Pracodawcy zapewniający bezpłatny transport zatrudnionym od lat spierają się ze skarbówką o ich rozliczenie. Fiskus uważa, że dojeżdżający za darmo powinni być opodatkowani. Wchodząca w życie 1 stycznia 2015 r. nowelizacja ustawy o PIT wprowadza dla nich zwolnienie z daniny.
Ma jednak przysługiwać tylko tym, którzy dojeżdżają autobusem. Czyli, zgodnie z definicją zawartą w ustawie – Prawo o ruchu drogowym, pojazdem przeznaczonym do przewozu więcej niż dziewięciu osób (łącznie z kierowcą).
Mali poszkodowani
– Ten przepis dyskryminuje małe firmy – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej. – Jeśli przedsiębiorca zatrudnia trzy, cztery osoby i chce je dowozić do pracy, to nieracjonalne jest wynajmować autobus.
– Z uzasadnienia do projektu nowelizacji wynika, że nowe zwolnienie ma ułatwić działalność w rejonach zagrożonych bezrobociem – mówi Łukasz Jamróz, doradca podatkowy w kancelarii Jamróz i Pogorzelski. – I faktycznie przyda się tym, którzy budują fabrykę w szczerym polu, gdzie pracownicy nie mają jak dojechać. Ale nie skorzystają z niego mniejsze firmy, których nie stać na busa. Ani te, które fundują dojazdy do pracy samochodami osobowymi, taksówkami czy tym bardziej służbowymi limuzynami – dodaje.
Zapis w umowie
Eksperci wskazują też na konieczność udokumentowania tego, że pracownicy dojeżdżają właśnie autobusem, a nie innym środkiem transportu.
– Powinno to być wyraźnie zapisane w umowie z przewoźnikiem. Nie jestem pewien, czy fiskusowi wystarczy sama faktura z opisem „transport autobusem" – mówi Artur Kowalski.
Co zrobić, jeśli nie mamy prawa do zwolnienia?
– Pracodawca musi wyliczyć przychód, doliczyć go do wynagrodzenia pracownika i potrącić podatek – tłumaczy Łukasz Jamróz. – Wysokość tego przychodu należy co do zasady ustalić na podstawie cen zakupu usług przez pracodawcę lub, jeśli nie jest to możliwe, na podstawie cen rynkowych. W tej drugiej sytuacji najrozsądniej jest chyba odnieść się do cen biletów w transporcie publicznym, tyle bowiem zaoszczędza pracownik korzystający z darmowego dowozu. Nie można jednak wykluczyć bardziej restrykcyjnego podejścia urzędów skarbowych – wyjaśnia.
Zwolnienie z podatku dla bezpłatnego transportu autobusem wprowadza ustawa o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej, która została już podpisana przez prezydenta i czeka na publikację.
Trybunał o zaoszczędzonych wydatkach
Pracodawca dowożący zatrudnionych do firmy powinien naliczyć im przychód z nieodpłatnych świadczeń. Tak od lat uważają urzędy skarbowe. Ale sądy administracyjne w tej kwestii często stawały po stronie podatników. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13) podkreślił jednak, że dowożenie pracownika z miejsca zamieszkania do pracy oznacza dla niego zaoszczędzenie wydatku i w konsekwencji opodatkowaną korzyść. Oczywiście pod warunkiem, że pracownik skorzystał z transportu dobrowolnie. Wydaje się, że w świetle tego stanowiska trudno już liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie sporu z fiskusem (co potwierdza np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 20 listopada 2014 r., sygn. II FSK 2771/14).