Nowelizacja ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami to mocno opóźnione wdrożenie w Polsce tzw. dyrektywy DAC7, czyli regulacji, która ma pozwolić na ściślejsze monitorowanie zarobkowania w sieci i ograniczenie unikania opodatkowania.

Uchwalone regulacje nałożą na operatorów platform internetowych nowe obowiązki w zakresie raportowania danych o ich użytkownikach. Pod lupę skarbówki będą trafia cztery grupy czynności wykonanych w sieci za wynagrodzenie. Trzy z nich to: udostępnienie nieruchomości, w tym pomieszczeń przynależnych, np. garaży, a także środków transportu, np. wynajem aut, oraz usługi świadczone osobiście. W tych przypadkach do skarbówki trafią więc dane tych, którzy wynajmują mieszkania czy domy na popularnych platformach czy oferują za pośrednictwem internetu swoje usługi, np. fryzjerzy czy kosmetyczki.

Ostatni przypadek, który ma szansę objąć największą rzeszę użytkowników sieci, to sprzedaż towarów. Do fiskusa nie trafią jedynie dane tych handlujących, którym operator platformy umożliwił w okresie sprawozdawczym mniej niż 30 sprzedaży towarów, jeżeli łączne wynagrodzenie nie przekroczyło równowartości 2000 euro. W trzecim czytaniu Sejm odrzucił poprawki proponowane przez mniejszość i przyjął cztery poprawki koalicyjne.

Ustawa – poza wyjątkami – ma wejść w życie 1 lipca br. Jednak operatorzy platform internetowych co do zasady będą zobowiązani do zaraportowania danych użytkowników wstecz, tj. za cały 2023 i 2024 r.

Ustawa trafi teraz do Senatu

Czytaj więcej

Dyrektywa DAC7. Tak straszna, jak alarmują media? Wyjaśniamy handlującym w internecie