Po noworocznych nowelizacjach [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172827]ustawy o VAT[/link] trzeba zwrócić uwagę na otrzymywane od kontrahentów dokumenty. Zmian było bowiem sporo i nie wszyscy podatnicy zdążyli się w nich połapać.

Błędy można oczywiście naprawić, niestety niektóre z nich mogą skończyć się kłopotami z fiskusem.

[srodtytul]Za wysoka stawka [/srodtytul]

Najczęstsza sytuacja to wystawienie faktury z błędną stawką VAT. – Za usługę wykonaną w grudniu dostałem od kontrahenta fakturę już z nową, 23-proc. stawką. Co mam zrobić? – pyta czytelnik.

– Rozwiązania są dwa – podpowiada Wojciech Śliż, doradca podatkowy, starszy menedżer w PwC. – Pierwsze: płacimy kontrahentowi 22 proc. VAT, tyle tylko odliczamy i prosimy o fakturę korygującą. Trudne będzie rozliczenie z kontrahentem, jeśli nie zechce on skorygować faktury, bo np. boi się sporu z urzędem skarbowym. Wtedy możemy zdecydować się na drugi wariant: zapłacić całość i odliczyć 23-proc. VAT, czyli taki, jaki jest wykazany w fakturze. Wiąże się z tym jednak ryzyko, bo z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej można wnioskować, że odliczeniu podlega jedynie podatek wykazany w prawidłowej wysokości. Dotychczas jednak w analogicznych sytuacjach polski fiskus nie kwestionował takiego postępowania.

Nie ma tak dużego kłopotu, jeśli przedsiębiorca dostanie od sprzedawcy fakturę ze stawką mniejszą, niż być powinna. – Po prostu odlicza z niej VAT – mówi Wojciech Śliż. – Musi oczywiście pamiętać, że jeśli refakturuje usługę, to powinien już zastosować prawidłową stawkę. Warto też zasygnalizować błąd kontrahentowi, bo u niego skutki są poważniejsze: zaniżenie VAT to powstanie zaległości podatkowej, obowiązek zapłaty odsetek za zwłokę i dodatkowo ewentualne sankcje karne skarbowe.

Największy problem przedsiębiorca może mieć, kiedy dostanie fakturę z VAT od usługi, która jest z niego zwolniona albo w ogóle nie podlega opodatkowaniu. W takiej sytuacji nie ma prawa do odliczenia. Tymczasem rozszyfrowanie, kiedy usługa jest zwolniona, a kiedy opodatkowana, może być trudne, zwłaszcza w pierwszych miesiącach obowiązywania nowych przepisów.

[srodtytul]Zwolnienia podatkowe[/srodtytul]

Od 1 stycznia w ustawie o VAT znalazła się bowiem cała grupa usług, które są zwolnione z podatku, ale dopiero po spełnieniu określonych warunków. Chociażby edukacyjne. Do końca 2010 r. zwolnione były usługi o określonym symbolu statystycznym. Od 1 stycznia ważne jest to, kto je świadczy i czy spełnia wymienione w przepisach warunki. Przykładowo, zwolnione z VAT jest kształcenie lub przekwalifikowanie zawodowe prowadzone w formach i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach lub przez podmioty, które uzyskały akredytację. Może się jednak zdarzyć, że firma szkoleniowa opodatkuje usługę, a dopiero po kilku miesiącach okaże się, że faktycznie była zwolniona z VAT. Nabywca bezpodstawnie zaś odliczał podatek naliczony z faktury. Ma więc zaległość podatkową, od której musi zapłacić odsetki. A przecież mało kto sprawdza status organizatora szkolenia i zastanawia się, czy zasadnie zastosował podstawową stawkę podatku.

[ramka][b]Opinia:

Agnieszka Bieńkowska, doradca podatkowy, partner w kancelarii Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy[/b]

Zmiana kryteriów stosowania zwolnienia z VAT dla usług, np. edukacyjnych, może sprawić spore kłopoty ich odbiorcom. Sprzedawcy, którzy mają trudności z interpretacją nowych przepisów, mogą bowiem – chociażby z obawy przed sporem z fiskusem – opodatkowywać swoje świadczenia. Jeśli zrobią to bezpodstawnie, nabywca nie ma prawa do odliczenia VAT z faktury. Co ma zrobić, aby zminimalizować ryzyko powstania zaległości podatkowej i zapłaty odsetek za zwłokę? W umowach spotyka się już zastrzeżenia, że jeśli okaże się, iż usługa jest zwolniona z VAT, wykonawca odda go nabywcy i zapłaci kwotę odpowiadającą odsetkom, które trzeba uiścić fiskusowi. [/ramka]

[ramka] [b]Zobacz poradnik: [link=http://www.rp.pl/temat/565095.html]Zmiany w VAT w 2011 r.[/link][/b][/ramka]