacja, w której dwa lub więcej podmiotów - zgodnie z poczynionymi wcześniej ustaleniami - podejmuje działanie w celu realizacji określonego przedsięwzięcia gospodarczego. Charakteryzuje się wspólnym działaniem podejmowanym w celu realizacji konkretnego przedsięwzięcia gospodarczego. I choć powinno być ujęte w pewne ramy organizacyjne, to nie muszą one być sztywne.

Jak podkreślił sędzia TK Bogdan Święczkowski wyrażenie wspólne przedsięwzięcie jest jasne. Nie budzi bowiem kontrowersji zarówno orzecznictwie, jak i doktrynie czyli nie można mówić o niedookreśloność kwestionowanej normy prawnej. Trybunał przypomniał ponadto, że występujące w praktyce trudności interpretacyjne same w sobie nie świadczą o naruszeniu zasad prawidłowej legislacji, a tym samym zasady określoności przepisów prawa, także podatkowego. Przyjęcie poglądu, że niezgodna z zasadami poprawnej legislacji jest norma, przy której stosowaniu w praktyce występują wątpliwości interpretacyjne, prowadziłoby do zbytniej kazuistyki. Wyrok jest prawomocny. Sygn. akt  SK 71/20.

OPINIA

Marek Isański prezes Fundacji Praw Podatnika

Kwestia przyzwalania na podwójne opodatkowanie jest jednym z poważniejszych problemów, których ciągle nie chce dostrzec sądownictwo administracyjne. Jest ono niedopuszczalne w naszym systemie prawnym, co potwierdza art. 1 ustawy PIT – opodatkowaniu podlega dochód, a nie zdarzenie czy też otrzymane pieniądze. W sprawie, którą zajmował się Trybunał Konstytucyjny, wyroki sądów i decyzja nakładały podatek dochodowy od opodatkowanej już wcześniej wartości gruntu. to oznacza, że rozstrzygnięcia sądów administracyjnych, jak i sama decyzja fiskusa były błędne. Niemniej TK słusznie nie dopatrzył się niezgodności z Konstytucją zastosowanych przepisów, które są jasne i nie budzą wątpliwości. Tyle, że powinny być stosowane odwrotnie niż zastosowano je w przedmiotowej sprawie. Jednak ocena konkretnego wyroku nie jest zadaniem TK. Niestety obywatel ponosi tego konsekwencje.